The Defenders odc. 1 „Słowo na B" - recenzja [SPOILERY]

18 sierpnia platforma Netflix udostępniła dla subskrybentów pierwszy sezon serialu „The Defenders”. Zapraszamy do zapoznania się z naszymi wrażeniami po pierwszym odcinku.

W końcu! Po miesiącach czekania ekipa, w skład której wchodzi Jessica Jones, Daredevil, Luke Cage i Iron Fist, spotyka się we wspólnej serii i... no właśnie, na razie jeszcze niewiele. Pierwszy odcinek nowej netflixowej serii funkcjonuje w ogromnej części jako set-up nadchodzących wydarzeń, a ogląda się to jak cztery niezależne serie, ściśnięte w jedną godzinkę. W obronie „Słowa na B” trzeba powiedzieć, że jest to zabieg konieczny. Zapanowanie nad nagromadzeniem wątków z jednoczesnym zachowaniem elementów charakterystycznych dla serii każdego z superbohaterów nie należy do łatwych.

Większość pierwszej godziny zajmuje więc zarysowanie sylwetek postaci, a następuje to w sposób wystarczająco wyczerpujący, by zainteresować kogoś, kto nie miał wcześniej styczności z żadną z serii o netflixowych bohaterach - ja sam, uczciwie przyznam - nie dałem rady przebrnąć przez „Iron Fista”. Każdy z protagonistów dostaje więc swoje „15 minut”, oddzielone od siebie wyraźnie nie tylko niezwiązanymi z sobą wątkami, ale również na płaszczyźnie stylistycznej, przez chociażby nadanie każdemu z nich odmiennej palety kolorów. Skacowaną i cyniczną Jessicę Jones spotykamy w barze, bohater Harlemu - Luke Cage - właśnie wyszedł więzienia, Matt Murdock a.k.a. Daredevil odrzucił trykoty i walczy o sprawiedliwość na salach sądowych. Wątek Iron Fista otwiera pierwszy odcinek efektowną (i jedyną) sceną akcji tej godziny. Danny i jego towarzyszka Colleen trafiają do Nowego Jorku kontynuując swoją swoją krucjatę przeciwko organizacji „The Hand”.

downloadAsset.jpg

Swój prolog dostała też postać grana przez wspaniałą Sigourney Weaver. Jej Alexandra okazuje się „grubą rybą” przed którą drży nawet znana m.in. z netflixowego uniwersum Marvela - Madam Gao, a krótki czas, jaki z nią spędzamy, ujawnia, że zostało jej zaledwie kilka tygodni życia. Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć, co Weaver wyciśnie z tej roli. Mając w pamięci genialnego Vincenta D'Onofrio jako Wilsona Fiska z serii o Daredevilu, trzeba przyznać, że villainowa poprzeczka wisi bardzo wysoko.

„Słowo na B” skupia się więc na przedstawieniu od nowa każdego z Obrońców, dostajemy tylko niewielki posmak tego, co seria ma w zanadrzu. Odcinek sam w sobie nie zakorzeni się w pamięci widzów, ale niewątpliwie spełnia swoją rolę jako prolog. Ja jestem gotów na więcej i w kolejnych odcinkach chciałbym zobaczyć, jak wszystkie wątki schodzą na wspólne tory.

Ocena końcowa: 3/6

źródło: Netflix