Kształt wody - recenzja filmu i wydania Blu-ray [opakowanie elite]

20 czerwca do sklepów trafiły wydania 4K UHD, Blu-ray i DVD z filmem Kształt wody, zwycięzcą tegorocznych Oscarów. Zapraszamy do naszej recenzji filmu i wydania Blu-ray.

„Kształt wody” (2017), reż. Guillermo del Toro

(dystrybucja w Polsce: Imperial CinePix)

Film:

W Kształcie wody wygodnie usadowiony w fotelu z napisem „reżyser” z tyłu, wujek Guillermo zaprasza przed kominek całą swoją filmową rodzinę, by raz jeszcze oczarować słuchaczy tym, co gnieździ się w jego pełnej niewiarygodnych pomysłów głowie. Twórca Labiryntu fauna ponownie snuje doprawioną szczyptą realnego horroru baśń, w której, jak na tego typu opowieść przystało, znajdziemy zarówno księżniczkę, osobliwego księcia, ich wiernych pomagierów oraz straszliwego złoczyńcę o facjacie Michaela Shannona.  

Tam, gdzie w Labiryncie fauna elementy fantastyczne służyły ucieczce głównej bohaterki przed okropnościami wojennej rzeczywistości w świat baśniowej wyobraźni, tak w Kształcie wody fantasy jest już pełnoprawną częścią świata przedstawionego. Akcja filmu toczy się w zmieniającej się Ameryce lat 60. Jesteśmy w Baltimore, ale miejscu temu daleko od realistycznych portretów Davida Simona. W uniwersum del Toro każda lokacja, każdy najmniejszy zakamarek ulicy portowego miasta, a także wszelkie fragmenty świata przedstawionego, jak np. dozownik do mydła czy żarówka – wszystko odpowiada tutaj fantastyczno-modernistycznym wyobrażeniom Meksykanina.

W filmie obserwujemy historię Elisy Esposito (Sally Hawkins), samotnej, niemej kobiety pracującej jako woźna w jednym z rządowych laboratoriów. Elisa prowadzi wyjątkowo rutynowe życie: wstaje o poranku zawsze o tej samej godzinie; przyrządza jajka na śniadanie – w czasie, gdy te się gotują, masturbuje się w wannie; odwiedza najlepszego przyjaciela (świetny w roli niespełnionego artysty i kochanka Richard Jenkins) oraz podróżuje autobusem do pracy, w której oprócz czyszczenia toalet, spędza czas na „pogaduchach” z Zeldą (Octavia Spencer). Monotonię przerywa jednak pojawienie się w laboratorium pilnie strzeżonej, tajemniczej kreatury (nie kto inny jak Doug Jones). Elisa znajduje ze stworem wspólny język, a dzięki relacji, która z czasem przerodzi się w coś znacznie większego, kobieta promienieje.

00679.m2ts_snapshot_00.18.55-min.png

Jednoznaczne skojarzenia z Piękną i Bestią są oczywiście na miejscu, jednak del Toro stara się przedstawić w filmie znacznie więcej niż tylko ciekawą wariację na temat XVIII-wiecznej, francuskiej baśni ludowej. Historia miłości jest fabularnym centrum opowieści, ale reżyser Hellboya jest twórcą na tyle błyskotliwym i zaangażowanym, że przy kinie o takich gabarytach na jednym wątku z pewnością nigdy by nie poprzestał.  Myślę, że to właśnie dzięki wielowymiarowym strategiom del Toro, Kształt wody był tak chętnie honorowany nagrodami, w tym także tą w teorii najważniejszą, czyli Oscarem za najlepszy film. Oprócz uchwycenia zmian społecznych i kulturowych, charakteryzujących amerykański krajobraz lat 60. (rosnąca popularność telewizji spychająca kino na drugi plan, fotografia wypierająca sztuki manualne, zimnowojenna nagonka czy rasistowskie nastroje), Meksykanin zawarł w filmie ducha czasów, w których żyjemy obecnie. Kształt wody doskonale oddaje ksenofobiczny charakter wielu współczesnych społeczeństw, a także wewnętrzny strach przed tym, co nieznane.  Najnowszy film del Toro to w istocie oda do inności.

