Ms. Marvel tom 3: Zdruzgotana - recenzja komiksu

W grudniu Egmont wydał trzeci już tom głośnej serii o Ms. Marvel. Czy Zdruzgotanej udaje się utrzymać poziom poprzednich odsłon cyklu? Zapraszamy do lektury naszej recenzji.

Trzecie wydanie zbiorcze serii G. Willow Wilson o Kamali Khan cementuje status Ms. Marvel jako jednej z najlepszych ukazujących się obecnie opowieści o superbohaterach-nastolatkach. Dzięki zakończeniu wątku głównego złoczyńcy z poprzednich tomów, Zdruzgotana wnosi do serii trochę oddechu oraz pozwala rozbudować świat przedstawiony, w którym porusza się Kamala. Nieco głębiej poznajemy więc charakter jej relacji z przyjaciółmi, niektórymi członkami rodziny, a także dalsze konsekwencje tego, że po terrigenezie Kamala stała się członkinią Inhumans. Pomimo tego, że sam trend promowania Inhumans kosztem mutantów był absurdalny i irytujący, a w obliczu sprzedaży Foxa Disneyowi wydaje się, że Black Bolt i spółka pójdą znowu w odstawkę, z całej tej afery wyszło Marvelowi kilka bardzo porządnych komiksów i Ms. Marvel z pewnością do nich należy.

ms_marvel_t3_plansza_01.jpg

Zdruzgotana jest zdecydowanie tomem, w którym poziom nastoletnich hormonów jest najwyższy z dotychczasowych. Wszak otwierający zeszyt opowiada o wizycie Lokiego na balu walentynkowym w szkole Kamali, zaś późniejsza trzyzeszytowa historia jest doskonale przełożoną na język komiksu superbohaterskiego opowieścią o pierwszej miłości i o tym jak te zauroczenia zwykle się kończą. Wilson udaje się zachować typowy dla najlepszych dokonań Marvela z lat 60. idealny balans między humorem, rozwojem postaci, a akcją, której wbrew pozorom nie brakuje, zwłaszcza w drugiej części tomu. Kompletnie niepotrzebny jest natomiast doklejony na końcu wydania zbiorczego zeszyt serii SHIELD pisanej przez Marka Waida. Promowanie na siłę Inhumans jest jeszcze do przełknięcia, ale promowanie serialu Agenci TARCZY i drużyny Phila Coulsona przekroczyło moją granicę tolerancji. Jedyne, co przynosi ten zeszyt, to potwierdzenie, że pisanie postaci Kamali nie wychodzi Waidowi tak dobrze jak Wilson (jeśli ktoś jest ciekaw: w Avengers i Champions jego autorstwa jest nieco lepiej, ale dojrzały scenarzysta grubo po pięćdziesiątce chyba jednak nie jest najwłaściwszą osobą do pisania postaci nastolatki pakistańskiego pochodzenia). 

Ms. Marvel nadal urzeka niezwykle zgrabnym łączeniem tła kulturowego, w którym poruszają się postaci, z konwencją superbohaterską. W przypadku Zdruzgotanej tradycyjnie muzułmańskie wychowanie Kamali daje o sobie znać zwłaszcza kiedy dziewczyna się zakochuje i idzie na randkę,  podczas której jej brat pełni rolę przyzwoitki. Te małe acz znaczące wycinki codziennego życia Kamali są najzabawniejszym i najciekawszym elementem historii, bowiem walka ze złoczyńcami pojawiała się w tego typu opowieściach nie raz. W przypadku Ms. Marvel pochodzenie oraz płeć głównej bohaterki dodają komiksowi świeżości i sprawiają, że czyta się go jako coś nowego, choć nie pozbawionego mocnych korzeni w gatunkowej tradycji.

Na froncie artystycznym trzeci tom przynosi przede wszystkim rysunki Takeshiego Miyazawy, który godnie zastępuje Adriana Alphonę. Rysunki Miyazawy nie bez powodu porównywane są z mangą; podobieństwo to wyraża się zwłaszcza w ekspresyjnych, chwilami niemal kreskówkowych wyrazach twarzy bohaterów. Wpływy mangi łączą się u artysty z klasyczną zachodnią szkołą rysunku, a efekt jest eklektyczny i bardzo interesujący. Kolory, pomimo pracy różnych kolorystów, są natomiast utrzymane w całej serii w podobnym tonie, co przynosi efekt ciągłości w obliczu częstych zmian rysowników. Zeszyt SHIELD Marka Waida narysował Humberto Ramos, jego późniejszy współpracownik przy serii Champions. Charakterystyczny styl Ramosa potrafi być irytujący, a trudno też oprzeć się wrażeniu, że artysta nie pracuje w tym przypadku na pełnych obrotach, zresztą nie dostaje zbyt dobrego materiału wyjściowego.

ms_marvel_t3_plansza_02.jpg

Trzeci tom Ms. Marvel przynosi więc wszystko, czego można by od tego komiksu oczekiwać: typową nastoletnią opowieść w ciekawy sposób połączoną z superbohaterską konwencją oraz wpisaną w kontekst kultury pakistańskich imigrantów, dzięki czemu komiks czyta się zaciekawieniem. Jest to rzecz bardzo lekka, nie zostająca zbyt długo w pamięci, a zeszyty z Lokim i SHIELD są mniej ciekawe, a w tym drugim przypadku nawet zbędne. Mimo tego Zdruzgotaną można śmiało polecić miłośnikom opowieści o nastolatkach-superbohaterach. To, co kiedyś stanowiło o sile Spider-Mana, teraz dużo łatwiej znaleźć choćby na kartach Ms. Marvel.

+4
Scenariusz
5
Rysunki
4
Tłumaczenie
4
Wydanie
4
Przystępność*
4
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność - stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

Zdruzgotana.300.jpg

Zachęconych recenzją odsyłamy do wpisu Ms. Marvel tom 3: Zdruzgotana - prezentacja komiksu, w którym znajdziecie obszerną galerię zdjęć oraz prezentację wideo.

Specyfikacja

Scenariusz

G. Willow Wilson, Mark Waid

Rysunki

Takeshi Miyazawa, Elmo Bondoc, Humberto Ramos

Oprawa

miękka ze skrzydełkami

Druk

kolor

Liczba stron

108

Tłumaczenie

Anna Tatarska

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

źródło: Egmont / Marvel Comics