Azyl (2017) - recenzja filmu i wydania Blu-ray

31 sierpnia 2017 roku do polskich sklepów trafiły wydania Blu-ray i DVD z filmem Azyl z Jessicą Chastain w roli głównej. Zapraszamy do naszej recenzji filmu i wydania Blu-ray.

„Azyl” (2017), reż. Niki Caro

(dystrybucja w Polsce: Filmostrada)

Azyl (Zookeeper’s Wife) zagościł na ekranach polskich kin dokładnie rok temu, zatem w okresie, gdy światowe multipleksy szturmowały filmy „tworzone przez kobiety, o kobietach i dla kobiet”. Mimo że na świecie nie zyskał nawet ułamka rozgłosu takiej Wonder Woman (recenzja) – inna skala przedsięwzięcia (budżet, jak na hollywoodzkie warunki, to „skromne” 20 mln $), a i tematyka Holokaustu dla popcornożercy trudniejsza w odbiorze – na naszym małym nadwiślańskim rynku doczekał się wydania zarówno na DVD, jak i na płytach Blu-ray, co w przypadku samodzielnej produkcji Focus Features (spółka córka Universala) zdarzyło się chyba po raz pierwszy. Skąd zatem taka decyzja polskiego dystrybutora? Zasługi należy przypisać miejscu akcji (nie mylić z planem zdjęciowym, który ulokowano w czeskiej Pradze) oraz osobie głównej bohaterki. Są to odpowiednio Warszawskie Zoo i żona dyrektora tegoż ogrodu, Antonina Żabińska, którą portretuje dwukrotnie nominowana do Oskara Jessica Chastain (tutaj również jako producent wykonawczy). Za materiał źródłowy posłużyła książka Diane Ackerman z 2007 roku, pod tym samym tytułem (w Polsce wydana dwa lata później, ze skandalicznym spoilerem na okładce: „Azyl. Opowieść o Żydach ukrywanych w warszawskim ZOO” – zatem jeśli ktoś zarzuca tłumaczom nadgorliwość gorszą od… ekhm…, to winnych powinien szukać w wydawnictwie Świat Książki). Ta z kolei powstała w oparciu o autentyczne pamiętniki Żabińskiej, które pod niezwykle celnym i dwuznacznym tytułem „Ludzie i Zwierzęta” zostaną lada dzień wydane przez Wydawnictwo Literackie.

00800.m2ts_snapshot_00.19.30-min.png

Wróćmy jednak do filmu. Scenariusz napisała Angela Workman (mająca w CV zaledwie dwa filmy: The War Bride i Snow Flower and the Secret Fan – oba opowiadające historie kobiet), natomiast w fotelu reżyserki zasiadła feminizująca Niki Caro (Jeździec Wielorybów, Daleka Północ, a w przyszłości aktorska adaptacja Mulan), znana z produkcji przedstawiających historie silnych – a jakże – kobiet. Nie inaczej jest w tym przypadku. Spokojnie, celem tytułowego dzieła nie jest gloryfikacja piękniejszej i wrażliwszej części społeczeństwa, kosztem tej kojarzonej z gorszym zapachem i obyczajami, ale rzetelne przedstawienie historii człowieka, który zachował się wbrew naturalnym odruchom i zdrowemu rozsądkowi (czyt. instynktowi samozachowawczemu), kładąc na szalę wielkiej sprawy życie swoje i najbliższych. A że człowiek ten jest kobietą? Bardzo dobrze. W typowo męskim świecie produkcji filmowych to rzadkość.

Lecz wątek feministyczny to nie jedyny aspekt, którym film wpasował się w aktualną sytuację geopolityczną. Poza globalnym ruchem kobiecego kina, mamy przecież lokalną sprawę polsko-żydowskiej relacji, która w ostatnim czasie nie schodzi z pasków serwisów informacyjnych. Zatem film „w punkt”. Decyzja Filmostrady o polskim wydaniu Blu-ray nie powinna nikogo dziwić.

Film:

Końcówka lat 30-tych XX wieku, Warszawa. Stołecznym ogrodem zoologicznym zarządza jego współorganizator, uznany na świecie zoolog Jan Żabiński (Johan Heldenbergh). Mieszka na terenie Zoo wraz z małżonką Antoniną i synem Rysiem (Timothy Radford/Val Maloku). W swojej willi goszczą najtęższe umysły przyrodnicze Europy, w tym Lutza Hecka (Daniel Brühl), dyrektora ogrodu w Berlinie. Heck zafascynowany jest nie tylko pracą swojego kolegi po fachu, ale w nie mniejszym stopniu również jego żoną. Antonina jest bowiem kobietą wyprzedzającą swoją epokę. Pisze książki, zna języki, gra na pianinie, a w Zoo cieszy się uznaniem nie mniejszym niż mąż (również – a może przede wszystkim – wśród zwierząt, z którymi łączy ją niemal mistyczna nić porozumienia).

