„Potężna Thor” tom 2: „Władcy Midgardu” – recenzja komiksu

Pod koniec października do księgarń trafił drugi tom serii „Potężna Thor” ze scenariuszem Jasona Aarona. Jak wypadają nowe przygody Jane Foster w roli Thora? Sprawdźcie naszą recenzję.

Materiał może zawierać treści stanowiące, w ocenie części odbiorców, spoilery do komiksów „Thor” tom 1: „Gromowładna” i „Thor” tom 2: „Kto dzierży młot?”, jak również wydarzenia „Grzech Pierworodny” oraz oczywiście komiksu „Potężna Thor” tom 1: „Grzmiąca Krew”, wydanych w Polsce przez wydawnictwo Egmont.

Jane Foster jest lekarką walczącą z nowotworem poprzez wycieńczające jej ciało sesje chemioterapii. Jane Foster to również senator Midgardu w Kongresie Światów oraz godna legendarnego Mjolnira, władająca mocą Thora Gromowładnego, zgodnie z umieszczoną na młocie inkantacją. Po wydarzaniach przedstawionych w tomie pierwszym serii nasza bohaterka zwróciła na siebie uwagę tak starych asgardzkich wrogów, jak i dorobiła się kilku nowych. Malekith Przeklęty rośnie w siłę. Poprzez działania zbrojne i sprytną dyplomację podbija kolejne światy Dziesięciu Królestw. W złowieszczych knowaniach wspiera go najnowszy sojusznik – Dario Agger, od czasu do czasu minotaur, a na co dzień prezes korporacji Roxxon (tak, to obok Oscorp, Alchemax i kilku innych jedna z tych gigantycznych rodzinnych firm w uniwersum Marvela, których głównym celem jest jak najwyższy zysk bez względu na koszty i nieustanne tworzenie antagonistów dla naszych bohaterów). Dodatkowo Dario wspierany jest przez wiedzę i spryt samego asgardzkiego boga kłamstw – Lokiego – gotowego posłużyć radą w każdej sprawie, która przyniesie mu osobistą korzyść. Rozpoczęta masakrą świetlistych elfów ekspansja Malekitha otworzyła dla Roxxonu nowe tereny działań, co zwróciło uwagę również innych ziemskich potentatów, w tym m.in. Kingpina, Sebastiana Shawa czy Tiberiusa Stone'a (tytułowych Władców Midgardu). Jak przystało na szefów potężnych, ekonomicznych imperiów, zdążyli się już oni przyzwyczaić do wspólnego dzielenia zysków. Dario jednakże nie zamierza się z nikim dzielić, w końcu sam zapracował na każdą baryłkę ropy z odległych, podbitych wymiarów. Konfrontacja między nim a Shingenem Haradą – Srebrnym Samurajem, prezesem korporacji Yashida – doprowadza do realnego zagrożenia interesów Roxxonu i wdrożenia planu awaryjnego, który może doprowadzić do zniszczenia całego Manhattanu... Tymczasem agenci Shield rozpoczynają śledztwo mające na celu ustalenie prawdziwej tożsamości nowej Thor. Pierwszym obranym kierunkiem jest przeszukanie asgardzkich kwater senator Jane Foster, w czym chętnie pomogą im aktualne władze Asgardii – w tym zasiadający na tronie Cul, brat Odyna zajętego pogrążoną w chorobie Freją. W samym środku tego zamieszania Jane jak zawsze nie znajdzie czasu na leczenie. W końcu świat potrzebuje Gromowładnej, tym bardziej wobec zagrożenia na skalę całego miasta i potencjalnie kilku okolicznych wymiarów.

a6n0z5lv.jpg

Na tom składają się zeszyty od szóstego do dwunastego regularnej serii i w znacznej większości jest to bezpośrednia kontynuacja wydarzeń przedstawionych w tomie pierwszym o podtytule „Grzmiąca Krew”. Krótko i na temat – nadal jest świetnie. Siłą warsztatu Aarona jest duży szacunek dla materiału źródłowego, ale i odwaga w śmiałych retconach znanych elementów rzeczywistości (przetwarzaniu znaczenia przeszłych wydarzeń poprzez dodawanie wcześniej nieznanych i niezamierzonych elementów fabularnych). Scenarzysta – podobnie jak w strukturze jednego ze swoich najbardziej znanych dzieł, „Skalpu” – sprawnie spowalnia lub nawet wstrzymuje bieg głównej fabuły i poświęca całe zeszyty opowiadaniu teoretycznie dygresji, a w praktyce mikro-opowieści pozwalających rozszerzyć nasze rozumienie wątków pobocznych, aby w przyszłości nie spowalniać wyjaśnieniami akcji, kiedy ta znajdzie się już w kulminacyjnym punkcie. Zaznaczyć należy, że te poboczne historie pozostają równie ciekawe jak fabuła głównej opowieści, przez co kończą się, zanim poczujemy czytelnicze znużenie i zatęsknimy za głównym protagonistą. W taki też sposób dostaniemy opowieść Lokiego o jednym z odwiecznych przeciwników Thora Odinsona – Bodolfa Czarnego – oraz świetnie poprowadzoną genezę legendarnego młota Thora – Mjolnira. Ta ostatnia nie tylko idealnie rozsiada się na wszelkich powszechnie znanych i charakterystycznych motywach działania ikonicznej broni, ale również sprytnie wprowadza te elementy, które uzasadnią nieszablonowe „zachowanie się” młota w ostatnich kilku tomach historii Aarona. Muszę w tym miejscu przyznać, że gdy młot został podniesiony przez Jane Foster, byłem jednym ze sceptyków istnienia sensownego wyjaśnienia całej tej roszady. Dziś, po dojściu historii do aktualnego etapu – zwracam honor. Tym samym albo Jason Aaron zaplanował skrzętnie całą tę intrygę od samego początku, albo jest genialnym wykonawcą mandatu edytorskiego. Każda z opcji mnie, jako czytelnika, całkowicie zadowala. Do tego – na co nie zwracałem uwagi w czasie pierwotnej lektury w oryginale – na drugim planie tej historii porozsiewane są ziarna przyszłych wydarzeń na skalę całego marvelowskiego multiwersum, pomysłów, które Aaron z sukcesem wdrażał w przeciągu ostatnich dwóch lat. Ten ostatni element dodaje tomowi drugiemu „Potężnej Thor” szczególnej wartości dodanej przy powtórnej lekturze.

