Odważni i Niezłomni: Władcy Losu - recenzja komiksu

W dwudziestym drugim tomie Wielkiej Kolekcji Komiksów DC Comics zebrano sześć pierwszych zeszytów z serii The Brave and the Bold z 2007 roku. Za scenariusz historii odpowiada znany już dobrze fanom kolekcji Mark Waid. Czy i tym razem warto zainteresować się jego dziełem? Zapraszamy do lektury recenzji.

Na łamach Wielkiej Kolekcji Komiksów DC mieliśmy już okazję dwukrotnie zetknąć się z historiami Marka Waida. Amerykański scenarzysta przybliżał nam losy zarówno Ligi Sprawiedliwości w ich klasycznej opowieści pod tytułem Wieża Babel, jak i pierwszy rok działalności Amerykańskiej Ligi Sprawiedliwości z Black Canary, Flashem i Green Lanternem w składzie. Obydwa komiksy ukazały się pierwotnie na przełomie XX i XXI wieku. Jednak tym razem w najnowszym tomie kolekcji mamy okazję do zapoznania się z nieco współcześniejszą historią - The Brave and the Bold: Lords of Luck - opublikowaną w 2008 roku. Sprawdźmy zatem, czy i tym razem Mark Waid zdołał stanąć na wysokości zadania i przygotował dla nas świetną opowieść z największymi herosami DC.

The Brave and the Bold to seria komiksów wydawnictwa DC Comics, która zadebiutowała w 1955 roku i ukazywała się nieprzerwanie do 1983 roku. Do 74. zeszytu seria koncentrowała się na gościnnych występach bohaterów z amerykańskiego wydawnictwa. Seria była również miejscem, gdzie zadebiutowały najsłynniejsze zespoły DC, takie jak Suicide Squad (#25), Justice League (#28) i Teen Titans (#54). W 50. zeszycie serii wydanym w 1963 roku, który dołączony został do dwudziestego drugiego tomu WKKDC, po raz pierwszy przedstawiono wspólne przygody dwójki superbohaterów. Byli nimi Green Arrow i Marsjański Łowca Ludzi, którzy musieli zjednoczyć siły, aby przeciwstawić się wielkiemu złoczyńcy Vulkurowi. Od tego momentu seria stała się miejscem, w którym przedstawiano czytelnikom przygody dwóch lub kilku superbohaterów. Jednym z takich duetów byli Batman i Green Lantern, którym poświęcono zeszyt 59. i to właśnie jemu składa hołd Mark Waid, zaczynając swoją historię od połączenia Mrocznego Rycerza z Halem Jordanem.

wkkdc_t22_plansza_1.jpg

Warto już na początku podkreślić, że to właśnie relacje między bohaterami są najmocniejszą stroną Władców Losu. Scenarzysta doskonale radzi sobie w pisaniu dialogów między postaciami i można to powiedzieć w zasadzie o każdym duecie pojawiającym się w komiksie. Zacznijmy jednak od wspomnianej już pary Batmana i Green Lanterna, która wypada w całym komiksie najsłabiej, co nie oznacza jednak, że jest kompletnie nieudana. Do ich spotkania dochodzi po tym jak podróżujący przez otchłań kosmosu Hal Jordan napotyka na swojej drodze kosmiczną zagadkę - martwe ciało. Zdezorientowany bohater zwraca się o pomoc do największego detektywa na Ziemi, czyli Batmana. Szybko okazuje się, że takie same zwłoki pojawiły się w sześćdziesięciu dwóch rejonach świata. Jedna z poszlak kieruje dwójkę naszych bohaterów do popularnego kasyna w Las Vegas, gdzie dowiadują się, że nieboszczyk został wynajęty przez dwóch obcych, żeby wykraść Księgę Losu, w której zapisano wszystko, co było i co będzie. Dochodzi więc do starcia pomiędzy dwójką naszych herosów i dwójką kosmicznych złoczynców, Atumem i Nefretem, wyposażonych w potężną broń, Haruspik, potrafiącą wykryć i wykorzystać największe wady przeciwnika. W wyniku potyczki dwójka herosów zostaje rozdzielona, ale każdy z nich szybko zyskuje nowego partnera, dzięki czemu tworzą się jeszcze lepsze i zabawniejsze współzależności między postaciami. O ile pierwszy tandem spisał się dobrze przy wprowadzeniu nas w wykreowaną fabułę oraz ukazaniu współpracy bohaterów podczas walki, to zdecydowanie ustępuje pod względem tzw. chemii, jaką scenarzysta wykreował w dwóch kolejnych zestawieniach bohaterów, czyli Batmana i Blue Beetle'a, a przede wszystkim Green Lanterna i Supergirl.