Wybuch II Wojny Światowej, niemiecka okupacja Warszawy, powstanie getta dla miejscowych Żydów. W tych tragicznych okolicznościach, w zrujnowanym już domu Żabińskich pojawia się Heck. Nie jest teraz zwykłym kolegą po fachu. Należy do SS, jest bliskim współpracownikiem hitlerowskiego aparatu władzy, został mianowany nadzorcą Warszawskiego Zoo, a rozkazy otrzymuje od samego Hermanna Göringa. Początkowo zapewnia gospodarzy o swojej lojalności i trosce o losy ich podopiecznych, jednak w miarę upływu czasu zaczyna realizować cele swoje i swoich zwierzchników. A nie są one zbieżne z planami i aspiracjami dotychczasowych opiekunów.

00800.m2ts_snapshot_00.28.07-min.png

Zapytam: co byś drogi czytelniku zrobił będąc w podobnej, abstrakcyjnej przecież ze swojej perspektywy sytuacji? Wykorzystałbyś każdą sposobność (a tych z uwagi na „starą znajomość” wcale nie było mało), aby uciec spod wpływu ciemiężcy? Czy zostałbyś ze swoją menażerią? A może zupełnie niespodziewanie (również dla samego siebie) pomógłbyś komuś jeszcze? Komuś mniej oczywistemu. Obcemu. Ryzykując życie swojej rodziny.

Ktoś kiedyś napisał o Liście Schindlera (Steven Spielberg, 1993), że „są filmy znakomite i są filmy niezwykle ważne, ale bardzo niewiele filmów zalicza się do obu tych grup jednocześnie”. Azyl na pewno jest ważny. Wspomniałem o kobiecej perspektywie i ofiarach Holokaustu – oba tematy są fundamentami dzieła Caro. Obu oddaje ona hołd i z należytą atencją, wrażliwością i przede wszystkim odpowiednim balansem (nietrudno przecież popaść w przesadną ckliwość i propagandowy populizm) pokazuje historię Żabińskich. Właśnie, pokazuje. Bo z opowiadaniem już jest trochę gorzej – dlatego nie uważam filmu za znakomity.

Pierwszy akt to ekspozycja, pisana jak mniemam na potrzeby młodszych i prawdopodobnie nieeuropejskich widzów. W sposób dosłowny, niepozostawiający pola do interpretacji poznajemy zasady rządzące dramatem oraz jego najważniejsze osoby. Są źli, są dobrzy. Jest zoo, są zwierzęta. Jest wojna, jest Warszawa, jest getto. Nic, co mogłoby średnio zorientowanego w historii Polaka zaskoczyć. Ba, zainteresować. Sytuację ratuje w pewnym stopniu artystyczna strona filmu (zdjęciach, muzyce i innych efektach pracy ekipy filmowej napiszę w sekcji poświęconej ocenie aspektów audio-video). Aktorsko jest nierówno. Z jednej strony trójka głównych bohaterów daje popis rzemiosła, z drugiej zmagać się muszą z nieciekawymi, pozbawionymi „serca i ducha” dialogami (o tym, jak brzmi ich polsko-angielski, też napiszę w dalszej części recenzji). Pozostała część ekipy wypada zaledwie dobrze. Paradoksalnie, w pierwszym akcie najjaśniej błyszczą zwierzęta.

00800.m2ts_snapshot_00.38.20-min.png

Zdecydowanie lepiej wygląda sytuacja, gdy akcja nabiera tempa, atmosfera się zagęszcza, a film odchodzi od konwencji opowieści i zmierza w stronę pokazu. W miejsce suchej ekspozycji pojawiają się uczucia i emocje. Historia nabiera „masy” i angażuje empatię widza. Trochę późno, na szczęście jednak wystarczająco szybko, aby seans uznać za satysfakcjonujący. Trzeci akt to już kino w najwyższej formie, niepozwalające na oderwanie się od ekranu.

Jeśli zatem przymkniecie oko na lekko niemrawy i pozbawiony „tego czegoś” początek (co w sumie może być całkiem łatwe, zważywszy na to, jak porywająca jest artystyczna wizja Warszawy z epoki), seans nadal może być niezapomnianym przeżyciem.

