Geostorm - recenzja filmu i wydania Blu-ray [2D, opakowanie elite]

28 lutego w Polsce na Blu-ray 3D, Blu-ray i DVD zadebiutował film Geostorm. Zapraszamy do lektury naszej recenzji wydania Blu-ray.

„Geostorm” (2017), reż. Dean Devlin

(dystrybucja w Polsce: Galapagos) 

Film:

Geostorm wszedł na ekrany kin w październiku 2017 roku i został zmieciony z powierzchni ziemi jak, nie przymierzając, domek z kart za sprawą pierwszego lepszego podmuchu. Krytycy i ogromna większość widzów dosłownie zmieszała film z błotem, co przełożyło się na umiarkowany wynik kasowy. Geostorm miał szturmem zdobyć światowe kina, ale po pierwszych opiniach nie było już na to żadnych szans. Mimo że film swoje zarobił – 220 milionów zysku przy budżecie na poziomie 120 milionów można uznać za minimalny sukces, a na pewno nie można mówić tutaj o sromotnej porażce – to zapewne nie o taki wynik chodziło twórcom, a już na pewno nie producentom. Czy Geostorm na prawdę zasłużył na te wszystkie negatywne epitety kierowane w jego stronę? Dobrą okazję do sprawdzenia tego na własnej skórze daje nam rodzime wydanie Blu-ray, które od ostatniego dnia lutego dostępne jest w polskich sklepach.

W ostatnich latach próżno szukać w kinach dobrych filmów katastroficznych, więc nie trudno się dziwić, że fani tego gatunku z nadzieją patrzyli na zapowiedzi filmu opowiadającego o przerośniętych huraganach, tsunami i burzach, które wspólnie mają stworzyć ogólnoświatowy Geostorm, pogrążający całą planetę w mroku i zagładzie. A no właśnie, zacznijmy może od krótkiego przedstawienia fabuły. Na początku filmu dowiadujemy się, że naszą planetą nawiedziły potężne kataklizmy naturalne, które doprowadziły do wielkich zniszczeń i zebrały okrutne żniwo. Aby zapobiec kolejnym nieszczęściom, świat jednoczy się i postanawia zbudować międzynarodową stację kosmiczną, mającą kontrolować zjawiska pogodowe na naszej planecie. Na czele ogólnoświatowego zespołu staje pomysłodawca projektu i genialny naukowiec (oczywiście Amerykanin) – Jake Lawson. Stacja spełnia swoją rolę, ale Jake szybko zostaje odsunięty od nadzorowania projektu, co gorsze, przez swojego brata Maxa, który robi karierę w waszyngtońskiej administracji. Oczywiście, jak to zwykle bywa, wielka tarcza, mająca chronić ziemię, szybko staje się potężną bronią, którą czarne charaktery chcą wykorzystać do przejęcia kontroli nad światem. I tak zaczyna się niemożliwy do zatrzymania Geostorm!

Trudno dyskutować z tym, że fabuła filmu nie niesie ze sobą jakiegokolwiek powiewu świeżości w kwestii tworzenia motywacji i charakteru głównych bohaterów. Mamy tutaj wszystkie możliwe schematy, znane nam już doskonale z setek innych filmów wyprodukowanych przez machinę Hollywoodu. Są dwaj skłóceni bracia, z których jeden to genialny naukowiec, niezważający na konwenanse i zasady narzucane mu przez urzędników w garniturach (koniecznie rozwiedziony i opiekujący się w weekendy swoją nastoletnią córką), a drugi to poukładany urzędnik skupiający się na swojej karierze. Rzecz jasna, oboje będą musieli w filmie przejść jakąś przemianę, ale to dokładnie takie przemiany, jakich moglibyśmy się spodziewać. Sojusz braci przeciwstawiono kolejnemu oklepanemu szwarccharakterowi rodem z kreskówek – jego motywacja jest prostsza od budowy cepa i sprowadza się do objęcia kontroli nad światem, a pewnie nie zgadniecie, że jego plan w finale spali na panewce (ups, spoiler!). Drugi plan bohaterów nie ustępuje swoją wtórnością bohaterom pierwszoplanowym, więc nie warto się nad nim jakkolwiek rozwodzić. Ach, zapomniałbym jeszcze wspomnieć, że naszemu protagoniście przyjdzie współpracować na stacji kosmicznej z międzynarodowym zespołem naukowców, składającym się z Niemki, Meksykanina, Francuza i Brytyjczyka, i nie muszę chyba wspominać, jak bardzo każdy z nich reprezentuje stereotyp przedstawiciela swojego kraju. Dobrze, że nie wrzucono tam Polaka...

