„B.B.P.O. - Piekło na Ziemi” tom 2 – recenzja komiksu

W czerwcu na księgarnianych półkach pojawiła się kolejna część wielotomowego cyklu stanowiącego spin-off „Hellboya” Mike'a Mignoli. Drugi zbiór podserii „Piekło na Ziemi” konfrontuje agentów Biura Bezpieczeństwa i Ochrony z nieskończonymi zastępami stworzeń nie z tego świata. Jak wypada tom drugi następnej przygody spod szyldu „B.B.P.O.”? Zapraszamy do lektury naszej recenzji.

Wampiry, martwi nekromanci skrywający postać rodem z horrorów Cronenberga, lovecraftiańskie bestie Ogdru-Hem, humanoidalne wynaturzenia z legend rdzennych Amerykanów – mogłoby się wydawać, że na pewnym etapie scenarzystom Mignolawersum, jak popularnie określa się świat stworzony przez autora „Hellboya”, pomysły zwyczajnie się skończą. Nic podobnego – jak pokazuje lektura najnowszej kontynuacji „Piekła na Ziemi”. Opowieści i procesy światotwórcze nie tylko nie zwalniają na tempie i nie wytracają na osobliwej fantasmagoryczności – z każdym kolejnym zeszytem ekscytują i zdumiewają, a przede wszystkim dokładają kolejną, odrębną cegiełkę do i tak już imponującej galerii horroru. Paradoksalnie, z dokładnie tych samych powodów – lektura kolejnego „B.B.P.O.”, może wiązać się również z pewną dozą odbiorczej frustracji. Dlaczego? Odpowiemy na to pytanie już wkrótce. W pierwszej kolejności zarysujmy pokrótce każdy spośród sześciu rozdziałów składających się na korpus drugiego zbioru.

W „Diabelskiej machinie” – agent federalny Devon i jasnowidzka Fenix znajdują się w pułapce, gdy pociąg, którym podróżują, wypada z torów, a do miejsca kraksy zbliżają się gigantyczne potwory. W „Długiej śmierci” agent Johann Kraus wpada na trop zaginionego podczas wydarzeń „Plagi żab” Benjamina Daimio. „Horror w hrabstwie Pickens” podejmuje trop wampirów zamieszkałych w górach Karoliny Południowej i konfrontuje B.B.P.O. z osobliwą mgłą mającą zgubny wpływ na organizmy ludzkie. „Przeobrażenie J.H. O'Donnella” odkurza jedną ze starszych spraw z udziałem Hellboya w formie opowieści-wewnątrz-opowieści. W „Otchłani czasu” opowieść cofa się do czasów prehistorycznych i przedstawia losy ludu Hiperborejczyków zmierzonych z zagrożeniem Ogdru-Hem. W wieńczącym natomiast tom drugi „Powrocie Mistrza” dowiadujemy się, że pokonanie plagi nie wykluczyło z gry złowieszczej korporacji Zinco, a dyrektor Niczajko z Rosyjskiej Służby Nauk Specjalnych może skyrwać gorsze tajemnice, niż mogłoby się wydawać. 