Obraz jest nie tylko portretem miłości między dwójką bohaterów, z ekranu wylewa się wręcz uczucie, którym del Toro darzy kino jako sztukę. Film przepełniony jest kinofilskimi odwołaniami właściwie kumulującymi się w postaci stwora, do złudzenia przypominającego Potwora z Czarnej Laguny. Znajdziemy tu między innymi ślady inspiracji twórczością Jean-Pierre’a Jeuneta, ukochanymi przez reżysera horrorami lat 50. czy klasycznym kinem amerykańskim. Znamienna jest scena, w której Elisa nie jest w stanie wyrazić uczucia względem przybysza. Ze scenerii mieszkania akcja przenosi się na chwilę na parkiet, gdzie para kochanków, jak przed laty Fred Astaire i Ginger Rogers w Błękitnej paradzie, oddaje się tańcu w rytm „Let’s face the Music and Dance”. Del Toro obdarowując w tej scenie bohaterkę głosem, udowadnia jak wielką moc posiada kino oraz jak przez to medium można zobrazować uczucie.

00679.m2ts_snapshot_00.25.40-min.png

Kształt wody powtarza niekiedy pewne schematy, które u del Toro widzieliśmy już w Labiryncie. Nie zważywszy na to, Meksykaninowi ponownie udało się zestawić elementy tylu gatunków kina pozornie niepasujących do siebie, że nie sposób nie wstać i nie ukłonić się przed nim nisko. Połączenie brutalności z baśniowością bądź dramatu z lekkością komedii romantycznej to tylko kilka z zagrywek tego reżysera, które w filmie opanował do perfekcji. Reżysersko obraz jest właściwie bezbłędny, a w połączeniu z wielkim aktorstwem, doskonałą oprawą audio-wizualną i kinofilską otoczką stanowi filmowy unikat.

5
Film

Obraz:

Najnowszy film del Toro to prawdziwa uczta dla oka. Obraz zaskakuje przepięknym nasyceniem kolorów, monochromatyczną paletą barw, która wprowadza widza w specyficzny nastrój baśniowej opowieści. Pojawiający się chyba we wszystkich możliwych odcieniach kolor zielony już dawno nie odgrywał w kinie tak dużej roli. Tak doskonałego wykorzystania symboliki barw nie powstydziłby się ani pracujący nad Vertigo Hitchcock, ani wiecznie żonglujący przeróżnymi kolorami Wes Anderson. Przeróżne lokacje są bogato zdobione rozmaitymi detalami, o które zadbano do tego stopnia, by każde miejsce samo w sobie opowiadało historię. Mieszkanie Elisy utrzymane w morskiej tonacji oddaje melancholijną naturę głównych bohaterów. Rządowe laboratorium, wyjęte niczym z podwodnego świata serii gier Bioshock, przeraża swym chłodem, a wnętrze domu Stricklanda ze swym nasyceniem żółci przypomina jaskrawą pocztówkę z amerykańskich przedmieść lat 60.

00679.m2ts_snapshot_01.15.57-min.png

Każda barwa i sposób oświetlenia przestrzeni ma w filmie del Toro ogromne znaczenie i odpowiadać ma konkretnemu nastrojowi towarzyszącemu danym momentom. Poszczególne kadry, jak na przykład ten z Elisą stojącą podczas ulewy nad przystanią czy podwodne ujęcie pary bohaterów w objęciach, to najlepsza wizytówka filmu, który pod względem wizualnym śmiało można nazwać arcydziełem. Niniejszy dysk Blu-ray znakomicie oddaje powyższą pochwałę. Obraz przez cały czas jest przejrzysty i nieskazitelnie czysty, nie uświadczymy żadnych artefaktów bądź zanieczyszczeń. Z uwagi na to, nie sposób jest spuścić wzrok z filmu choćby na sekundę. Każdy, najmniejszy detal poszczególnych lokacji jest doskonale widoczny, a także perfekcyjnie wyostrzony. Wśród tegorocznych premier płyt Blu-ray produkcja znajduje się w ścisłej czołówce i w pełni wykorzystuje potencjał formatu.