4
Film

Obraz:

Film nakręcono kamerami cyfrowymi, a za zdjęcia odpowiadał Andrij Parekh (Blue Valentine, Pani Bovary). Na płycie mamy do czynienia z aspektem 2.40:1.

Dwa słowa: artystyczne arcydzieło (szczególnie mając na uwadze dostępny budżet). Oko widza dopieszczane jest bajkowymi obrazkami z życia Zoo, dużą różnorodnością zamieszkujących go zwierząt, bogactwem kostiumów z epoki i ornamentową scenografią. Kolory są żywe i nasycone (czasem do przesady). Zmienne warunki pogodowe, dzień, noc, pory roku – jest wszystko. Nieliczne sceny batalistyczne malowane są z zaangażowaniem, ale w mojej głowie najdłużej pozostanie „wiosenny śnieg” – zobaczycie, zrozumiecie. Brawo!

Kolejne dwa słowa: techniczny średniak. Wielka szkoda, że tak cudownie wykreowany świat nie dostał należnej mu obróbki technicznej, to jest na poziomie dopieszczanych do granic możliwości wizualnych cukierków z Hollywood. Obraz w niektórych ujęciach jest miękki, czasem rozmyty, a ciemne partie pozbawione są detali i potrafią postraszyć niechcianym szumem. Na szczęście, wspomniane zjawiska nie dotyczą całego materiału, więc ocenę utrzymuję w okolicach zarezerwowanych dla typowych współczesnych (żeby nie napisać rzemieślniczych) przeciętniaków. Ot, szału nie ma, ale przesadnie źle także nie jest.

00800.m2ts_snapshot_00.01.28.jpg 00800.m2ts_snapshot_00.27.45.jpg

00800.m2ts_snapshot_00.27.48.png 00800.m2ts_snapshot_00.38.21.jpg

00800.m2ts_snapshot_00.39.46.jpg 00800.m2ts_snapshot_00.51.08.jpg

00800.m2ts_snapshot_01.01.10.jpg 00800.m2ts_snapshot_01.07.07.jpg

00800.m2ts_snapshot_01.11.59.jpg 00800.m2ts_snapshot_01.39.30.jpg

4
Obraz

Dźwięk:

Oryginalna ścieżka dźwiękowa zakodowana jest w formacie DTS-HD MA 5.1 i zaskakuje swoim bogactwem. W filmie opierającym się w głównej mierze na dialogach (te brzmią znakomicie – pomijam kwestie artystyczne) swoje 15 minut znajdują również odgłosy walk typowe dla kina wojennego (dwie krótkie sekcje bogate w wystrzały, bombardowanie lotnicze, ostrzał moździerzowy, stukot ciężarówek czy okrzyki żołdaków) oraz szeroki wachlarz dźwięków wydawanych przez mieszkańców tytułowego ogrodu zoologicznego. Mamy zatem podręcznikowy przykład funkcjonowania zasady Pareta. Z jednej strony 80% ścieżki dźwiękowej wypełniają dialogi, z drugiej jednak znakomita większość pracy dźwiękowców dotyczyła pozostałych 20%. Cieszy zatem, że kwestie te nie zostały potraktowane po macoszemu, bowiem zarówno realizm wspomnianych efektów, jak i umieszczenie ich w przestrzeni są wzorowe. Byłem mile zaskoczony, gdy okazało się, że nie jest to film z kategorii „wystarczy zestaw stereo”. Entuzjaści basu również będą zaskoczeni (w ramach gatunku, rzecz jasna). Brawo.

Muzykę do filmu skomponował Harry Gregson-Williams (cztery części Shreka, Królestwo Niebieskie) i w moim odczuciu wykonał kawał doskonałej roboty. Kompozycje nie wychodzą nigdy na pierwszy plan, ale to jak współgrają z obrazem i akcją filmu, zasługuje na najwyższe uznanie.

Nietypowo dla tego typu produkcji, na płycie nie znajdziemy ścieżki lektorskiej. W zamian otrzymujemy dubbing w formacie DTS 5.1 (reżyser: Elżbieta Kopocińska-Bednarek, dialogi: Marcin Bartkiewicz). Nie spodziewałem się, że kiedyś to napiszę, ale w tym przypadku brzmi on… nie gorzej niż dialogi w wersji oryginalnej. Waham się nawet, czy nie napisać „lepiej”. O ile w wersji oryginalnej nie do końca pasowała mi decyzja, aby Amerykanie grający Polaków mówili po angielsku z polskim akcentem i z okazjonalnym używaniem polskich słów („would you like kanapka”), o tyle w przypadku dubbingu Antonina (Ewa Prus) i Jan (Robert Talarczyk) mówią w języku Sienkiewicza i Szymborskiej. Dodaje to wiarygodności i dla moich nadwiślańskich uszu brzmi po prostu naturalnie (chociaż z drugiej strony muszę nadmienić, że w takim przypadku naziści również przechodzą na język Słowian). Polecam porównać obie ścieżki i wybrać według swoich preferencji. Ewentualna trzecia opcja w postaci lektora byłaby już absolutnym luksusem.

