The Defenders odc. 6 „Wieczność?" oraz odc. 7 „Konfrontacja” - recenzja [SPOILERY]

The Defenders ogląda się szybko i po lekkich dłużyznach w początkowych odcinkach serial nabiera niezłego tempa. Drużyna jest już sformułowana, co nie oznacza jednak, że nie ma w niej tarć. Zaczyna się także decydujące starcie. Najwyższa pora!

Odcinek szósty: „Wieczność?

Ku naszemu zaskoczeniu w szóstym odcinku zatytułowanym „Wieczność?” The Defenders zamiast ruszyć na Rękę (Hand) i spuścić im potężnego łupnia, decydują się ukryć Iron Fista, tak aby tajna organizacja nie zdołała użyć go jako klucza. Oczywiście Nieśmiertelnemu Iron Fistowi ten pomysł nie przypada do gustu. Drużyna jednak decyduje się obezwładnić go, skrępować i zostawić pod nadzorem Luke’a Cage’a oraz Stick’a. Niestety, moim zdaniem pomysł ten jest beznadziejny, a z wielkiego (teoretycznie) wojownika, robi się nie umiejącego poradzić sobie z przeciwnikiem słabeusza. Co więcej, jego „świecąca dłoń” nie reaguje na zawołanie i Iron Fist musi poczekać na „naładowanie się” energii czi do poziomu 100%, by móc pokazać, na co go stać. Wybaczcie, ale widząc Iron Fista w takich okolicznościach, człowiek zadaje sobie pytania: naprawdę, to jest ten Wielki Mistrz szkolony w Kunlun? Netflix, robisz to nie tak jak trzeba!
Niemniej, odcinek 6 obfituje w niespodziewane zwroty akcji i jest to duży pozytyw. Nie wiemy, kto kogo wspiera, a kto kogo za chwilę zdradzi. Co więcej, umiera jedna z głównych postaci – szokujące? Zapewne po „Grze o tron” nic już nie jest szokujące, ale odstrzelenie jednej z głównych postaci po trzech czwartych serii? Ja jestem mocno na tak!

Sumując: Ciekawy odcinek ze zmiennym tempem, ale z niezłymi zwrotami akcji. Zaskakujący i wciągający. Na minus: Iron Fist, niestety!

Ocena końcowa: 4/6

downloadAsset.jpg

Odcinek siódmy: „Konfrontacja”

Nadszedł czas „Konfrontacji” i przedostatniego odcinka Defenders.
Po zabójstwie Aleksandry przez Elektrę (ups, czytaliście w tytule, że będą spoilery?) i przejęciu przez nią dowodzenia w organizacji Ręka – nic nie może pozostać takie same. Danny Rand oszukany przez zabójczynię, otwiera przejście do tajemnej lokalizacji umiejscowionej w podziemiach Midland Circle. Tymczasem reszta drużyny składa wyjaśnienia na posterunku policji, z którego udaje im się zwiać, podejmując ostateczną decyzję o walce przeciwko Ręce. A propos nie wiem jak Was, ale mnie mocno irytuje netflixowskie tłumaczenie „Ręka”. Po pierwsze brzmi to jakoś mniej poważnie niż ”Dłoń”, a po drugie jednak tłumaczenie angielskie to „ręka – arm", zaś "dłoń – hand” – skąd więc takie może mało istotne, ale denerwujące przekłamanie? Tym bardziej, że jednak komiksy wydawane w Polsce tłumaczą nazwę organizacji The Hand jako Dłoń!

Sumując: W przedostatnim odcinku Defenders czuć wyczekiwanie na finał. Fabuła tym razem lekko nas rozczarowuje, czekając na finał historii pobieżnie wchłaniamy odcinek siódmy. I jeszcze jedna rzecz Elektra kradnie show. Jest naprawdę świetna. Za to najlepiej walczy Daredevil – to twardziel i mistrz walk – pełen szacunek, reszta teamu do pięt mu nie dorasta, co zresztą widać w finale sezonu, ale o tym cicho, sza! Recenzja finału – już niedługo!

Ocena końcowa: 4/6

źródło: Netflix