Przewodnik po Konkursie Głównym FPFF w Gdyni - jakie filmy zobaczymy?

Już w poniedziałek Gdynia ponownie zamieni się w filmową stolicę Polski za sprawą kolejnej, 43. już edycji Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Wielkie święto polskiej kinematografii powraca do portowego miasta, by jak co roku dostarczyć rodzimej widowni największych filmowych wrażeń. Poznajcie najważniejsze wydarzenia tegorocznej edycji.

W tym roku okazji do świętowania będzie co niemiara, bowiem prócz optymistycznych prognoz wysokiego poziomu artystycznego nadchodzącej edycji festiwalu, obchodzić będziemy 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Temu wyjątkowemu jubileuszowi, jak i upamiętnieniu wydarzeń z Marca 1968 roku, na tegorocznym festiwalu poświęcone zostaną osobne sekcje filmowe. Ponadto widzów czeka również wiele innych atrakcji, wśród których choćby ponad 100 filmów rozłożonych na ponad 10 różnych sekcji, kilka koncertów i wystaw związanych z polskim kinem, paneli dyskusyjnych, a także konferencji prasowych. Dzisiaj zapraszamy do zapoznania się z krótkim przewodnikiem po konkursie głównym 43. edycji FPFF. Recenzje poszczególnych filmów już wkrótce.

Oficjalne rozpoczęcie festiwalu odbędzie się wraz z uroczystą projekcją najnowszego filmu Filipa Bajona pt. „Kamerdyner” 17 września o godzinie 19.00 w Teatrze Muzycznym. Mimo to tego samego dnia już od godziny 9.00 będzie można oglądać pozostałe filmy z konkursu głównego, a także innych sekcji. Film reżysera „Magnata” to inspirowana prawdziwymi wydarzeniami historia splątanych losów Polaków, Kaszubów i Niemców, opowiedziana na tle burzliwych wydarzeń pierwszej połowy XX stulecia. W gwiazdorskiej obsadzie znajdziemy m.in. Sebastiana Fabijańskiego, Janusza Gajosa i Adama Woronowicza.

„Kamerdyner” nie jest jedynym filmem historycznym z konkursu głównego, bowiem w obecnym roku mamy pod tym względem renesans tego typu produkcji:

Najdalej cofnął się w czasie Bartosz Konopka, ponieważ ten zdecydował się osadzić akcję swego najnowszego fabularnego obrazu „Krew Boga” we wczesnym średniowieczu. W jego filmie połączeni przez los rycerze Willibrord i Bezimienny chcą ochrzcić ukrytą w górach osadę pogan. Ich misję spróbują zatrzymać kapłan pogan oraz ich wódz Geowold. W rolach rycerzy Krzysztof Pieczyński (sic!) i Karol Bernacki.

Do przeszłości zagląda także szukający w „Eterze” sensu istnienia Krzysztof Zanussi. W swym najnowszym filmie opowiada historię eksperymentującego na pacjentach doktora (Jacek Poniedziałek) zatrudnionego w austriacko-węgierskiej twierdzy na obrzeżach Cesarstwa Rosyjskiego.

Eter_fotos_Maciej_Szcześniak_3.jpg

Do wydarzeń II wojny światowej odnosić się będą natomiast filmy Adriana Panka („Daas”) i stałego bywalca festiwalu, Jana Jakuba Kolskiego. W „Wilkołaku” Panek wraca do 1945 roku. Ośmioro dzieci wyzwolonych z obozu Gross-Rosen trafia do prowizorycznego sierocińca w opuszczonym pałacu wśród lasów. Bohaterowie powoli odzyskują resztki utraconego dzieciństwa, jednak koszmar szybko powraca, bowiem w okolicznych lasach krążą obozowe wilczury. „Ułaskawienie” Kolskiego to historia o rodzicach żołnierza opowiadana z perspektywy ich siedemnastoletniego wnuka. Wpisana w dramatyczne wydarzenia w powojennej Polsce fabuła skupiać się będzie na walce o odzyskanie godności i równowagi po utracie syna.

Nieco bliżej dzisiejszej daty, bo w latach 80-tych ubiegłego wieku rozgrywać się będzie akcja filmu „AutsajderAdama Sikory. Student malarstwa Franek (Łukasz Sikora) przez przypadek zostaje wplątany w tryby przerażającej totalitarnej machiny. Cała jego wrażliwość i człowieczeństwo muszą przejść ciężką próbę. W tle historii wydarzenia z okresu stanu wojennego.

Kino stricte historyczne mamy już wprawdzie za sobą, lecz w konkursie głównym jest jeszcze jeden tytuł, w którym dzieje drugiej połowy XX wieku odgrywają niebanalną rolę. Mowa tu oczywiście o „Zimnej wojniePawła Pawlikowskiego, czyli rewelacji canneńskiego festiwalu zbierającej niemal wyłącznie pozytywne noty pod każdą szerokością geograficzną. Polscy widzowie mieli już okazję obejrzeć film w czerwcu, a na festiwalu w Gdyni ten znakomity dramat o skomplikowanej miłości będzie przypuszczalnie największym kandydatem do zdobycia Złotych Lwów.

Drugim, po filmie historycznym zaskakująco często pojawiającym się gatunkiem w konkursie jest komedia. W tym roku w najważniejszej festiwalowej sekcji znalazły się trzy produkcje o zabarwieniu humorystycznym.  Jest to debiutancki „Juliusz” Aleksandra Pietrzaka oraz długo wyczekiwane produkcje mistrzów filmów „słodko-gorzkich”, czyli „Jak pies z kotem” Janusza Kondratiuka i „7 uczuć” Marka Koterskiego.