00263.m2ts_snapshot_00.44.24-min.png

Czy jednak schematyczna fabuła i oklepane stereotypy bohaterów nie mogą gwarantować przynajmniej bezbolesnego seansu? Pewnie, że tak i Geostorm jest tego dobrym przykładem. Jeśli wejdziecie w ten świat i uda Wam się zawiesić niewiarę – co nie będzie trudne, zwłaszcza w przypadku fanów filmów katastroficznych i lekkich blockbusterów, którzy przywykli do wad, jakie te gatunki oferują – to z seansu można czerpać frajdę i spędzić te niespełna dwie godziny na przyjemnej rozrywce. Pomaga w tym dawka dobrych efektów specjalnych i przepełnienie filmu dużą ilością scen akcji. Muszę jednak przyznać, że osobiście na tym polu spodziewałem się od Geostormu nieco więcej. O ile pierwsza część filmu gwarantuje nam dobrze dopracowane sekwencje filmowej rozwałki – podczas wybuchu gazu w Chinach można zbierać szczękę z podłogi, a wszystkie sceny w kosmosie i na stacji kosmicznej są na absolutnie najwyższym poziomie – tak niektóre momenty w finałowych katastrofach naturalnych, wywoływanych przez stację, rażą niedopracowanymi i sztucznymi efektami CGI. Tyczy się to głównie scen w Dubaju i Moskwie, gdzie efekty komputerowe naprawdę pozostawiają sporo do życzenia.

Geostorm jest zatem dosyć przeciętnym, ale nie tak kiepskim filmem katastroficznym, jak kreuje go większość opinii. Przy odpowiednim nastawieniu i oczekiwaniach dostaniecie to, co taki film jak Geostorm jest w stanie zagwarantować: bezmyślną, napakowaną akcją rozwałkę z bohaterami wyciętymi wręcz z szablonu, no ale chyba o to właśnie chodziło?

+3
Film

Obraz:

W wydaniu Blu-ray mamy do czynienia z formatem obrazu o proporcjach 2.40:1. Rozdzielczość obrazu wynosi oczywiście 1920x1080. Autorem zdjęć do filmu jest Roberto Schaefer, który w swojej pracy użył cyfrowych kamer Red Epic Dragon.

Pod względem jakości transferu wydanie Blu-ray stoi na bardzo przyzwoitym poziomie. Nie ma mowy o żadnych zakłóceniach, szumach czy innych skazach obrazu. Obraz wykazuje świetną (jak na swoje standardy) szczegółowość i ostrość, która zapewnia dobrą widoczność detali w zbliżeniach na twarze bohaterów, ich stroje czy inne elementy scenografii. Szczegółowość obrazu dobrze radzi sobie również w scenach w kosmosie, gdzie pod koniec filmu mamy do czynienia z rozpadającą się na tysiące kawałków stacją kosmiczną. Nie dane mi było sprawdzić, jak Blu-ray wypada w porównaniu z dyskiem Ultra HD, ale jak na swoje możliwości prezentuje dobrą ilość detali. A jeśli jesteśmy już przy scenach w przestrzeni kosmicznej, należy pochwalić także świetne czernie, z jakimi przyjdzie nam się mierzyć we wspomnianych scenach kosmicznych. Ogólna paleta filmu jest dosyć chłodna, z kilkoma wyjątkami gdy twórcy zabierają nas w kolorowe i ciepłe rejony Brazylii czy Dubaju.

00263.m2ts_snapshot_01.18.25_01-min.png

Geostorm, jak już wspomniałem wcześniej przy tekście o samym filmie, oferuje dosyć dobre, aczkolwiek nierówne efekty specjalne. W pierwszej fazie filmu możemy podziwiać świetną sekwencję w Chinach, gdzie rozpadające się wieżowce wyglądają naprawdę rewelacyjnie, ale w niektórych scenach z sekwencjami katastroficznymi daje się odczuć zbyt dużą miękkość i wyraźną sztuczność CGI. Można przyczepić się też do nienaturalnego wyglądu piorunów podczas jednej ze scen pościgu, które wręcz rażą swoją nienaturalnością i brakiem odpowiedniej głębi obrazu. Być może ich wygląd lepiej będzie prezentował się na nośniku Ultra HD za sprawą efektu HDR.

Krótko podsumowując, transfer zaaplikowany na płytę Blu-ray jest dobry i szczegółówy jak na swoje standardy, chociaż nie rewelacyjny i z kilkoma słabszymi efektami CGI.

00263.m2ts_snapshot_00.02.24.jpg 00263.m2ts_snapshot_00.09.56.jpg

00263.m2ts_snapshot_00.18.18.jpg 00263.m2ts_snapshot_00.23.29.jpg

00263.m2ts_snapshot_00.23.48.jpg 00263.m2ts_snapshot_00.44.24.jpg

00263.m2ts_snapshot_01.04.16.jpg 00263.m2ts_snapshot_01.18.26.jpg

00263.m2ts_snapshot_01.26.48.jpg 00263.m2ts_snapshot_01.31.20.jpg

00263.m2ts_snapshot_01.33.13_01.jpg 00263.m2ts_snapshot_01.34.52.jpg

5
Obraz

Dźwięk:

Rodzime wydanie Geostorm oferuje nam oryginalną ścieżkę dźwiękową w bezstratnym formacie DTS-HD MA 5.1 oraz polskiego lektora w Dolby Digital 5.1. Cóż, można by upomnieć się o Atmosa, ale DTS-HD MA spisuje się, jak na swoje możliwości, bardzo dobrze. Jak przystało na film katastroficzny, przez cały seans towarzyszą nam rozmaite efekty dźwiękowe związane z ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi i należy pochwalić zarówno ich dynamikę, jak i świetną pracę subwoofera, który ma sporo pracy, biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z agresywną i mocną ścieżką. Tornada, opady gradu czy burze z piorunami, a zwłaszcza nagromadzenie różnych zjawisk pogodowych w finale filmu zapewniają wysokiej jakości doznania dźwiękowe z czystym i energicznym basem. Dialogi są odpowiednio wkomponowane i wystarczająco słyszalne.