bbpo-t2-plan-1-min.png

Mając za sobą połowę drugiego tomu, pomyślałem sobie, że zamiast wędrować we wszystkie strony świata wraz z coraz to mniej oczywistymi (choć równie ciekawymi) bohaterami Biura, z chęcią zatrzymałbym się na dłuższą chwilę na fabułę równie kameralną, acz nieco bardziej rozbudowaną, ugruntowaną w jednym miejscu owego, jak wcześniej wspomnieliśmy, przebogatego uniwersum. Mike Mignola – autor pierwowzoru i współtwórca „B.B.P.O.” – dał się w oryginalnym cyklu poznać jako niekwestinowany mistrz krótkich form. Do najlepszych opowieści o „Hellboyu” należą te, których kubatura zamyka się na 5-6 stronach. Najpełniejszą w tym właśnie kontekście reprezentację storytellingowego kunsztu autora znajdziemy w drugim tomie historii Anung-un-Ramy – całkowicie niemal złożonym z krótkich opowiadań z Czerwonym w roli głównej. Choć każdy z małych koszmarów reprezentuje możliwe minimum objętości mignolowych narracji, autorowi za każdym razem udaje się zbudować spójną, bogatą w treść zabawę formą, funkcjonującą na kształt sobie tylko w pełni zrozumiałego quasi-gotyckiego, quasi-pulpowego konglomeratu ironii i dziwności. Co najistotniejsze i już nierozłączne z talentem Mignoli – żaden z krótkich rozdziałów nie pozostawia za sobą uczucia niedosytu, a pewien niemożliwy do określenia specyficzny, melancholijny posmak. Drugi tom „B.B.P.O.” budzi chwilami podobne skojarzenia – choć w tym przypadku krótkie formy sprowadzają się mimo wszystko do przynajmniej kilkuzeszytowego wątku wprowadzającego szereg nowych, epizodycznych postaci, często jednorazowego użytku. Istotną różnicą jest wszelako wrażenie, które każda z tych kilku opowieści pozostawia. W przeciwieństwie do „czystego Mignoli”, każdy z zawartych rozdziałów składa się na czystą, z rzadka zwalniającą akcję, ściśle napędzaną zarówno postaciami, jak i okupowaną przez nie fantazyjną przestrzenią. A jednak, każda z owych historii kończy się zbyt szybko, zbyt pobieżnie traktuje każdy z wprowadzonych wątków i zbyt prędko przechodzi do następnej narracji nie wykorzystując potencjału płynącego z wielu obecnych tu koncepcji. Innymi słowy – z lekturą opowieści zebranych w tomie drugim wiąże się spora doza niedosytu, bynajmniej niespowodowanego niską ich jakością. Wręcz przeciwnie. Takie historie jak „Horror w hrabstwie Pickens” czy „Przemiana J.H. O'Donnella” zapowiadają się wprost znakomicie, czyta się je z niemałym zachwytem aż do momentu, w którym kończą się raczej pospiesznie i antyklimatycznie. Jako czytelnik chciałbym dowiedzieć się znacznie więcej o dziwnych muchopodobnych nekromantach napotkanych przez tytułowego profesora ostatniej z wymienionych historii. Z przyjemnością zatrzymałbym się też na dłuższą chwilę w legendarnej Hiperborei i obserwował konflikt prehistorycznych wojowników z dziwnym plemieniem „zimnych ludzi”. Zamiast tego jednak, każdy z pomysłów otrzymuje stosunkowo niespieszny wstęp, solidne rozwinięcie i miniaturowe zwieńczenie. Co więcej, warto dodać, że celem podania owych drobniejszych i półwysmażonych kąsków, główny wątek „Piekła na Ziemi” zalicza znaczny przestój. Dopiero w „Powrocie Mistrza” – ostatnim pięciozeszytowym rozdziale – na dobre zrównujemy się z pierwszoplanowymi twarzami „Piekła na Ziemi” i jest to już nieco za późno, by zabrać tytułowy arc w ciekawsze czy bardziej zajmujące i przełomowe miejsca. 

bbpo-t2-plan-2-min.png

Na bezsprzeczny i wolny od jakichkolwiek zastrzeżeń plus zasługuje natomiast strona wizualna zbioru – mamy tu bowiem do czynienia ze znakomitą pracą zespołu pięciu różnych rysowników. Tyler Crook ograniczył się do zilustrowania pierwszego i ostatniego rozdziału w zeszycie – jego minimalistyczna kreska zostaje na sążnistą część tomu zastąpiona przez takich artystów jak James Harren (którego dynamiczne kadry składają się na wirtuozerską „płynność” odbioru „Długiej śmierci”) oraz Max Fiumary (artysta odpowiedzialny za kolejny spin-off „Hellboya” – serię o nieobecnym w tomie Abie Sapienie). Świat „B.B.P.O.” jest brudny, makabryczny i niezwykle w ostatnich czasach posępny – choć Guy Davies, a następnie Tyler Crook nadali mu możliwie obiektywną formę, dzięki zdolnościom nowych artystów drugi tom odnajduje interesujący sposób wizualnego zakomunikowania pełnego wachlarza emocji sugerowanych w scenariuszach. Po raz kolejny otrzymujemy też pierwszorzędne tłumaczenie i idealne, eleganckie wydanie zwieńczone obszernym szkicownikiem obrazującym ogrom pracy artystów. 

Podsumowanie

Czy mamy tu do czynienia z najlepszym tomem sygnowanym nazwiskiem Mike'a Mignoli? Oczywiście, że nie. Czy jest to najsłabszy tom „B.B.P.O.”? Trudno powiedzieć, gdy w istocie każdy zbiór serii prezentuje bardzo wysoki poziom wizualno-scenariuszowy i ten nie jest od owej zasady wyjątkiem. Bez najmniejszych wątpliwości natomiast można powiedzieć, że w porówaniu do pierwszego tomu „Piekła na Ziemi”, drugi wypada nieco gorzej. W pobocznych opowieściach, mimo znakomitych pomysłów, dominuje pośpiech i rozczarowująca pobieżność, a przede wszystkim – po prostu niewykorzystany potencjał. Nie znaczy to jednak, że nie można się przy lekturze bawić znacznie lepiej, niż przy wielu innych komiksowych pozycjach dostępnych na rynku. Ostatecznie mówimy tu o świecie „Hellboya”. Świecie, w którym zawsze wiele się dzieje, a każdy kadr poraża pomysłowością, dopracowaniem i czystą komiksową frajdą. 

+3
Scenariusz
5
Rysunki
5
Tłumaczenie
6
Wydanie
2
Przystępność*
4
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

 kpSYnKxmqaWYlaqfWGao,bbpo_tom_07_072.jpg

Specyfikacja

Scenariusz

Mike Mignola, John Arcudi

Rysunki

Tyler Crook, James Harren, Jason Latour, Max Fiumara

Oprawa

twarda

Druk

Kolor

Liczba stron

480

Tłumaczenie

Jacek Drewnowski

Data premiery

19 czerwca 2019

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

źrodło: zdj. Egmont / Dark Horse