„Deja vu” – recenzja filmu i wydania Blu-ray „Klasyka Polskiego Kina” [opakowanie Elite]

W marcu tego roku w ramach serii „Klasyka Polskiego Kina” Filmostrada wypuściła na rynek między innymi wydanie Blu-ray z filmem „Deja vu”. Jak na niebieskim krążku wypada produkcja wyreżyserowana przez Juliusza Machulskiego? Przekonajcie się w naszej recenzji.

Film:

Akcja rozpoczyna się w Ameryce za czasów prohibicji, gdzie dochodzi do zdrady w szeregach mafii – jeden z przestępców sprzedaje policji dużą dostawę nielegalnego alkoholu. Prawda szybko wychodzi na jaw i gość musi uciekać przed gniewem rodziny trzymającej władzę. Ta wynajmuje profesjonalnego kilera, który za odpowiednią opłatą ma pozbyć się zdrajcy. W tym celu musi jednak udać się do radzieckiej Odessy, gdzie w przestępczym światku skrył się zdrajca, budując własne alkoholowe imperium. Niestety tuż po przyjeździe przed zabójcą piętrzą się problemy, a zainteresowanie jego osobą jest przesadnie żywe, jako iż nieświadomie został on pierwszym pasażerem promu z Nowego Jorku, przybyłym do Odessy tuż po zakończeniu rewolucji październikowej...

Już od pierwszych scen film nie kryje się nie tylko z tym, iż jest niezobowiązującą komedią absurdu, ale też zabawą kinem. Machulski celuje tu poniekąd w czas i klimat znany z jego wcześniejszych „Vabanków”, acz podchodząc do tematyki jeszcze bardziej na luzie. Często to prawdziwa metazabawa zarówno historią kinematografii, jak i schematami X muzy. Gangsterzy są więc przerysowani i wyjęci jakby z zachodniej, B-klasowej produkcji kryminalnej, a ich nazwiska są hołdem dla nazwisk mocno związanych z tego typu kinem. Reżyser nie raz sprawdza tu naszą znajomość klasyki kina, niekiedy dosłownie odtwarzając sceny z kamieni milowych tej formy sztuki. Pomaga mu w tym wspomniany czas oraz miejsce, ale też i konwencja bezustannej komedii omyłek, której poddać musi się nawet największy twardziel.

Naszym herosem jest z kolei Polak – Johnny Pollack – w zwyczajowo bezbłędnej  kreacji Jerzego Stuhra, którego sama fizjonomia doskonale sprawdza się w tego typu filmie, łącząc powagę z coraz bardziej udzielającą się bohaterowi błazenadą. Z tą ostatnią twórcy, co prawda, miejscami przesadzają, niepotrzebnie idąc z akcją w durny slapstick, który wydaje się przeskoczeniem rekina nawet w przyjętej konwencji – zwłaszcza iż technicznie nie jest to najwyższa półka dokonań Machulskiego i imitacja amerykańskiego sznytu nie zawsze się w niej udaje, a po latach bywa chwilami wręcz bliska żenady. Ale Stuhr i cała reszta obsady sprawia, że jakoś trzyma się to wszystko kupy, nawet gdy poszczególne pomysły okazują się niewypałami. Wątpliwości budzić może też finałowa wolta, ale i to rozwiązanie nie rzutuje specjalnie na pozytywny odbiór całego przedsięwzięcia – tyleż szalonego, co oryginalnego – które wciąż, po 30 latach od premiery, ogląda się z przyjemnością.

Duża w tym zasługa uroczego humoru, który działa na różnych poziomach, ale także nietypowej realizacji. Choć film jest polski, a jego głównym bohaterem jest Polak, to na ekranie słyszymy bezustannie jedynie dialogi w języku rosyjskim i angielskim, z okazjonalnymi wstawkami niemieckimi (co zawdzięczamy wdzięcznemu wątkowi drużyny kolarzy, w której znaleźli się młodzi Wojciech Malajkat i Cezary Pazura oraz znany z „Kingsajzu” Grzegorz Heromiński). Pozytywnie wpływa to na klimat tej historii, czyniąc ją jeszcze bardziej egzotyczną i zakręconą, a także – pomijając naturę całości – bardziej wiarygodną w odbiorze. Wisienką na torcie pozostaje natomiast świetna muzyka Krzesimira Dębskiego, którą wieńczy chwytliwy przebój tytułowy w wykonaniu gwiazdy lat 80., Majki Jeżowskiej.

