Hollywood ma problem. Nowa generacja filmowych gwiazd nie ściąga widzów na sale kinowe – wynika z nowego raportu. Wygląda na to, że pomimo udziału w hitowych projektach streamingowych czy kasowych blockbusterach, obecność w filmie takich aktorów, jak Chris Pratt czy Zendaya to za mało by przekonać do seansu na wielkim ekranie. Widzowie znacznie chętniej pójdą do kina, by zobaczyć kogoś ze „starej gwardii”.