Spider-Man 2099: Nie z tego czasu - recenzja komiksu

W styczniu Egmont wystartował z nową serią ze Spider-Manem. Tym razem mowa jednak o Pajęczaku z przyszłości, który trafił do czasów nam bliższych - gdy po mieście wciąż śmiga Peter Parker. Zapraszamy do lektury naszej recenzji.

Miguel, Spider-Man z przyszłości, cofnął się w czasie, żeby uratować swojego dziadka i tym samym siebie (bo bez dziadka przestałby istnieć). Teraz dalej go pilnuje i ukrywa się pod tożsamością pracownika w jego firmie. Jednak podróże w czasie mają pewne konsekwencje, firma nie postępuje etycznie, a odnalezienie się w innej rzeczywistości sprawia bohaterowi kilka trudności.

Pierwszy tom serii nie należy do najprzystępniejszych tytułów. Widać, że opowiadana historia zaczęła się wcześniej, ponieważ nie znamy dokładnych przyczyn przybycia Miguela ani jego stosunków z innymi postaciami. Zresztą w komiksie nie wytwarza się żaden główny wątek - poza tym, który wiąże się ze Spiderversum. To tylko utrudni lekturę nowemu czytelnikowi, ponieważ wypadałoby znać takie serie jak Amazing Spider-Man czy wcześniejszego Superior Spider-Mana. Spider-Man 2099 nie osiąga niezależności od przygód Petera Parkera. Przynajmniej na razie.

spider_man_2099_t1_plansza_02-min.jpg

Trzeba przyznać, że Nie z tego czasu jest komiksem, który wydaje się mało istotny, a jednocześnie próżno w nim szukać ciekawych wątków. Miguel zajmuje się sprawami o charakterze zapychaczy. Próba wywarcia wpływu na dziadka, zatrzymanie jakichś przestępców i przystosowanie się do nowego świata nie są odkrywcze ani skrupulatnie prowadzone. Mam wrażenie, że bardziej chodzi o to, żeby jakoś zapełnić czas Spider-Mana i zarazem czytelnika. Nie wychodzi to wcale najgorzej, ale to przeciętna rozrywka, ze średnimi żartami i prymitywnym mordobiciem. 

Do starć dochodzi często i nie należy doszukiwać się w nich finezji. To zwykła młócka, choć jak wspominałem - źle nie jest. Pewna wyniosłość Miguela odróżnia go od Parkera i wcale nie czyni z niego irytującej postaci. Przeciwnie, nawet przypada do gustu jako główny bohater. Relacje z kobietami, choć nieodkrywcze, przyciągają uwagę, a do tego towarzyszy mu dająca się lubić SI... Obraz trochę się zmienia przy akcji umiejscowionej na Bliskim Wschodzie. Jak dla mnie była ona stanowczo zbyt schematyczna. Realizacja po linii najmniejszego oporu, bez emocji, bez głębszej myśli.  

Ilustracje także są przeciętne, co szczególnie czuć przy oglądaniu walk. Twarze postaci chwilami wyglądają sztucznie (przyznaję, że nie lubię rysowania tak idealnie gładkiej skóry), ale w gruncie rzeczy odbiór nie jest negatywny, po prostu nie ma, czym się zachwycać. Lektura przebiega sprawnie - może pojawić się wrażenie marnowania czasu, lecz jeśli czyta się gdzieś w drodze, to niekoniecznie. Szkoda tylko, że w końcówce rysunki stają się okropne - rażą niedopracowaniem.

spider_man_2099_t1_plansza_01-min.jpg

Podsumowanie

Spider-Man 2099: Nie z tego czasu może walczyć w kategorii najbardziej przeciętny komiks. Jeśli nie jesteście fanami Pajęczaka, odpuśćcie. Jeśli jesteście fanami Pajęczaka... też odpuśćcie. Lepiej jeśli poczekacie na ciekawszy komiks z tą postacią albo sięgniecie po historię z innym superbohaterem. Nie tak dawno w Marvel NOW! wyszedł Moon Knight, pozytywne opinie zbiera Ms. Marvel, a i Hawkeye wypada bardzo dobrze. Na pierwszy tom Spider-Mana 2099 szkoda czasu, bo prezentuje średni poziom zarówno fabularnie, jak i pod względem ilustracji. 

+2
Scenariusz
+2
Rysunki
5
Tłumaczenie
4
Wydanie
3
Przystępność*
+3
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność - stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

Nie z tego czasu.300-min.jpg

Historia została pierwotnie opublikowana w zeszytach Spider-Man 2099 Vol. 1 #1-5 (wrzesień - grudzień 2014 roku) i Amazing Spider-Man #1 (czerwiec 2014 roku).

Zachęconych recenzją odsyłamy do wpisu Spider-Man 2099: Nie z tego czasu, w którym znajdziecie obszerną galerię zdjęć oraz prezentację wideo.

Specyfikacja

Scenariusz

Peter David

Rysunki

Will Sliney, Rick Leonardi

Oprawa

miękka ze skrzydełkami

Druk

kolor

Liczba stron

120

Tłumaczenie

Tomasz Kupczyk

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

źrodło: Egmont / Marvel