„Batman. Detective Comics” tom 6: „Upadek Batmanów” – recenzja komiksu

W sierpniu do księgarni trafił już szósty tom z serii „Batman. Detective Comics” pod tytułem „Upadek Batmanów”. Jak wypada najnowsza odsłona runu Jamesa Tyniona IV? Zapraszamy do lektury recenzji.

Materiał może zawierać treści stanowiące, w ocenie części odbiorców, spoilery do poprzednich komiksów z serii „Batman. Detective Comics”, wydanych w Polsce w ramach linii DC Odrodzenie.

Nie jestem fanem runu Toma Kinga w „Batmanie”. Kiedy startowała inicjatywa wydawnicza DC Odrodzenia, historia „Jestem Gotham” budziła we mnie – delikatnie mówiąc – mieszane uczucia (nie zrozumcie mnie źle, doceniam pomysły, ale ich egzekucja pozostawia wiele do życzenia). Z drugiej strony, „Powstanie Batmanów” Jamesa Tyniona IV było naprawdę obiecujące, wprowadzało nową, ciekawą dynamikę w ramach kompletnie nieoczywistej bat-rodziny oraz prezentowało spójną historię zakończoną niespodziewanym zakończeniem. Dziś, na etapie tomu szóstego i przedostatniego tego scenarzysty, można silić się o ostrożne podsumowania całości jego opowieści. Jak wypada wejście w ostatnią fabularną prostą?

Tim Drake – Red Robin – ledwo wydostał się z międzywymiarowego więzienia tajemniczego Pana Oza oraz powrócił do swoich towarzyszy, a wraz z nim pojawiło się nowe zagrożenie – z alternatywnej przyszłości do Gotham zawitała wersja przyszłego Tima, który na skutek nieznanych nam wydarzeń przyjął miano Batmana i nabrał niezwykłej radykalności w metodach działania. Drużynie udało się go wprawdzie powstrzymać przed zabiciem Batwoman (która w jego ocenie miała być źródłem wszelkich przyszłych problemów drużyny), ale cała sytuacja wzbudziła w Red Robinie wątpliwości co do tego, jak powinna wyglądać współpraca ekipy złożonej m.in. ze Stephanie Brown – Spoiler, Cassandry Cane – Orphan, Katherine Kane – Batwoman, Luke'a Foxa – Batwinga, Jeana-Paula Valleya – Azraela – oraz Basila Carlo – Clayface'a. Tim dwoi się i troi, aby zabezpieczyć się przed ewentualnym nadejściem alternatywnej przyszłości, której szczątki miał okazję zobaczyć, nie wykluczając rozbudowania skali działania za cenę sojuszy z dotychczasowymi ideologicznymi przeciwnikami. Jak można się domyślić, nie sprzyja to relacji ze Spoiler, która nadal namawia go na kontynuowanie edukacji z dala od Gotham i odwieszenia peleryn na kołki. Tymczasem całe miasto przechodzi zmiany – burmistrzem Gotham zostaje Michael Akins (znany m.in. z „Gotham Central” Rucki i Brubakera), były komisarz policji, który o dziwo nie ma problemu z działaniem u boku Batmana, ma natomiast problem, podobnie jak opinia publiczna, z akceptacją funkcjonowania w mieście paramilitarnej drużyny uderzeniowej samozwańczych bohaterów, tym bardziej że składa się z nastolatków i poszukiwanego przestępcy. Gdy do sieci trafiają zdjęcia drużyny w akcji i plotki zamieniają się w fakty, a Syndykat Ofiar (grupa złoczyńców stworzona z pokrzywdzonych działaniami metaludzi) przejmuje kontrolę nad Azylem Arkham, burmistrz daje jasno do zrozumienia, że może akceptować wyłącznie aktywność samego Batmana, tym bardziej że wewnątrz Azylu uwięziono targanego problemami z kontrolą własnej formy i osobowości Clayface'a. Tym samym Batman wkracza do Arkham samotnie naprzeciw tłumom oczekujących go przeciwników, podczas gdy reszta drużyny stara się opanować zamieszki wywołane na ulicach Gotham przez Syndykat Ofiar. W całym tym zamieszaniu u Batwoman pojawia się jej ojciec, niedawny przywódca paramilitarnej grupy Kolonia, oferując broń mogącą zdestabilizować i permanentnie unieszkodliwić Clayface'a, na wypadek, gdyby stał się zagrożeniem dla cywilów. Czy Batwoman właśnie wkroczyła na drogę ku przyszłości, przed którą ostrzegał drużynę Tim Drake z alternatywnej linii czasowej? Jakie plany ma Syndykat Ofiar w stosunku do Basila? Do tego – czy chęć resocjalizacji przestępcy w ramach grupy doprowadzi w praktyce do jej rozpadu?