00679.m2ts_snapshot_00.02.00.jpg 00679.m2ts_snapshot_00.08.07.jpg

00679.m2ts_snapshot_00.08.43.jpg 00679.m2ts_snapshot_00.18.53.jpg

00679.m2ts_snapshot_00.24.50.jpg 00679.m2ts_snapshot_00.49.03.jpg

00679.m2ts_snapshot_00.54.04.jpg 00679.m2ts_snapshot_00.56.52.jpg

00679.m2ts_snapshot_01.04.21.jpg 00679.m2ts_snapshot_01.29.43.jpg

00679.m2ts_snapshot_01.39.50.jpg 00679.m2ts_snapshot_01.53.12.jpg

Wykres bitrate'u wideo na płycie Blu-ray

6
Obraz

Dźwięk:

Podobnie jak w przypadku wideo, oprawa audio również działa bez zarzutu. Płytę zaopatrzono w ścieżkę dźwiękową DTS-HD Master Audio 5.1 i w zestawieniu z doskonałą jakością obrazu, przestrzenny dźwięk funkcjonuje perfekcyjnie. Momentów, aby się o tym przekonać, w filmie oczywiście nie brakuje, jako że oprócz urzekających kompozycji Alexandre Desplata, rozmaite dźwięki dochodzące zewsząd pojawiają się co chwilę. Dźwięk jest bardzo dobrze słyszalny nawet, gdy pojawia się w formie przytłumionej, w sytuacjach, w których jego źródło znajduje się poza kadrem. Jest tak dosyć często, przykładowo w mieszkaniu głównej bohaterki, gdzie dodatkowe dźwięki dochodzą ze znajdującego się poniżej kina. Trzeba też zwrócić uwagę na świetne zastosowanie dźwięku w odniesieniu do stwora. Jego wszystkie, najmniejsze nawet ruchy wraz z pojawiającymi się czasem przeraźliwymi krzykami nagrane zostały znakomicie.

Dodatkowo, obok polskich napisów mamy do dostępu lektorską polską wersję językową w Dolby Digital 5.1, do której głosu użyczył Marek Ciunel. Nie jestem zwolennikiem oglądania filmów z lektorem, jednak łagodny głos Ciunela w moim odczuciu wydaje się być odpowiedni dla filmu, a jego kwestie w porównaniu do napisów brzmią nieźle.

5
Dźwięk

Dodatki:

ksztalt-wody-menu-min.png

W zestawionych materiałach dodatkowych dostajemy właściwie wszystko to, o co moglibyśmy zapytać twórców podczas Q&A. Filmiki z pewnością nie wyczerpują materiału w pełni, ale stanowią bardzo dobre wprowadzenie w odpowiedni kontekst. Kształt wody jest filmem, w którym wszystkie elementy idealnie ze sobą współgrają, a zaprezentowane na płycie dodatki skupiają się właśnie na poszczególnych składnikach wpływających na całokształt obrazu. Od drobiazgowej scenografii, przez kompozycje muzyczne, po opis marketingowych ilustracji artystycznych – otrzymujemy taką ilość treści, która nie przytłacza toną niepotrzebnych informacji, a zarazem dobrze oddaje istotę całej produkcji.

Pełna lista dodatków:

  • Baśń na ciężkie czasy – Trwający niemalże pół godziny materiał podzielony na cztery części, wśród których są:
  1. Love in an age of war (00:05:49) – Przedstawienie fantastycznej wizji Ameryki lat 60., pomysłu na poszczególne postaci oraz przybliżenie motywu przewodniego filmu.
  2. Summoning a water god (00:09:58) – Szczegółowy i jak najbardziej wyczerpujący opis pracy nad powstaniem potwora. Otrzymujemy dokładne informacje między innymi na temat designu, konceptów artystycznych, ubioru i efektów specjalnych.
  3. Shape, form and function (00:09:41) – Bardzo dobre wprowadzenie w pracę nad, moim zdaniem, najlepszym aspektem filmu, czyli scenografią. Znajdziemy tu opis poszczególnych lokacji, kostiumów, światła i kolorystyki, która w filmie odgrywa ogromną rolę,
  4. Aquatic melodies (00:03:25) – Spojrzenie na proces powstawania muzyki do filmu. Del Toro i Desplat opowiadają o współgraniu muzyki z pracą kamery i oddaniu odpowiedniego charakteru filmu.
  • Analiza wybranych scen:
  1. Prolog (00:03:14) – Reżyser opisuje swój pomysł na wprowadzenie widza do filmu; podkreśla istotne elementy danej sceny; przedstawia sposób jej nakręcenia.
  2. Taniec (00:04:50) – Del Toro opowiada o musicalowej scenie tańca pojawiającej się w wyobraźni głównej bohaterki; opisuje sens wybranego fragmentu filmu.
  • Kształtowanie fal: rozmowa z artystą Jamesem Jeanem (00:05:05) – Wywiad z twórcą plakatu promocyjnego filmu, w którym ten opowiada o współpracy z del Toro i swej koncepcji na ilustrację.
  • Guillermo del Toro i klasa mistrzowska (00:13:27) – Zapis fragmentów spotkania ekipy filmowej z widownią w Los Angeles stanowiący niezłe podsumowanie wszystkich wcześniejszych materiałów. Można mieć zastrzeżenia, że nie jest dostępny cały przebieg spotkania, ale filmik wciąż zawiera dość dużo informacji.
  • Zwiastuny kinowe (00:06:55)
4
Dodatki