Juliusz” goszczący ekrany polskich kin od piątku to mająca swe korzenie w Stand-upie komedia o uporządkowanym nauczycielu plastyki (Wojciech Mecwaldowski), którego głównym problemem w życiu jest ojciec (Jan Peszek) – nieustająco imprezujący artysta-malarz. Kiedy senior przeżyje drugi zawał serca, Juliusz będzie musiał znaleźć sposób na to, by wpłynąć na jego zachowanie.

Jak pies z kotem” to najbardziej autobiograficzny film w karierze Kondratiuka opowiadający o relacji z jego starszym bratem Andrzejem. Gdy ten nagle zachoruje, młodszy – pomimo różnic i muru nieporozumień, jaki przez lata wyrósł między nimi – podejmie się nad nim opieki.  W rolach braci Robert Więckiewicz i Olgierd Łukaszewicz.

W „7 uczuciach” Koterski wraca do czasów dzieciństwa Adasia Miauczyńskiego (tym razem w roli alter ego reżysera Michał Koterski), kiedy miał spory problem z nazywaniem towarzyszących mu wtedy emocji. Podróż do przeszłości obfituje w szereg zabawnych sytuacji, ale niesie ze sobą również moc wzruszeń i refleksji.

7-uczuc-min-02.png

Wśród pozostałych produkcji zakwalifikowanych do konkursu są filmy, którym gatunkowo, przynajmniej na papierze, najbliżej do dramatu. Pośród tych obrazów, znajdują się dzieła doświadczonych twórców takich, jak Wojciech Smarzowski, Małgorzata Szumowska, Andrzej Jakimowski, czy Kinga Dębska oraz debiutanta Piotra Subbotki i Agnieszki Smoczyńskiej, która w konkursie głównym startuje po raz drugi, wcześniej zaskakując widownię niekonwencjonalnymi „Córkami dancingu”.

Pierwsza czwórka wyszczególnionych filmowców w swych najnowszych projektach zajęła się portretowaniem polskiej codzienności i wzięciem pod lupę naszego społeczeństwa:

W „Klerze”, być może najbardziej wyczekiwanym filmie tegorocznej edycji festiwalu, jak zawsze kontrowersyjny Smarzowski bierze się za temat pedofilii i innych problemów w Kościele. Fabuła skupia się na trzech księżach (Jakubik, Więckiewicz, Braciak), których losy połączyły się przed laty w splocie tragicznych wydarzeń. Teraz, w każdą rocznicę katastrofy, z której cudem uszli z życiem, duchowni spotykają się, by uczcić fakt swojego ocalenia.

Janusz Gajos, Kler.jpg

Dobrze znana już polskiej widowni „Twarz” Szumowskiej to doceniona na festiwalu w Berlinie małomiasteczkowa opowieść o chłopaku powracającym do swej rodzinnej mieściny (Mateusz Kościukiewicz), po przymusowej operacji rekonstrukcji twarzy. W tej nakreślonej grubą kreską historii Szumowska przygląda się reakcjom wiejskiej społeczności w obliczu klęski jednego człowieka.

Pewnego razu w listopadzie” Jakimowskiego opowiada o synu (Grzegorz Palkowski), który wraz z matką (Agata Kulesza) pozbawiony zostaje przez władze miasta dachu nad głową. Kobieta snująca się po Warszawie w przeróżnych ośrodkach dla bezdomnych próbuje wieść z synem normalne życie, gdy w tle narasta wroga atmosfera związana z nadejściem Marszu Niepodległości.

W „Zabawie, zabawie” Dębska uprawiająca kino społeczne już od jakiegoś czasu porusza tematykę alkoholizmu wśród kobiet. Jej bohaterki (Kulesza, Kolak, Dębska) piją z różnych powodów, a gdy ich problemy narastają, kobiety zostają wpędzone w poważne niebezpieczeństwa.

Smoczyńska wraz z Subbotko widocznie skierowali swe filmy bardziej w stronę dramatu psychologicznego, przyglądając się przy tym nie tożsamości grupowej, lecz jednostkowej:

Główną bohaterką „Fugi” Smoczyńskiej jest Alicja (Gabriela Muskała). Kobieta nie pamięta przeszłości, nie wie kim jest. Kiedy po dwóch latach od zniknięcia zostaje odnaleziona przez rodzinę, nie chce wracać do dawnego, zapomnianego życia. Z czasem do Alicji wracają urywki wspomnień, tworząc niewyraźny i niepokojący obraz tajemnicy.

FUGA 1.jpg

W „Dziurze w głowie” aktor wystawia „Komedianta” Thomasa Bernharda. Wraz z trupą teatralną objeżdża ze spektaklem okolice granicy z Białorusią. Treść sztuki coraz bardziej przenika się z życiem bohatera i przypomina bolesną rzeczywistość, w której tkwi – i z której można uciec tylko w donkichotowskie szaleństwo.

Tak oto prezentuje się filmowe zestawienie konkursu głównego 43. edycji Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. W tym roku silna reprezentacja twórców składa się ze starej gwardii filmowych weteranów takich jak Zanussi, Kondratiuk, czy Koterski, twórców w sile wieku śmiało zmierzających do panteonu polskiej kinematografii (Smarzowski, Konopka, Pawlikowski) i świeżej krwi, czyli filmowców powoli wyrabiających swój własny filmowy język (Smoczyńska, Pietrzak). Kto w tym roku okaże się wielkim zwycięzcą? Dowiemy się już za tydzień.

Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni potrwa od 17 do 22 września.

źródło: Festiwalgdynia.pl