Jak powinna wyglądać ekranizacja komiksu Zabij albo zgiń?

Gdy tylko usłyszałem, że jeden ze współtwórców, a zarazem reżyserów pierwszej części przygód Johnego Wicka, Chad Stahelski, ma zamiar podjąć się ekranizacji komiksu pt. Zabij albo zgiń, duetu Ed Brubaker (scenariusz) oraz Sean Phillips (rysunki), to pomyślałem, że warto zastanowić się, jak powinna wyglądać adaptacja tego popularnego tytuł, który staje się coraz bardziej popularny w naszym kraju.

Po pierwsze sam komiks, na którym ma być oparta fabuła filmu, ma liczyć łącznie 20 zeszytów. Zamknie się więc w 4 wydaniach zbiorczych. Opowiada on historię około 30-letniego Dylana, cierpiącego na depresję doktoranta, mającego za sobą dwie próby samobójcze, który pewnego dnia próbuje odebrać sobie życie, skacząc z dachu, i właśnie po tym wydarzeniu zaczyna widzieć diabelską bestię z rogami. Ten demoniczny stwór daje mu wybór: albo co miesiąc będzie mordował dla niego złych ludzi, albo ten odbierze mu życie. Główny bohater przystaje więc na tę propozycję, a kolejne rozdziały komiksu pokazują, jak Dylan coraz bardziej oddaje się zabijaniu przestępców. Oczywiście, po drodze nie obędzie się bez mniejszych czy też większych kłopotów, które pośrednio, a czasem i bezpośrednio, dotkną Dylana oraz jego bliskich czy znajomych.

Pozostając przy postaci Dylana, liczę, że ekipa pracująca nad ekranizacją Zabij alb zgiń postara się wybrać do tej roli kogoś, wyglądającego na osobę z jednej strony nieradzącą sobie z problemami dnia codziennego, ale z drugiej strony ukrywającego ten fakt na tyle dobrze, że dla osób postronnych będzie po prostu najzwyklejszą osobą na świecie. Czytając komiks duetu Brubaker-Phillips, uświadomiłem sobie, że w roli Dylana chętnie zobaczyłbym na ekranie młodszego o ponad dekadę aktora Jacka Gyllenhala, który w swojej filmografii ma już szereg różnych, także zwichrowanych przez los bohaterów np. postać Donniego Darko. Ekranowa wersja przygód pana doktoranta, cierpiącego na depresję, a zarazem wymierzającego własnoręcznie sprawiedliwość zasługuje moim zdaniem na kogoś ze sporym talentem aktorskim, kogoś kto byłby na tyle zdolny, by w sposób wiarygodny pokazywać różne rodzaje nastroju odczuwane przez głównego bohatera.

W kolejnych rozdziałach Zabij albo zgiń, widzimy akcję rozłożoną na wiele miesięcy czy też pór roku. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by wydarzenia w filmie zostały skondensowane do kilku tygodni i osadzone w okresie jesienno-zimowym, gdy dni stają się coraz zimniejsze i krótsze. Właśnie wtedy grasujący po ulicach Nowego Jorku zamaskowany mściciel jeszcze bardziej wzbudzałby strach oraz przerażenie.

Warto zadać sobie pytanie, czy w ogóle sam pomysł przeniesienia historii z komiksu na duży ekran jest zasadny? Wiele wątków czy wydarzeń może nie mieć czasu zaistnieć lub odpowiednio wybrzmieć w 2-godzinnym obrazie. Na budowanie relacji pomiędzy bohaterami potrzeba, więcej czasu, tym samym bardziej skłaniałbym się do pomysłu stworzenia kilkuodcinkowego, limitowanego serialu. Jednak pozostając przy opcji zrealizowania filmu kinowego, należy zastanowić się nad kilkoma innymi rzeczami.

Po pierwsze, która aktorka z młodego pokolenia mogłaby udźwignąć wcale niełatwą do zagrania postać Kiry, najlepszej przyjaciółki Dylana, który czuje do niej coś więcej niż tylko przyjaźń. Która z aktorek będzie wyglądała dobrze w coraz to innym kolorze włosów, który dla tej bohaterki w jej papierowej, oryginalnej wersji jest znakiem rozpoznawczym, a który zarazem przynajmniej dla mnie odzwierciedla także jej stan psychiczny? Gdy jest pogodna, farbuje włosy na żywe kolory, a gdy ma cięższy okres, to na jej głowie dominują chłodne np. niebieskie barwy.

Po drugie, pozostaje także kwestia wątków drugoplanowych, takich jak przyjaciel, a zarazem współlokator Dylana, Mason, czy była dziewczyna Daisy. Czy te postaci będą interesujące dla twórców filmu na tyle, by brać je pod uwagę na etapie tworzenia scenariusza? No właśnie, czy film Zabij albo zgiń skupi się bardziej na pokazaniu brutalnych scen akcji, będzie epatował przemocą czy może jednak nacisk bardziej położony zostanie na wniknięcie w psychikę głównego bohatera? Mając w pamięci, że reżyserii filmu podjął się Chad Stahelski, skłaniałbym się bardziej do wybrania opcji odnoszącej się do prezentowania brutalności, co oczywiście nie musi oznaczać wcale, iż ten na razie hipotetyczny obraz będzie słabej jakości tylko dlatego, że bardziej skupi się na pokazaniu akcji. Zresztą materiału, jeśli chodzi o komiks, jest tyle, iż spokojnie można go zaprezentować nie tylko w jednym, a nawet w kilku filmach.

Na koniec pozostaje jeszcze kwestia jakości samej głównej części historii, na której prawdopodobnie będzie oparta fabuła filmu. Czy filmowi twórcy wprost pokażą widzom oblicze demona, czy może jednak nie zaprezentują go wprost, a jedynie zasugerują w jakiś sposób np. na zasadzie gry świateł oraz cieni, tym samym dając odbiorcom spore pole do interpretacji?

Będąc wielkim fanem pierwszej części filmu pt. John Wick, jestem spokojny o warstwę dźwiękową oraz sposób kręcenia poszczególnych ujęć. Oczekuję jednak przede wszystkim dobrego scenariusza oraz ciekawie przedstawionych sylwetek Dylana, a także Kiry. Mam nadzieję, że ekranowa wersja Zabij albo zgiń będzie filmem udanym, do tego z otwartym zakończeniem. Na tyle, by w przypadku komercyjnego sukcesu była fabularna furtka do kontynuacji. Pozostaje liczyć, że projekt filmowego Zabij albo zgiń zostanie zrealizowany i  wkrótce pojawią się pierwsze informacje na temat jego realizacji.

Recenzje polskich wydań Zabij albo zgiń znajdziecie już na Filmożercach:

źródło: zdj. Image Comics