Planetary tom 1 – recenzja komiksu

W DC Deluxe pojawił się pierwszy tom Planetary. Jego bohaterowie dopiero z czasem zostali włączeni do uniwersum DC, ale ich przygody na pewno wpisują się w krąg uznawanych albumów. Wystarczy powiedzieć, że otwiera je zachwalająca przedmowa Alana Moore'a. Zapraszamy do lektury recenzji.

Elijah Snow dołącza do organizacji Planetary, która zajmuje się paranormalnymi zjawiskami. Od tej chwili podróżuje po świecie w towarzystwie Jakity Wagner i Bębniarza, tak jak on obdarzonymi niezwykłymi zdolnościami. Kolejne sprawy zajmują Elijaha nie w mniejszym stopniu niż sekrety samego Planetary.

Od pierwszych stron komiks przedstawia różne przypadki, które są badane przez bohaterów. Trwa to dość długo – dopóki kształtu nie nabiera główny wątek, do czego wymagane jest odkrycie największych tajemnic. Ten rozbieg, trwający ponad połowę albumu, potrafi wymęczyć, ponieważ poszczególne zeszyty są raczej krótkie, a każdy jeden dotyczy innej sprawy. Warren Ellis prześlizguje się tu po znanych popkulturowych motywach, od potwora przypominającego Godzillę po tajne eksperymenty na ludziach. Wyraźnie nawiązuje też do historii superbohaterskich – jedna z opowieści przypomina alternatywną wersję losów Wonder Woman i Supermana. Dużo zależy od tego, co Ellis chce zrobić z danym motywem. Zaduma nad nim nie wystarcza, a najczęściej na niej się kończy.

W wielkim skrócie: Planetary oferuje przegląd wybranych motywów. Niejednokrotnie oznacza to przedstawianie przeszłych wydarzeń – nazwanie bohaterów archeologami jest jak najbardziej prawidłowe, bo zagłębiają się w dawne lata, szukając w nich wyjaśnień i odpowiedzi. Teraźniejsza akcja zdaje się mieć mniejsze znaczenie, przez co album nabiera refleksyjnego, nostalgicznego charakteru. Jednocześnie nie można odmówić serii rozmachu, bo rozpiętość motywów, równoległe światy i nawiązywanie do znanych postaci popkultury buduje wielki świat. Tylko że podziw budzi ogrom tego świata, a nie jego poszczególne elementy.

planetary-t1-plansza-01.png

Zmienia się to w drugiej połowie komiksu, bo wtedy Ellis do pieczołowicie budowanego uniwersum dodaje scalający go przewodni wątek. Nagle historia zaczyna intrygować i zaskakiwać, a w kolejne zeszyty czytelnik zagłębia się z większą przyjemnością niż dotychczas. Niestety, lekturze wciąż towarzyszy pewien chaos narracyjny. Czasem potrzeba chwili, żeby połapać się, czy akcja rozgrywa się współcześnie, czy w przeszłości.

Postacie nie zapadają w pamięć. Elijah Snow, Jakita Wagner i Bębniarz to nie jest trójka, za którą można tęsknić, ale jest to trójka, która sprawdza się w głównych rolach. Mająca zarówno nadzwyczajne umiejętności, jak i wystarczająco wyraziste charaktery – prowadzące do tarć w dialogach. Poboczne charaktery, nawet jeśli pojawiają się tylko na moment, wypadają tajemniczo, więc dobrze wpasowują się w ten typ opowieści, wypełnionej wieloma sylwetkami i skupionej na wielkich sekretach.

Badanie paranormalnych spraw od razu wywołuje skojarzenia z serialem Z Archiwum X czy serią BBPO osadzoną w świecie Mike'a Mignoli. Jeśli porównywać, Planetary stawiam niżej od tych tytułów. Nie podzielam zachwytu nad scenariuszem Ellisa, nie poczułem konkretnej, przyciągającej atmosfery, tylko szereg dziwnych historii, które są jedynie prześlizgnięciem się autora po temacie. Niemniej Planetary pozostaje ambitnym podejściem do popkulturowego dziedzictwa i próbą stworzenia oryginalnego, artystycznego dzieła, a nie następnego efekciarskiego albumu. Rysunkowo też tak się prezentuje – plansze obrazują niezwykłą rzeczywistość niczym z mrocznego SF. Najważniejsze sceny są prezentowane z dużym rozmachem i łatwo uwierzyć, że bohaterowie mierzą się z największymi niebezpieczeństwami świata. Wysoki poziom nie charakteryzuje wszystkich scen, bo czasem ilustracje wydają się monotonne, ale to tylko chwilowe wrażenia.

planetary-t1-plansza-02.png

Podsumowanie

Planetary to album, którym warto się zainteresować, lecz nie stawiałbym go pośród absolutnie obowiązkowych komiksów trzeba-przeczytać-bo-to-klasyk. To po prostu dobra pozycja, pokazująca jak z popularnych motywów można stworzyć wielki świat, mogąca bardziej ekscytować w drugim tomie, skoro najważniejsze karty zostały już odsłonięte. Poza tym lektura na pewno Wam trochę zajmie ze względu na dużą objętość, a na półce Planetary prezentuje się wybornie (w końcu wydanie DC Deluxe). 

4
Scenariusz
5
Rysunki
6
Tłumaczenie
6
Wydanie
5
Przystępność*
5
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność - stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

5bc6fbb89a3a3-min.jpg

Specyfikacja

Scenariusz

Warren Ellis

Rysunki

John Cassaday

Oprawa

twarda

Druk

Kolor

Liczba stron

432

Tłumaczenie

Paulina Braiter

Data premiery

28 listopada 2018

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

źrodło: Egmont