Na płycie znajdziemy polskie napisy, niestety w wielu przypadkach mocno odbiegają od tego, co możemy usłyszeć zarówno w oryginale, jak i dubbingu. Owszem, jest to częsta praktyka, tutaj jednak kłuło mnie to w oczy bardziej niż w innych produkcjach.

6
Dźwięk

Dodatki:

azyl_menu.png

Po włożeniu płyty do odtwarzacza uruchomione zostają trailery filmów Obywatel Milk i Powieść Henry'ego. Tradycyjnymi dodatkami są natomiast:

  • Sceny Usunięte (00:03:57) – w wersjach ukończonych i z napisami, z jednej strony nie wpłynęłyby na zmianę odbioru filmu, z drugiej jednak wszystkie mają pazur, są ciekawe i jest ich tak niewiele, że dziwi decyzja o ich usunięciu z finalnego obrazu.

* Antonina wpada na pomysł w kuchni (00:00:27)

* Antonina karmi hipopotama (00:00:26)

* Antonina farbuje włosy matce Róży (00:00:32)

* Jan napotyka tłum opuszczających getto (00:00:40)

* Masakra na skrzyżowaniu (00:00:52)

* Pukanie do drzwi - powrót Pancha (00:01:04)

  • Na planie „Azylu” (00:07:06) – typowy making of, który niestety wszystkie tematy związane z produkcją traktuje jednakowo powierzchownie (adaptacja, scenariusz, reżyseria, aktorstwo, scenografia, kostiumy, etc.).
  • Rodzina Żabińskich (00:03:57) – kilka słów na temat bohaterów dramatu, głównie z ust Teresy i Ryszarda – dzieci Żabińskich.

Reasumując, 4 minuty scen usuniętych i 11 minut reportaży. Mało! Ta historia zasługuje na dużo, dużo więcej!

2
Dodatki

Opakowanie:

Film dotarł do mnie w typowym plastikowym pudełku Elite, w równie standardowym niebieskim kolorze, ze srebrnym logo Blu-ray w górnej części frontu. Opakowanie zawiera jedną płytę z filmem i dodatkami. Na okładce umieszczono kadry z filmu oraz spolszczony tytuł. Niestety, wewnętrzna strona okładki nie uraczy nas żadnym urozmaiceniem – standard. Rewers natomiast zawiera wszystkie potrzebne informacje, a do jego czytelności nie mam zastrzeżeń. Grafika na płycie powiela motyw z okładki.

PB060001.jpg PB060008.jpg

PB060014.jpg

3
Opakowanie

Podsumowanie:

Niesamowita, wstrząsająca, hipnotyzująca i przede wszystkim prawdziwa historia wspaniałych ludzi – w czasach, gdy trudno było człowiekiem pozostać. Dwójki Polaków. Z pierwszoplanową silną postacią kobiecą i z jej perspektywy opowiedziana. Namalowana pięknymi zdjęciami, opowiedziana cudowną muzyką i zrealizowana bez użycia półśrodków. Rozmach? Na miarę dostępnych środków – tak. Czy czegoś zabrakło? Owszem. Trochę większej wprawy w opowiadaniu historii (ta jest przecież filmowym samograjem), zdolniejszej ręki przy obróbce obrazu i bogatszych materiałów dodatkowych. Mimo to, zdecydowanie polecam. Warto!

4
Film
4
Obraz
6
Dźwięk
2
Dodatki
3
Opakowanie
4
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

Specyfikacja wydania

Dystrybucja

Filmostrada

Data wydania

31.08.2017

Opakowanie

Amaray

Czas trwania [min.]

127

Liczba nośników

1

Obraz

Aspect Ratio: 16:9 - 2.40:1

Dźwięk oryginalny

DTS-HD Master Audio 5.1 angielski

Polska wersja

DTS 5.1 (dubbing) i napisy

Gdzie kupić wydanie Blu-ray 2D (opakowanie plastikowe) filmu „Azyl”?

Film do recenzji otrzymaliśmy dzięki uprzejmości firm JAWI i Filmostrada.

źródło: Universal Pictures