„Potężna Thor” tom 3: „Wojna Asgardu z Shi'ar” – recenzja komiksu

W czerwcu do księgarń trafił trzeci tom serii „Potężna Thor” ze scenariuszem Jasona Aarona. Jak wypadają nowe przygody Jane Foster w roli Thora? Sprawdźcie naszą recenzję.

Materiał może zawierać treści stanowiące, w ocenie części odbiorców, spoilery do serii „Thor Gromowładny”, „Potężna Thor” (recenzja tomu 1., recenzja tomu 2.) oraz miniserii „Niegodny Thor”, wydanych w Polsce przez wydawnictwo Egmont. Zainteresowanych poprzednimi tomami serii, jak również „Niegodnym Thorem”, odsyłamy do naszych recenzji, jako że z uwagi na spójność scenariusza Aarona i analogiczne grono towarzyszących mu artystów, wiele uwag zachowuje aktualność co do całego jego runu w „Thorze” i tytułach powiązanych.

Około-thorowa saga Jasona Aarona zdaje się nie mieć końca. W poprzednim tomie serii rozprawiliśmy się z Dario Aggerem, złowieszczym szefem korporacji Roxxon (który czasem bywa również minotaurem), oraz odkryliśmy nowe, niespodziewane moce drzemiące w magicznym Mjolnirze. Poznaliśmy też kilka legend związanych z asgardzkimi bogami, ich życiem, rozwojem i wpływem na mieszkańców Ziemi. Tymczasem Wojna Światów wisi w powietrzu. Malekith Przeklęty rośnie w siłę, pustosząc Alfheim – królestwo świetlistych elfów – oraz gromadzi armię, która pozwoli mu najechać kolejne rzeczywistości. Kongres Światów ma co do zasady związane ręce, jako że formalnie Malekith usankcjonował swoją władzę nad Alfheimem poprzez małżeństwo z królową Aelsą, aktualnie przetrzymywaną w wieży w stolicy Alfheimu – Ljosalfgardzie. Kto mógłby w tej sytuacji podjąć się próby uwolnienia królowej, jeżeli nie zebrana ponownie Liga Światów – drużyna składająca się z przedstawicieli dziesięciu królestw, w tym m.in. Potężnej Thor i Angeli (tak, tej anielicy ze „Spawna”, o którą proces Todd McFarlane przegrał z Neilem Gaimanem). Tym sposobem początek tomiku – a konkretniej dwa jego pierwsze zeszyty – upłyną nam na klasycznej, superbohaterskiej akcji ratunkowej posuwającej fabułę naprzód ku nieuchronnej Wojnie Światów. Będzie miejsce i na spektakularne sceny akcji, i na umiejętne wprowadzenie kilku dawno zapomnianych antagonistów. Danie główne przyjdzie wraz z zeszytem piętnastym serii i niespodziewanym najazdem na Asgard wojsk Imperium Shi'ar pod przywództwem lokalnego substytutu Supermana – Gladiatora. Skąd nagła inwazja kosmicznego królestwa wiązanego zwykle z historiami o X-Men? Otóż Shi'ar wyznają bóstwa w osobach Sharry i K'ythri. Niedawno przed ich obliczami pojawił się wędrowiec, sugerując, że w panteonie istot boskich nie są oni rozpoznawalni w stopniu odpowiadającym ich potędze. Wskazał również, że taka przykładowo Thor z Asgardu jest rozpoznawana na wielu planetach i w wielu układach. Tym sposobem, korzystając z faktu, że bogowie w tym uniwersum stworzyli zinstytucjonalizowaną formę samorządu z siedzibą we Wszechmieście (pomysł Aarona z „Thora Gromowładnego”), Sharra i K'ythri wyzywają Potężną Thor na pojedynek bogów, aby raz na zawsze rozstrzygnąć, kto jest lepszy w byciu istotą wyższą. W efekcie wojska Shi'ar ograniczają więc swoją bytność w Asgadzie do porwania Thor i postawienia jej przed obliczem swoich bóstw. Jeżeli Thor nie podejmie się próby, Sharra i K'ythri grożą zniszczeniem Ziemi. Tymczasem w Asgardzie, rządzonym przez brata Odyna – Cula Borsona – rozgorzewa dyskusja, czy silić się na pomoc niewieście, nadal przez wiele osób uważanej za oszustkę, która podstępem zdobyła władzę nad legendarnym Mjolnirem. Komu może zależeć na zamieszaniu w Asgardzie? Niewątpliwie tym samym osobom, które realizują swoje złowieszcze plany z dala od uwagi Kongresu Światów...

