Tag: Box Office

Spider-Man znowu pokazuje swoją siłę na kinowym ekranie. Debiutująca właśnie animacja „Spider-Man: Poprzez multiwersum” osiągnęła spektakularny wynik z pierwszych pokazów i zapisała się nim w historii filmowej branży.

Cytując klasyka: „Nie jest dobrze. Co prawda nie jest też źle. Można powiedzieć, że jest średnio”. Nowy film Disneya wielkim hitem nie zostanie, a już na pewno nie na rynkach zagranicznych. „Mała syrenka” poradziła sobie w Stanach Zjednoczonych, ale w Chinach okazała się spektakularną klapą.

„Mała syrenka” z Halle Bailey w roli głównej znajdzie się w ten weekend w centrum uwagi widzów na całym świecie. Najnowsza aktorska przeróbka klasycznej animacji Disneya zawitała właśnie do kin i zaczyna od wyjątkowo udanego otwarcia.

Superbohaterskie widowisko o Flashu zbiera niemal same pozytywne recenzje i chwalili go już Tom Cruise oraz Stephen King. Mimo tego produkcja Warnera może okazać się sporym finansowym zawodem. Pierwsza prognozy zapowiadają rozczarowujące otwarcie w kinach.

Vin Diesel oraz jego filmowa rodzina mają jeszcze sporo paliwa w baku i nie zamierzają się zatrzymywać. W ten weekend na całym świecie w kinach rządził film „Szybcy i wściekli 10”. Produkcja osiągnęła jedno z najlepszych globalnych otwarć w historii franczyzy. Cały czas dobrze radzi sobie też ostatni hit Marvela i „Super Mario Bros.”.

Ten weekend będzie należał w kinach do filmu „Szybcy i wściekli 10”. Globalnie film powalczy o 300 mln dolarów, a pomóc w tym mają oczywiście widzowie ze Stanów Zjednoczonych. Na pokazach przedpremierowych zameldowała się już spora grupa najwierniejszych fanów najszybszej rodziny kina.

„Szybcy i wściekli” wracają do kin z dziesiątym filmem. Część widzów zaczyna odczuwać już zmęczenie ciągłymi pościgami, wybuchami, powrotami zza grobu, zmianami stron i sloganami o rodzinie, ale wygląda na to, że Dominic Toretto nadal ma liczne grono zwolenników. Dziesiąta część jest na drodze do osiągnięcia trzeciego najlepszego otwarcia w historii serii.

Po nie najlepszym otwarciu „Strażnicy Galaktyki 3” przywracają Marvelowi wiarę w dobre wyniki finansowe. W drugi weekend nowy film Jamesa Gunna zaliczył jeden z najlepszych wyników w historii całego MCU.

Marvel naprawdę ma problem. Kolejne z jego kinowych przedsięwzięć nie potrafi przyciągnąć na kinowe sale wystarczająco dużo widzów. Najnowsza superbohaterska produkcja, czyli „Strażnicy Galaktyki 3” osiągnęła właśnie wynik, który wpisuje się co prawda w przedpremierowe oczekiwania analityków, ale daleko mu do rezultatu osiągniętego przez poprzednią odsłonę serii.

Trzecia część „Strażników Galaktyki” zaczyna pobyt w amerykańskich kinach od dobrego wyniku, ale czy przełoży się on na wysokie otwarcie w weekend?

Jeszcze w maju na ekranach kin pojawi się kolejna aktorska przeróbka klasycznej animacji Disneya. Tym razem studio zdecydowało się na „Małą syrenkę” z Halle Bailey w roli głównej. Wygląda na to, że mimo kontrowersji otaczających film już na etapie castingu, jego kinowy potencjał nie odbiega znacznie od ostatnich przeróbek Disneya.

Finałowa odsłona cyklu „Strażnicy Galaktyki” nie zapisze się w historii Marvela jako jeden z największych hitów. Co więcej, nie będzie nawet najlepiej zarabiającą częścią w ramach własnej serii. Na chwilę przed premierą prognozy zapowiadają otwarcie znacznie poniżej wyniku drugiego rozdziału cyklu stworzonego przez Jamesa Gunna.

Filmowe przygody Mario nie spodobały się może krytykom, ale widzowie mają zupełnie inne odczucia co do nowej produkcji z Chrisem Prattem i wręcz walą na seanse drzwiami i oknami. Film zaliczył właśnie najlepszy drugi weekend w historii amerykańskich kin w przypadku animowanych produkcji! Wyższość filmu „Super Mario Bros.” musiała uznać nawet „Kraina lodu 2”. Daleko w tyle walkę stoczyli z kolei Egzorcysta papieża i Drakula grany przez Nicolasa Cage'a.

W maju do kin trafi nowe widowisko Marvela. Po wpadce filmu „Ant-Man i Osa: Kwantomania” przedstawiciele studia chcieliby zapewne tym razem odtrąbić wielki sukces, ale pierwsze prognozy sugerują, że finałowa część cyklu „Strażnicy Galaktyki” może nie dorównać wynikowi poprzedniej odsłony.

Przy braku konkurencji ze strony filmowego „Dungeons & Dragons”, które do Polski zawita z dwutygodniowym opóźnieniem czwarta część „Johna Wicka” utrzymała prowadzenie w kinach, ale musiała odpierać wyjątkowo mocne ataki ze strony filmu „Kubuś Puchatek: Krew i Miód”, czyli wywrotowego slashera bazującego na literackim pierwowzorze o sympatycznym misiu ze Stumilowego Lasu.