Opis i prezentacja wydania:

Kształt wody wydany został w standardowym niebieskim pudełku typu elite. Dzięki niebieskiej kolorystyce opakowania i zdobiącej jego przód, dobrze znanej już ilustracji autorstwa Jamesa Jeana, całość prezentuje się uroczo. Żal, że dystrybutorzy zamiast częściej sięgać po tego typu artystów, korzystają z pomocy marnych grafików i ich bezbarwnych plakatów. Minimalnie przeszkadza żółty pasek kierujący uwagę odbiorcy na statuetkę Akademii. Gdyby nie to, minimalistyczny charakter okładki sprawiałby jeszcze lepsze wrażenie.

P1080501.jpg P1080508.jpg

P1080510.jpg P1080512.jpg

+3
Opakowanie

Specyfikacja wydania:

Dystrybucja

Imperial CinePix

Data wydania

20.06.2018

Opakowanie

Amaray

Czas trwania [min.]

123

Liczba nośników

1

Obraz

Aspect Ratio: 16:9 - 1.86:1

Dźwięk oryginalny

DTS-HD MA 5.1 angielski

Polska wersja

Dolby Digital 5.1 (lektor: Marek Ciunel) i napisy

Podstawowe informacje z raportu BDInfo:

Disc Title: SHAPE_OF_WATER
Disc Size: 44 617 177 731 bytes
Length: 2:03:19.433 (h:m:s.ms)
Total Bitrate: 37,34 Mbps

VIDEO:

Codec Bitrate Description
----- ------- -----------
MPEG-4 AVC Video 27784 kbps 1080p / 23,976 fps / 16:9 / High Profile 4.1

AUDIO:

Codec Language Bitrate Description
----- -------- ------- -----------
DTS-HD Master Audio English 3831 kbps 5.1 / 48 kHz / 3831 kbps / 24-bit (DTS Core: 5.1 / 48 kHz / 1509 kbps / 24-bit)
Dolby Digital Audio Polish 448 kbps 5.1 / 48 kHz / 448 kbps

SUBTITLES:

Codec Language Bitrate Description
----- -------- ------- -----------
Presentation Graphics English 1,075 kbps
Presentation Graphics English 21,683 kbps
Presentation Graphics Polish 20,403 kbps

Pełny raport BD-info dostępny jest pod odnośnikiem: Kształt wody – raport BDInfo.

Podsumowanie:

Guillermo del Toro stworzył film nadzwyczajny. Zarówno tematycznie, jak i wizualnie zaprezentowano nam dzieło na tyle niekonwencjonalne, że za kamerą nie mógł stać ktokolwiek inny niż ów Meksykanin. Idąc za słowami samego twórcy, otrzymaliśmy „musical, melodramat i thriller o Zimnej Wojnie, który opowiada o niemej sprzątaczce i o wodnym człowieku w supertajnej placówce rządowej”. Gdzie indziej oprócz kina powstają takie historie?

5
Film
6
Obraz
5
Dźwięk
4
Dodatki
+3
Opakowanie
+4
Średnia

Oceny są przyznawane w skali od 1 do 6.

Gdzie kupić „Kształt wody” na Blu-ray?

Film do recenzji otrzymaliśmy dzięki uprzejmości firmy Imperial CinePix.

źródło: Imperial CinePix / 20th Century Fox