„Deja vu” to na dobrą sprawę ostatni dobry film z klasycznej filmografii Machulskiego, tj. sprzed ustrojowej przemiany (choć premiera odbyła się już po upadku komunizmu w Polsce). Zwieńczył on dekadę sukcesów i niezwykłej pomysłowości reżysera, który udowodnił, że nawet pod jarzmem ZSRR i za psie pieniądze można zrobić nad Wisłą „zachodnie” kino gatunkowe. W nowej rzeczywistości twórca ten jakby gorzej zaczął się odnajdywać, a jego filmy – z wyjątkami pokroju „Kilera” czy mocno niedocenionego „Szwadronu” – zaczęły sukcesywnie obniżać poziom. Zwiastują to poniekąd liczne mankamenty omawianego tu filmu, który jednak, w porównaniu z nakręconym rok później „V.I.P.-em”, można uznać za udany oraz, co ważniejsze, autentycznie zabawny i rozrywkowy. Jeśli ktoś jeszcze nie zna, wydanie to stanowi idealną okazję do nadrobienia braku.

4+
Film

Obraz:

Film nakręcono na taśmie 35 mm w formacie 1.66:1, czyli tak zwanym academy ratio. Z oficjalnych informacji wynika, że skan przeprowadzono już w 2012 roku, w rozdzielczości 2K (gdzie film chowano przez cały ten czas?). Ponieważ nigdy nie była to produkcja przesadnie piękna lub wielce plastyczna, taka rekonstrukcja powinna mu spokojnie wystarczyć. Niestety po jej przeprowadzeniu film postanowiono zapisać jedynie w... 1080i, w dodatku w 25 klatkach na sekundę. Efektem tego jest obraz poprawny, ale daleki od satysfakcji. Miejscami wygląda on po prostu... dziwnie, co tylko częściowo wynika z odrobinę archaicznej natury materiału źródłowego (np. przebitki na „amerykańskie” ulice), jaki nawet na jednowarstwowej płycie powinien spokojnie „oddychać”.

Ziarno jest obecne, ale chwilami jakby niekonsekwentne, przypominające bardziej sztuczny szum, co budzi podejrzenia o ingerencję komputerowych ulepszeń. Detale są w porządku, acz brakuje im prawdziwej głębi i czystej faktury filmu, któremu w ruchu bliżej jest do współczesnych produkcji telewizyjnych niż kinowego przeboju sprzed trzech dekad. Efekt ten podbija wspomniany, lekko przyspieszony względem normalnego klatkarz. Na domiar złego kolory pozbawione są prawdziwego nasycenia – wszystko jest strasznie blade i nieprzekonujące, bez życia.

Brak uszkodzeń oraz paprochów, aczkolwiek w jednej scenie w hotelu przez dobrą chwilę widać w rogu nieruchomy włos. Ogółem wielkiego dyskomfortu w trakcie seansu nie odczułem, ale niedosyt jest naprawdę duży. Szkoda.

„Deja vu” – recenzja filmu i wydania Blu-ray „Klasyka Polskiego Kina” [opakowanie Elite] „Deja vu” – recenzja filmu i wydania Blu-ray „Klasyka Polskiego Kina” [opakowanie Elite]

„Deja vu” – recenzja filmu i wydania Blu-ray „Klasyka Polskiego Kina” [opakowanie Elite] „Deja vu” – recenzja filmu i wydania Blu-ray „Klasyka Polskiego Kina” [opakowanie Elite]

„Deja vu” – recenzja filmu i wydania Blu-ray „Klasyka Polskiego Kina” [opakowanie Elite] „Deja vu” – recenzja filmu i wydania Blu-ray „Klasyka Polskiego Kina” [opakowanie Elite]

„Deja vu” – recenzja filmu i wydania Blu-ray „Klasyka Polskiego Kina” [opakowanie Elite] „Deja vu” – recenzja filmu i wydania Blu-ray „Klasyka Polskiego Kina” [opakowanie Elite]

„Deja vu” – recenzja filmu i wydania Blu-ray „Klasyka Polskiego Kina” [opakowanie Elite] „Deja vu” – recenzja filmu i wydania Blu-ray „Klasyka Polskiego Kina” [opakowanie Elite]

Wykres bitrate'u wideo na płycie Blu-ray

Poniżej prezentujemy wykresy bitrate'u video recenzowanej płyty Blu-ray.

