[SPOILERY] Blade Runner 2049 - Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?

Zdaniem wielu Blade Runner 2049 jest godnym następcą klasyka z 1982 r., choć na portalu znajdziecie już mało optymistyczną ocenę nowego filmu Denisa Villeneuve'a. Moim zdaniem 2049 jest nowym arcydziełem kina, pogłębiającym treści pierwszego Łowcy, eksplorując przy tym zupełnie nowe terytoria. Zapraszamy do zapoznania się z krótką próbą rozszyfrowania tylko kilku z bardzo wielu motywów filmu.

UWAGA! Artykuł zawiera szczegóły dotyczące zakończenia filmu!

Replikanci, marzenia i człowieczeństwo w Blade Runner 2049

Dystopijna rzeczywistość Kaliforni to miejsce, które mimo swej multikulturowości i wymieszania rasowego, odnalazło ujście dla neorasistowskich skłonności w replikantach, czy skinjobach – jak są powszechnie nazywani. W świecie orwellowskich wieżowców, skrajnej instrumentalizacji miłości i seksualności, pracujący dla policji łowcy androidów to – paradoksalnie – również androidy, stworzone by eksterminować starszych przedstawicieli swego własnego gatunku. Codzienne badanie stanu psychicznego analizuje emocjonalne reakcje w podobny sposób, jak znany z klasyka Ridleya Scotta test Voighta-Kampffa, i sprowadza łowców do poziomu bazowego, właściwego dla wypranych z uczuć maszyn. Reklamowany na potężnych hologramach wizerunek kobiety, sztucznej inteligencji stworzonej wyłącznie w celu zaspokojenia podstawowych potrzeb w skrajnie uprzedmiotowujący sposób, staje się namiastką prawdziwej relacji, której główny bohater rozpaczliwie poszukuje.

blade-runner-2049-ryan-gosling-ana-de-armas.jpg

Podobnie jak jego imiennik z surrealistycznego Procesu Franza Kafki, K przeciwstawia się ostatecznie opresyjności i rażącej niesprawiedliwości, z jaką zderza go niewolnicza egzystencja bezwzględnie oddanych replikantów. Podobnie jak tamten Joseph K., postać grana przez Goslinga wyobraża sobie, że jest wyjątkowa i marzy o byciu wybranym. Podobnie jak tamten, K mierzy się ostatecznie ze świadomością, że jest tylko osamotnionym trybikiem w gigantycznej machinie. Wspomnienia K są sztucznie zaimplementowane, jego pochodzenie dalekie od naturalnego, a życie predestynowane wyłącznie na jeden cel. Mimo to, marzenie postaci sportretowanej przez Ryana Goslinga i – ostatecznie – jej poświęcenie jest najbardziej humanistyczną rzeczą, jakiej doświadczamy w filmie Denisa Villeneuve'a.

Oryginalny Łowca z 1982 r. pytał, jaka jest różnica między człowiekiem a jego tworem. Gdzie kończy się zaprogramowana maszyna, a zaczyna byt ludzki? Narracja ostatecznej wersji filmu kwestionuje człowieczeństwo Ricka Deckarda, zawiesza w próżni napisów końcowych nurtujące pytanie, kim w końcu jest postać grana przez Harrisona Forda? 2049 podrzuca jedynie kilka wskazówek, nie oferując jednoznacznej odpowiedzi, co więcej, zadaje w jej miejsce zupełnie nowe pytanie - jakie to w ogóle ma znaczenie? Podążając za sartrowskim egzystencjalizem, 2049 wskazuje, że w wyniszczonym świecie samozwańczych bogów-kreatorów egzystencja wciąż wyprzedza esencję. Pochodzenie w gruncie rzeczy nic nie znaczy, a jedyne co pozwala odróżnić człowieka od maszyny, to świadomość, uzewnętrzniana wola i jej wpływ na inne istoty. Ja wiem, co jest prawdziwe - mówi w pewnym momencie Rick Deckard. Nic więcej poza tym wewnętrznym przekonaniem nie ma znaczenia. Status replikanta, status człowieka – wszystkie pojęcia wymieszane, a granice bezpowrotnie zatarte w świecie wiecznego deszczu.

blade_runner_2049_scena_1.png

W końcu, Blade Runner 2049 oferuje odpowiedź na pytanie zadane w tytule powieści Phillipa K. Dicka. Emerytowany oficer Eduardo Gaff, który zawsze wiedział nieco więcej o naturze postaci, niż pierwszoplanowa narracja filmu dopuszczała, zdaje się sugerować interpretację, stawiając przed zdeterminowanym w poszukiwaniu prawdy o samym sobie K. papierową miniaturkę owcy, niejako wskazując, czym jest elektryczna owca w strukturach tej konkretnej opowieści - marzeniem posiadania czegoś żywego i prawdziwego w szarym, indyferentnym i zepsutym świecie, kafkowskim marzeniem K o byciu kimś więcej niż jest. A co, na dobre i na złe, jest ostatecznie bardziej ludzkie od nieuchwytnych snów o tym, kim moglibyśmy być?

A na co Wy zwróciliście uwagę w nowym Łowcy androidów?  Zapraszamy do dyskusji.

źródło: Warner Bros.