Giants - recenzja komiksu

W październiku ubiegłego roku nakładem wydawnictwa Non Stop Comics ukazała się miniseria „Giants”, skierowana do fanów wszelakiej maści walk gigantycznych potworów pokroju Godzilli czy Kaiju, którą wspólnymi siłami stworzyli bracia Carlos i Miguel Valderrama. Czy warto sięgnąć po ten tytuł? Zapraszamy do lektury naszej recenzji.

Wielkie potwory goszczą na dużym ekranie niemalże od samych jego początków, a pierwsze produkcje pokroju niemieckiego „Golema” z 1915 roku położyły podwaliny pod późniejszy rozwój gatunku „monster movies”, który dzięki produkcjom o szalejącym w Nowym Jorku King Kongu czy pustoszącej japońskie miasta Godzilli zyskał sobie fanów na całym świecie. W ostatnich latach wielkie potwory przeżywają mały renesans i zajmują ważne miejsce w blockbusterowych kalendarzach największych amerykańskich wytwórni. Po sukcesie pierwszego „Pacific Rim” z 2013 roku zaledwie rok później kino nawiedziła nowa Godzilla, która ponownie powróci na duży ekran już w maju tego roku, gdzie będzie musiała poradzić sobie w walce z trzema nowymi przeciwnikami.

Nie powinno więc nikogo dziwić, że nowa fala popularności skierowała wielkie potwory również na polski rynek komiksowy, na którym ostatnio debiutował chociażby „Giants” – już samą nazwą podkreślający dobitnie, kto będzie odgrywał w nim jedną z głównych ról. Pozycja, za którą odpowiadają bracia Carlos i Miguel Valderrama – z których pierwszy zajął się stworzeniem scenariusza, a drugi oprawą wizualną – debiutowała na naszym rynku już w zeszłym roku za sprawą wydawnictwa Non Stop Comics, ale warto przypomnieć o niej właśnie teraz, kiedy wszyscy fani potworów wyczekują na kinową premierę Godzilli, a jeśli nie możecie się już doczekać czerwcowego seansu (niestety, na polską premierę przyjdzie nam poczekać nieco dłużej niż do końca maja), to „Giants” będzie idealną pozycją, która chociaż w pewnym stopniu umili Wam oczekiwanie na kolejne spotkanie z Królową Potworów.

giants-plansza-01-min.png

Carlos Valderrama zabiera nas w swojej historii do świata, w którym rządzą tytułowi giganci, a ludzie muszą żyć w ukryciu i upokorzeniu pod powierzchnią ziemi, gdzie każdego dnia walczą o przetrwanie i surowce, za które gotowi są zginąć lub posunąć się do prawdziwych okropieństw. Struktura historii stworzonej przez Valderramę nie skupia się w najmniejszym stopniu na wyjaśnieniu przyczyn stojących za upadkiem ludzkiej cywilizacji i – jak wiele podobnych opowiadań – wrzuca nas od razu w wir ukształtowanego świata, w którym będziemy musieli nauczyć się poruszać. A pomóc nam w tym ma duet dwóch głównych bohaterów: Gogi i Zedo – dwójka nastolatków od dziecka mieszkających pod ziemią i marzących o wstąpieniu w szeregi jednego z gangów walczących o wpływy w podziemnym społeczeństwie. Gogi i Zedo nie będą jednak towarzyszyli czytelnikowi w duecie, ponieważ ich wspólne ścieżki, którymi podążali od lat, zostają rozdzielone na początku historii i stawiają każdego z nich w zupełnie innych okolicznościach, które zmienią ich na dobre i pokażą ich prawdziwe oblicze.

I tak za sprawą jednego z przyjaciół przyjdzie nam poznawać świat na powierzchni, gdzie rządzą gigantyczne potwory walczące o terytorium, a drugi z kompanów będzie prowadził nas przez ponure tunele podziemnego świata. Tutaj właściwie docieramy do największych wad komiksu, bo o ile eksploracja świata na powierzchni wypada satysfakcjonująco, to scenariusz zdecydowanie zbyt mało czasu poświęca na przedstawienie czytelnikowi ciemnych zakamarków pogrążonego w biedzie i beznadziejnej walce społeczeństwa, żyjącego jak szczury w podziemnych miastach. Brak dobrego wykreowania warunków panujących w upadłym społeczeństwie to nie tylko zmarnowana okazja na pokazanie ciekawej historii, ale przede wszystkim powód, przez który końcowy twist fabularny nie wybrzmiewa tak, jak powinien, i wiele traci na dramaturgii. Mam jednak wrażenie, że chyba zbyt wiele wymagam od scenariusza, który stworzony jest raczej w luźnym tonie i koncentruje się raczej na zerojedynkowych bohaterach, o czym świadczy nie tylko główny duet, ale też banda dzieciaków, których na powierzchni spotyka Gogi. Historia nie pozostawia miejsca dla szarych charakterów i dzieli wszystkich na dobrych i złych, tworząc prostą fabułę, która skierowana jest raczej do mało wymagającego czytelnika, który oczekuje od komiksu prostej i nieskomplikowanej rozrywki. I trzeba przyznać, że w tym aspekcie „Giants” sprawdza się świetnie, będąc niejako odpowiednikiem dobrego blockbustera. Akcja mknie na złamanie karku, kilku z bohaterów – mimo braku rozbudowania ich charakterów – potrafi wzbudzić naszą sympatię, a w tle toczą się walki gigantycznych potworów. Krótko mówiąc: jest szybko i przyjemnie.

Oczywiście, komiksowi rozrywkowego wyrazu nadają także rysunki, które są zdecydowanie mocniejszą stroną niż scenariusz. Dynamiczna kreska drugiego z braci znakomicie podkreśla dynamikę akcji i sprawia, że podczas całej historii z przyjemnością patrzy się zarówno na pełne akcji sceny z głównymi bohaterami, jak i pojedynki gigantycznych stworów.

giants-plansza-02-min.png

Podsumowanie

Giants” nie jest tytułem, który zajmie w Waszej pamięci zbyt szczególne miejsce, ale na pewno wielu z Was zapewni rozrywkę na dobrym poziomie. Jeśli zaliczacie się do fanów „monster stories” i przyjmujecie z pełną świadomością zarówno wady, jak i zalety tego typu historii, to ten komiks jak najbardziej trafi w Wasze gusta. Nie znajdziecie tutaj głębokich i skomplikowanych relacji czy innych rozterek, które będą wydawały się naprawdę realne i trudne, ale dostaniecie w zamian prostą i niczym nieskrępowaną rozrywkę.

+3
Scenariusz
5
Rysunki
5
Tłumaczenie
4
Wydanie
6
Przystępność*
+4
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność - stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

Giants.jpg

Specyfikacja

Scenariusz

Carlos Perez Valderrama

Rysunki

Miguel Valderrama

Przekład

Grzegorz Drojewski

Oprawa

miękka

Liczba stron

120

Druk

kolor

Format

170x260 mm

Wydawnictwo oryginału

Dark Horse Comics

Data premiery

10.10.2018

źródło: zdj. Non Stop Comics / Dark Horse Comics