wkkdc_t22_plansza_2.jpg

W obydwu relacjach scenarzysta skonfrontował ze sobą doświadczonego i starszego bohatera z przedstawicielem młodego pokolenia herosów, które szanuje i podziwia swoich starszych partnerów. Ten szacunek widać zwłaszcza u nastoletniego Blue Beetle'a, który za wszelką cenę pragnie sprostać zadaniu i dorównać Batmanowi. Wielkie zaangażowanie chłopaka zdaje się doceniać sam Mroczny Rycerz, co doprowadza do kilku naprawdę rewelacyjnych żartów sytuacyjnych i wykreowania nie obcej przecież Batmanowi relacji uczeń-mistrz. Równie dobrze wypada współzawodnictwo Hala Jordana i Supergirl, którzy podążając śladem Księgi Losu trafiają na planetę Ventura, planętę będącą jednym wielkim kasynem. Kluczem do zabawnych momentów w relacji tej dwójki jest zestawienie ze sobą jednego z największych amantów uniwersum (co Mark Waid idealnie zarysował już chociażby w JLA: Rok Pierwszy) z atrakcyjną nastolatką, będącą jednocześnie kuzynką Supermana. Zagrożenie, jakie wiąże się ze złamaniem serca Supergirl, przeraża nawet samego Green Lanterna, więc musi się on z całych sił powstrzymywać przed swoją naturą adoratora, czego dodatkowo nie ułatwia mu sama Supergirl. Nie muszę chyba wspominać, że jest to powodem wielu zabawnych sytuacji łączących w sobie elementy humoru zarówno szowinistycznego, jak i feministycznego. Fabuła skupiająca się na pościgu za Księgą doprowadza nas do kolejnego rozdzielenia duetów - tak oto Batman przenosi się do XXI wieku, a losy Supergirl splatają się z Lobo. Obydwa wątki mają za zadanie pchnięcie fabuły do przodu, więc na drodze Supergirl pojawia się strażnik Księgi Losu, który wyjawia nastolatce, jak doszło do kradzieży potężnego artefaktu oraz w jaki sposób można powstrzymać Władców Losu chcących ją zdobyć. W tym samym czasie Batman poznaje konsekwencje machiawelicznego planu, jaki tysiąc lat temu wprowadzili w ruch złoczyńcy i musi znaleźć sposób, jak wrócić do przeszłości, aby im przeszkodzić. O ile wątek Supergirl znowu podszyty jest świetną relacją z Lobo, tak od intrygi odbywającej się w XXI wieku zaczyna się druga, nieco gorsza część historii, w której fabuła spycha bohaterów na drugi plan i koncentruje się na potyczkach z przeciwnikami oraz szybkim wyjaśnianiu intrygi. Niestety okazuje się ona niesatysfakcjonująca i naciągana. Zakończenie jest wręcz niespodziewane i wprowadzone w samym środku akcji. Ma się przez to wrażenie, że scenarzysta nie potrafił odpowiednio rozplanować fabuły na sześć zeszytów i zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłoby jej wydłużenie przynajmniej o jeden dodatkowy zeszyt.

Podsumowanie

Warto jednocześnie pamiętać, że mimo tej nie do końca udanej fabuły, komiks dostarcza nam znakomitych relacji między bohaterami. Górują tutaj przede wszystkim Supergirl z Green Lanternem i Lobo, ale fani Mrocznego Rycerza też powinni poczuć się usatysfakcjonowani, bo niejednokrotnie podkreślany jest jego spryt i talent detektywistyczny. Na pochwałę zasługuje również przedstawienie bogatego i różnorodnego kosmosu DC, w którym poznamy wiele ciekawych ras, planet oraz artefaktów. Jedyne, co zawiodło, to intryga, która nie tylko powiela znane nam już doskonale schematy dotyczące podróży w czasie i manipulowania historią, ale co gorsze zdaje się być niepotrzebnie skrócona, co pozbawia nas satysfakcjonującego finału. Na koniec nie mogę nie wspomnieć o pierwszorzędnej warstwie wizualnej, za którą odpowiada George Pérez. Wykreowany przez niego świat onieśmiela nas żywymi kolorami i sporą dokładnością. Efektowna kreska artysty spisuje się doskonale w monumentalnych scenach akcji, idealnie oddając ich dynamikę oraz emocje na twarzach bohaterów. Pozostaje mi zatem polecić ten tytuł wszystkim fanom Marka Waida, jak i George'a Péreza oraz miłośnikom lekkich, zabawnych i niezobowiązujących historii. Odważni i Niezłomni: Władcy Losu na pewno spełnią Wasze oczekiwania.

Za tłumaczenie tego tomu odpowiada Marek Starosta i jakość jego pracy stoi na dobrym poziomie. Podczas lektury nie natknąłem się na rażące błędy lub literówki. Warto jednak zaznaczyć, że czasami tłumaczenie jest zbyt dosłowne i ginie w nim gra słów. W przypadku jakości wydania pozostaje mi natomiast powtórzyć już po raz kolejny, że szycie komiksu ciągle jest zbyt zbite i ciasne, co powoduje, że niektóre krawędzie plansz nadal są niewidoczne. W tym konkretnym albumie mamy jednak stosunkowo mało dwustronicowych kadrów, więc nie jest to tak rażący problem.

Oceny końcowe

4
Scenariusz
5
Rysunki
4
Tłumaczenie
3
Wydanie
3
Przystępność*
4
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność - stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

wkkdc_t22_okladka.jpg

Historia została pierwotnie opublikowana w zeszytach Brave and the Bold Vol. 3 #1-6 (kwiecień - październik 2007 roku).

Szczegółowe zdjęcia komiksu Odważni i Niezłomni: Władcy Losu znajdziecie w naszej prezentacji.

Specyfikacja

Scenariusz

Mark Waid (główna historia), Bob Haney (zeszyty archiwalne)

Rysunki

George Pérez (główna historia), George Roussos (zeszyty archiwalne)

Przekład

Marek Starosta

Oprawa

twarda

Liczba stron

176

Druk

Kolor

źródło: Eaglemoss / DC Comics.