Po kliknięciu w obrazek przejdziecie do narzędzia, w którym można wyłączyć wybrany wykres i sprawdzać bitrate w konkretnym miejscu.

deja-vu-1989-bitrate-bd.png

3
Obraz

Dźwięk:

Wielbiciele audio nie mają tutaj za bardzo czego szukać. Oryginalnie film nagrano bowiem w mono – na płycie ścieżkę dźwiękową zapisano natomiast w Dolby Digital 2.0. Sprawdzi się zatem najlepiej na słuchawkach lub podstawowych głośnikach stereo. Gorzej, iż nawet na takim sprzęcie dźwięk jest piętą achillesową całego wydania. Płaski, nieefektowny, mętny. Dobrą wiadomością jest to, że dialogi są dobrze słyszalne i nie giną w natłoku innych atrakcji, podobnie jak przebojowy soundtrack Krzesimira Dębskiego. Zła wiadomość jest taka, że... wszystkie pozostałe dźwięki uciekają gdzieś w eter. A ponieważ w filmie dzieje się sporo, to odbiorca na tym cierpi. Najgorzej na tym polu wypadają wszelakie wystrzały z broni palnej, ale i reszta atrakcji zwyczajnie zawodzi. Trudno stwierdzić, na ile jest to wina samego udźwiękowienia filmu oraz czasów, w jakich powstał, a na ile przekonwertowania oryginalnej ścieżki do nieco bardziej atrakcyjnego formatu. Faktem jednak jest, że jeśli ktoś narzeka na dźwięk w polskim kinie, to po seansie „Deja vu” w domowym zaciszu będzie narzekał nadal.

2+
Dźwięk

Menu i materiały dodatkowe:

deja vu bd menu-min.png

Mamy proste dwujęzyczne menu, w którym wybrać możemy jedynie opcję napisów angielskich oraz start filmu. Brak wyboru scen, brak jakichkolwiek dodatków, a jedyną atrakcją wydaje się tutaj ruchoma taśma filmowa widoczna z prawej strony ekranu, gdzie na zapętleniu przewijają się kadry z różnych tytułów dostępnych w tej serii. Sama płyta jest natomiast region free.

1
Dodatki

Opis i prezentacja wydania:

W nasze ręce dostajemy zwykły, „goły” amaray marki Elite, który od rynkowego standardu różni się jedynie narzuconą nań, gustowną tekturką – tak zwanym slipem lub slipcoverem. Zarówno na nim, jak i na okładce amaraya znajdziemy tę samą grafikę filmu, stylizowaną na ręcznie rysowaną, choć będącą efektem komputerowej obróbki zdjęć. Prezentuje się to zgrabnie, zwłaszcza iż utrzymane jest w jednolitej kolorystyce. Ale poza tym nie ma tu się czym zachwycać.

DSC03018.jpg DSC03019.jpg

DSC03050.jpg DSC03070.jpg

DSC03078.jpg DSC03103.jpg

3
Opakowanie

Podstawowe informacje z raportu BDInfo: 

Disc Title: DEJA VU
Name: 00000.MPLS
Length: 1:44:35.479 (h:m:s.ms)
Size: 23,208,830,976 bytes
Total Bitrate: 29.59 Mbps

VIDEO:

Codec Bitrate Description
----- ------- -----------
MPEG-4 AVC Video 28000 kbps 1080i / 25 fps / 16:9 / High Profile 4.1

AUDIO:

Codec Language Bitrate Description
----- -------- ------- -----------
Dolby Digital Audio Polish 224 kbps 2.0 / 48 kHz / 224 kbps / DN -31dB / Dolby Surround

SUBTITLES:

Codec Language Bitrate Description
----- -------- ------- -----------
Presentation Graphics English 23.218 kbps
Presentation Graphics Polish 28.083 kbps

Pełny raport BD-info dostępny jest pod odnośnikiem: „Deja vu” – raport BDInfo z płyty 2D.

Specyfikacja wydania

Dystrybucja

Filmostrada

Data wydania

26.03.2020 roku

Opakowanie

Elite

Czas trwania [min.]

104

Liczba nośników

1

Obraz

Aspect Ratio: 16:9 - 1.66:1

Dźwięk oryginalny

Dolby Digital 2.0 angielsko-rosyjski

Polska wersja

napisy

Kompletne informacje na temat wydania Blu-ray z filmem „Deja vu” znajdziecie na Filmoskopie.

4+
Film
3
Obraz
2+
Dźwięk
1
Dodatki
3
Opakowanie
2+
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

Gdzie kupić?

zdj. Zespół Filmowy Zebra / Studio Filmowe (Odessa) / Filmostrada