potezna thor t3 plansza 1-min.jpg

Pierwsza z zebranych w tomiku historii to taki delikatny, acz sprawnie poprowadzony zapychacz (dający oddech głównemu rysownikowi) spięty wzruszającą fabularną klamrą. Z kolei tytułowa Wojna Asgardu z Shi'ar robi pod każdym względem niesamowite czytelnicze wrażenie. Otwieramy starciem Heimdalla z Gladiatorem, odpowiadając na pytanie, czego potrzeba, żeby zaskoczyć wszechwidzącego boga – otóż wystarczy być na tyle szybkim, aby podczas jego mrugnięcia przebyć kilka galaktyk. Dalej mamy prezentację cech naszej bohaterki czyniących z niej lepszego Gromowładnego niż niejeden urodzony w królewskim rodzie. Jednocześnie dworskie intrygi w Asgardzie doprowadzają do przegrupowania sił i ostatecznego starcia w stolicy imperium Shi'ar i umówmy się, jeżeli kosmiczne rekiny były dość wysoko na mojej liście fabularnych abstrakcji, to starcie gwiezdnowojennej floty Shi'ar z nordyckimi bogami dosiadającymi zasilanych magią drakkarów rozbawiło mnie przednio. Aaron doskonale pamięta detale funkcjonowania boskiego samorządu i sprawnie z nich korzysta, kreśląc idee systemu rozwiązywania sporów przez istoty wszechwładne poprzez rytuały przypominające średniowieczne sądy boże. Ku mojemu zaskoczeniu, ostatecznym narzędziem zagłady bogów Shi'ar stanie się kosmiczna siła doskonale znana fanom X-Men, o przepotężnym potencjale zniszczenia i odrodzenia. A skoro idziemy już tak daleko, to nie może zabraknąć jednego z ulubieńców Aarona, wprost z kart osławionego „Wolverine i X-Men” – Quentina Quire'a alias Kida Omegi, potężnego nastoletniego telepaty i telekinetyka. Przy takiej skali wydarzeń pojawia się również sam Odinson, który wesprze pobratymców w ostatecznym starciu. Jasne, można trochę się czepić, że cała ta wojna to w zasadzie spektakularna, piętnastominutowa ustawka pomiędzy dwoma frakcjami podszyta nieporozumieniem i czyimiś machinacjami, ale nadal całość robi swoją robotę i dostarcza tego, czego się spodziewałem. Przemyślanej, superbohaterskiej rozrywki.

potezna thor t3 plansza 2-min.jpg

Oprawa graficzna albumu to prace dwóch, doskonale znanych czytelnikom poprzednich tomów artystów. Zeszyty 13. i 14. to prace Steve'a Eptinga, którego realistyczny, brudny, choć miejscami płaski i mało dynamiczny styl znamy w Polsce m.in. z „Avengers” i klasycznego „Kapitana Ameryki”. Jak dla mnie pozostanie on idealny do ilustrowania historii szpiegowskich i kryminałów, tu do końca mnie nie przekonując. Pozostała część tomu to już wyłącznie Russell Dauterman, który dzięki dynamicznemu charakterystycznemu wplataniu w kadry efektów cyfrowych stał się znakiem rozpoznawczym serii. Nadal pozostaję wielkim fanem zarówno niedbale wrysowywanych onomatopei, sposobu przedstawienia eksplozji wszelkich energii, jak również oszczędnej, acz odrobinę przerysowanej ekspresji na twarzach postaci. Do tego, nie przesądzając czyja to inicjatywa – rysownika czy scenarzysty – zwracajcie uwagę na drugi plan kadrów, czasem można bowiem na nim wypatrzeć kilka sprytnie poprowadzonych żartów.

Wydanie polskie to miękka oprawa ze skrzydełkami w standardzie Marvel Now! 2.0 i charakterystycznym czarnym grzbietem. W zakresie dodatków dostajemy na końcu tomiku okładki poszczególnych zeszytów, dwie okładki alternatywne oraz zapowiedź kolejnego, już czwartego tomu serii z podtytułem „Thor Wojny”.

Podsumowanie

Tom trzeci „Potężnej Thor” nadal czyta się świetnie. Po ogarnięciu ziemskiego podwórka we „Władcach Midgardu” uderzamy z werwą w nuty kosmicznego fantasy i eksplorujemy motywy funkcjonowania boskiego panteonu stworzone przez Aarona jeszcze w „Thorze Gromowładnym”. Przy okazji tu i ówdzie wprowadzimy jakąś postać już rozwiniętą przez scenarzystę w innych jego seriach lub sięgniemy do bogatej mitologii kosmosu Marvela po te wątki, które mogą sprawnie zagrać w opowieści z Potężną Thor. Wszystko to spina klimatyczna oprawa graficzna Steve'a Eptinga na zmianę z energetycznym i baśniowym Russellem Dautermanem. Dodatkowo w tym tomie do głównej serii powraca nasz stary Odinson, odmieniony po wydarzeniach z „Niegodnego Thora”. Odpowiedź na pytanie, kto ostatecznie podniósł młot z alternatywnego uniwersum, już wkrótce w tomie czwartym z podtytułem „Thor Wojny”.

Oceny końcowe

5
Scenariusz
5
Rysunki
5
Tłumaczenie
4
Wydanie
3
Przystępność*
4
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

Specyfikacja

Scenariusz

Jason Aaron

Rysunki

Russell Dauterman, Steve Epting

Oprawa

miękka ze skrzydełkami

Druk

Kolor

Liczba stron

152

Tłumaczenie

Marceli Szpak

Data premiery

3 czerwca 2020 roku

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

źródło: Egmont / zdj. Marvel