batman-dc-t6-plansza-1-min.png

Na tom składają się dwie historie – tytułowy „Upadek Batmanów” oraz „Detective Comics Annual” z podtytułem „Glina” przedstawiający genezę Basila Carlo jako Clayface'a. W historii głównej scenarzysta podąża sprawdzoną ścieżką balansowania wątków poświęconych poszczególnym członkom drużyny z delikatnym marginalizowaniem postaci samego Batmana, opierając trzon historii na relacjach Red Robina, Batwoman i Spoiler. To oczywiście dobra decyzja, jako że podobny zabieg zadziałał sprawnie w tomie pierwszym, jednakże tym razem – odnoszę wrażenie – zbyt często załamania relacji wynikają z faktu, że bohaterowie znienacka potrafią zastępować racjonalne działania postawą obrażonych dwunastolatków. Zupełnie jakby scenariusz właśnie tego od nich wymagał, w tym właśnie momencie, dla dalszego popchnięcia fabuły. Sam pomysł na zawiązanie akcji poprzez zasianie braku zaufania wewnątrz drużyny, jak i w opinii publicznej wydaje się dość mocno wyeksploatowany w medium komiksu superbohaterskiego, jednak tu pojawiają się poszczególne drobne elementy, które mimo wszystko potrafią zaskoczyć. Niestety, pomimo już drugiej w tym runie historii opartej o członków Syndykatu Ofiar, brakuje nam czasu (a może pomysłu) na jakieś sensowne ugruntowanie ich motywacji, która pozostaje do bólu pretekstowa. Całkiem nieźle wypada na tym tle historia dodatkowa – geneza Basila Carlo, w której Batman jest postacią drugo- albo i trzecioplanową, a narracja krąży wokół marzeń i oczekiwań hollywoodzkiego celebryty, którego karierę przerywa wypadek samochodowy i poważne uszkodzenie twarzy. Ten rozdział ma wyjątkowo dramatyczny wydźwięk i choć nie jestem fanem postaci, to zaskakująco dobrze współgrał z typowo superbohaterską i pełną akcji historią tytułową.

Oprawa graficzna to prace kilku artystów o zbliżonym, realistycznym stylu charakterystycznym dla klasycznego, współczesnego mainstreamowego komiksu superbohaterskiego, przy czym moją szczególną uwagę przykuły prace Migueala Mendonca, nasiąknięte detalami i delikatnym horrorowym szlifem, oraz Eddiego Barrowsa, odpowiadającego za rysunki w historii dodatkowej – genezie Clayface'a. Temu ostatniemu artyście udało się, dzięki kontrastom pomiędzy gładkimi twarzami hollywoodzkich gwiazd a naturalistyczną brzydotą, sprawnie uchwycić niepokojące momenty sztucznie wyolbrzymionej ludzkiej (i nieludzkiej) ekspresji, a wszystko w układzie kadrów przeplatanych taśmą filmową.

batman-dc-t6-plansza-2-min.png

Wydanie polskie to miękka oprawa ze skrzydełkami w powszechnie znanym już standardzie. W zakresie dodatków dostajemy galerię kilku okładek oraz zapowiedzi nowych serii, startujących już po oficjalnym zakończeniu inicjatywy DC Odrodzenie. Na koniec trochę subiektywnego marudzenia – okładki każdego z zebranych tu zeszytów są mocno średnie, podobnie jak okładka wydania zbiorczego. Nie mam tu na myśli samego faktu, że okładki potrafią wprowadzić czytelnika w błąd czy też stanowić tylko pewnego rodzaju metaforyczne, graficzne przedstawienie treści historii lub artystyczną wariację na jej temat. Okładka wydania zbiorczego jest po prostu tak skomponowana i wykadrowana, że ciężko czytelnie stwierdzić, co tak naprawdę zostało na niej ukazane. Dla mnie jest to Batwoman trzymająca bombkę choinkową. Nie jesteście mnie w stanie przekonać, że jest inaczej.

Podsumowanie

Tom szósty runu Jamesa Tyniona IV w ramach odrodzeniowej serii „Batman. Detective Comics” nie odstaje jakością od poprzednich, zaryzykowałbym stwierdzenie, że czytało mi się go odrobinę lepiej niż dwa poprzednie, nie jest to już jednak ten poziom, który dostaliśmy w tomie pierwszym. Powoli zarysowuje się już pełna wizja scenarzysty, która – miejmy nadzieję – zmierza do satysfakcjonującej konkluzji. Na razie dostajemy rozrywkową historię, miejscami przewidywalną i niesioną delikatnie wyolbrzymionymi reakcjami bohaterów, ale sprawiającą frajdę w całkiem niezłej, miejscami nawet efektownej oprawie graficznej. Jeśli tom pierwszy serii jest Waszym faworytem i dotrwaliście do tomu piątego, to myślę, że czasu spędzonego przy tomie szóstym nie będziecie żałować.

Oceny końcowe

4
Scenariusz
4
Rysunki
5
Tłumaczenie
4
Wydanie
3
Przystępność*
4
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność — stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

kpSYnKxmqaWYlaqfWGao,odrodzenie_batman_detective_6_72_dpi.jpg

Historia została pierwotnie opublikowana w zeszytach Detective Comics Vol. 1 #969-974 (styczeń — kwiecień 2018 roku) i Detective Comics Annual Vol. 1 #1 (marzec 2018 roku).

Specyfikacja

Scenariusz

James Tynion IV

Rysunki

Joe Bennett, Miguel Mendonca, Jesus Merino, Philippe Briones, Eddy Barrows

Oprawa

miękka ze skrzydełkami

Druk

Kolor

Liczba stron

168

Tłumaczenie

Tomasz Sidorkiewicz

Data premiery

21 sierpnia 2019

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

źródło: zdj. Egmont / DC Comics