71cf61nw.jpg

W zakresie oprawy graficznej główną linię czasową ilustruje nadal Russell Dauterman i nadal wychodzi mu to wyśmienicie. Kadry są przepięknie, czyste, czytelne, kiedy trzeba dynamiczne i przesycone unoszącymi się w powietrzu mistycznymi energiami. Nieoczywisty układ kadrów, onomatopeje wpisywane ręcznie oraz eksperymenty z ułożeniem kamery nadal są obecne, skupiając nas na właściwej treści dialogów i bloczków narracyjnych. Mógłbym śmiało przepisać w tym miejscu moje zachwyty stroną wizualną z recenzji tomu pierwszego, ale zainteresowanych tam właśnie odeślę. Nadal jest równie dobrze. Nowością w zakresie retrospekcji jest posłużenie się pracami rysownika i malarza Rafy Garrésa (zeszyty 6-7, geneza Bodolfa Czarnego) oraz Frazera Irvinga (zeszyt 12., geneza Mjolnira). Oba style łączy pewna nieoczywistość formy, mniejsza czytelność kadrów, mrok i bardziej artystyczny styl. Zmiana rysowników w tych segmentach na bardziej plastyczne, nieostre konwencje współgra idealnie z ich fabularną treścią – jak by nie było, przedstawiamy w tym zakresie podania i legendy odległe o całe setki lat lub nawet eony. To i owo mogło stać się bardziej rozmyte w strumieniu czasu.

Wydanie polskie to miękka oprawy ze skrzydełkami w standardzie Marvel Now! 2.0 i charakterystycznym czarnym grzbietem. Tłumaczenie jest zadowalające, nie wybija z historii i nie wpływa na jej tempo, nadal obecne są różne rodzaje liternictwa celem oddania charakteru poszczególnych mieszkańców każdego z królestw. W zakresie dodatków dostajemy na końcu tomiku okładki poszczególnych zeszytów, kilka okładek alternatywnych, trzy strony szkiców koncepcyjnych Russella Dautermana oraz zapowiedź miniserii „Niegodny Thor”.

Podsumowanie

Jason Aaron prawdopodobnie urodził się po to, żeby pisać przygody Thora (w każdym wydaniu), a Russell Dauterman, żeby je ilustrować. W tomie drugim z serii „Potężna Thor” dostajemy, po świetnym otwarciu i zawiązaniu większej fabuły, rewelacyjne jej rozwinięcie. Na horyzoncie coraz wyraźniej migocze widmo Wojny Światów, a uniwersum budowane wokół postaci protagonistki jest konsekwentnie rozwijane w przemyślany i intrygujący sposób. Nadto zeszyt dwunasty – zawierający genezę legendarnego Mjolnira – uznaję za lekturę obowiązkową dla każdego fana mitologii Boga Piorunów. Oczywiście znajdzie się pewnie kilku sceptyków zmian wprowadzanych w konstrukcji postaci, natomiast dla mnie – czysto subiektywnie, a jakże – serie Arona to najlepsze co mogło spotkać Thora na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. Dodatkowo dla tęskniących za Odinsonem – za rogiem czeka już seria „Niegodny Thor”, która rozwieje tajemnice i wątpliwości co do aktualnych poczynań pierwotnego protagonisty serii, z którą Aaron rozpoczynał naszą wspólną asgardzką przygodę, i pozwoli ostatecznie połączyć losy obu gromowładnych.

Oceny końcowe

5
Scenariusz
5
Rysunki
5
Tłumaczenie
4
Wydanie
4
Przystępność*
5
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

wladcy-midgardu-okladka72.jpg

 

Specyfikacja

Scenariusz

Jason Aaron

Rysunki

Russell Dauterman, Rafa Garrés

Oprawa

miękka ze skrzydełkami

Druk

Kolor

Liczba stron

156

Tłumaczenie

Marceli Szpak

Data premiery

23 października 2019 roku

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

źródło: Egmont / zdj. Marvel