Nie można mieć też większych zastrzeżeń do polskiej ścieżki dźwiękowej. Tekst Artura Wierzchowskiego przeczytał Piotr Borowiec. Głos lektora nie zagłusza zbyt mocno oryginalnych ścieżek dialogowych, a podczas scen z głośnymi efektami dźwiękowymi jest wystarczająco dobrze słyszalny.

5
Dźwięk

Materiały dodatkowe:

geostorm_menu_min-min.png

Na płycie znajdziemy trzy krótkie i wyraźnie pocięte materiały, będące zapewne częścią znacznie dłuższych klipów, ale nieodbiegające od standardowych dodatków, które możemy znaleźć w innych filmach. Klipy poruszają tematykę tworzenia efektów specjalnych, fabuły filmu i jego obsady. Nie znajdziemy w nich zbyt dużo informacji, ale możemy usłyszeć kilka ciekawych uwag, zwłaszcza od osób zajmujących się tworzeniem efektów specjalnych.

  • Wreaking Havoc (00:06:26) – dodatek został podzielony na dwie części. Pierwsza z nich to krótki materiał o tworzeniu efektów specjalnych związanych z ukazaniem ekstremalnych zjawisk pogodowych w poszczególnych sekwencjach filmu (tornado, tsunami, ekstremalne upały). Pobieżna charakterystyka procesu tworzenia CGI i połączenia go z praktycznymi efektami specjalnymi. W materiale wypowiada się głównie twórca efektów specjalnych Jeffrey A. Okun i reżyser Dean Devlin. Wypowiedzi przeplatane są fragmentami filmu i kilkoma ujęciami zza kulis. Druga, jeszcze krótsza część materiału poświęcona została procesowi tworzenia stacji kosmicznej, która, rzecz jasna, została w pełni wygenerowana cyfrowo. W materiale pojawia się również krótka wypowiedź odtwórcy głównej roli, Gerarda Butlera.
  • The Search for Answers (00:04:12) – klip z wypowiedziami twórców i aktorów, skupiający się na genezie filmu oraz zahaczający o temat globalnego ocieplenia.
  • An International Event (00:05:40) – materiał poświęcony międzynarodowej obsadzie filmu. Standardowe wypowiedzi twórców i aktorów wychwalających nawzajem swoje kreacje.
+2
Dodatki

Opis i prezentacja wydania:

Geostorm wydano w Polsce w standardowym, niewyróżniającym się pod żadnym względem plastikowym wydaniu Elite. Front wydania zdobi grafika z jednego z plakatów, urozmaicona tytułem filmu i miniaturami głównych bohaterów wraz z nazwiskami aktorów. Na tylnej okładce znajdziemy podstawowe informacje o filmie, poczynając od jego opisu, przez spis dodatków, na specyfikacji językowej skończywszy. Jakość wykonania wszystkich elementów graficznych nie budzi żadnych zastrzeżeń. Nie znalazłem również żadnych błędów merytorycznych czy literówek.

P1040140.jpg P1040147.jpg

P1040129.jpg P1040137.jpg

4
Opakowanie

Podsumowanie:

Geostorm jest bez wątpienia filmem skierowanym wyłącznie do fanów lekkich i niezobowiązujacych seansów, którzy przyjmują wszystkie dobrodziejstwa i wady niezbyt ambitnych produkcji i potrafią czerpać z nich przyjemność. Najnowsza produkcja Deana Devlina jest właśnie takim filmem – do czego zresztą twórca zdążył nas już przyzwyczaić – a polskie wydanie Blu-ray gwarantuje solidną jakość obrazu i dźwięku, umożliwiające w pełni satysfakcjonujący seans. Można by czepiać się małej ilości dodatków, ale to jedyna wada, jaką to wydanie posiada.

+3
Film
5
Obraz
5
Dźwięk
+2
Dodatki
4
Opakowanie
4
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

Specyfikacja wydania

Dystrybucja

Galapagos

Data wydania

28.02.2018

Opakowanie

Amaray

Czas trwania [min.]

105

Liczba nośników

1

Obraz

Aspect Ratio: 16:9 - 2.40:1

Dźwięk oryginalny

DTS-HD Master Audio 5.1 angielski

Polska wersja

Dolby Digital 5.1 (lektor: Piotr Borowiec) i napisy

Gdzie kupić wydanie Blu-ray z filmem „Geostorm”?

Wydanie do recenzji otrzymaliśmy dzięki uprzejmości firmy Galapagos.

źródło: Warner Bros. / Galapagos