Tom Holkenborg (Junkie XL) "Tomb Raider" (2018) - recenzja soundtracku

6 kwietnia 2018 roku firma Sony Music Polska wprowadziła do dystrybucji oprawę muzyczną najnowszej produkcji filmowej o słynnej Pani Archeolog – Larze Croft – „Tomb Raider”. Zapraszamy do zapoznania się z naszą recenzją!

Tom Holkenborg aka Junkie XL „Tomb Raider"

(Sony Classical / Sony Music Poland, 2018)

Gdy Angelina Jolie po zagraniu głównej roli w dwóch ekranizacjach przygód najsłynniejszej archeolożki świata Lary Croft, powiedziała dość, nikt nie wierzył, że uda się w ponownie powołać do życia poszukiwaczkę grobowców. Jednak po kilkunastu latach podjęto się takiego przedsięwzięcia i zdaniem wielu zdołano zrobić to w sposób zadowalający. A powód ku temu nadarzył się wraz z rebootem gry, która pojawiła się na konsolach w 2013 roku i odniosła niemały sukces, ożywiając tą kultową postać, która na dobre weszła do historii kultury popularnej w latach 90-tych…

Na płycie stanowiącej ścieżkę dźwiękową filmu pod tytułem „Tomb Raider” za wszystkie kompozycje odpowiada Tom Holkenborg, znany także pod pseudonimem artystycznym Junkie XL. Czy autor muzyki między innymi do pierwszej części „Deadpoola”, „Mad Maxa: Na drodze gniewu” czy też „Niezgodnej” wywiązał się należycie ze swojego zadania?

Recenzja muzyki zawartej na płycie:

Junkie XL uchodzi za utalentowanego multiinstrumentalistę i osobę, której powierza się ostatnimi czasy zadania skomponowania muzyki do wielu głośnych produkcji. Szczególnie do filmów akcji, gdzie pościg goni pościg, sytuacje grożące utratą zdrowia sypią się jak z rękawa, a widz co chwilę ma z emocji podskakiwać na kinowym fotelu. Czy słusznie?

Ścieżkę dźwiękową do „Tomb Raider” zaczynamy od utworu „Return to Croft Manor”. Ponad 8-minutowa kompozycja wprowadza nas w świat Lary - nie słychać tutaj tak bardzo charakterystycznych dla Holkenborga syntezatorów połączonych z perkusjami. Rodzi się nawet zalążek melodii, która mogłaby się stać motywem przewodnim. Niemniej, już przy pierwszych taktach czuć, że muzyka opisuje tylko obraz, a nie żyje poza nim. Kolejny kawałek „Seeking Endurance” pomimo tego, że krótki może zostać w naszej pamięci. Tym razem użycie elektroniki jest całkiem znaczące, aczkolwiek nie przesadzone. Inaczej jest w „The Bag”, w którym DJ-skie naleciałości Junkiego dają o sobie znać w pełni. Mnóstwo tutaj mocnych rytmów, energicznych beatów pochodzących z biblioteki sampli kompozytora. Niestety jednak są to dźwięki, które jednym uchem wlatują, a drugim wylatują. Taka sama sytuacja ma miejsce w „The Devil’s Sea”. Galopada dźwięków prosto z syntezatora. Nic więcej Holkenborg nie ma do zaproponowania. W końcu w opus magnum płyty, czyli ponad 13-minutowym nagraniu „Let Yamatai Have Her”, uwidacznia się to aż za bardzo. Ciągłe zmiany tempa, prowadzące do znużenia i irytacji kompozycją. No cóż, Junkie XL skomponował płytę wyłącznie ilustrującą film i nie mającą żadnych szans na egzystencję poza nim.

W tym miejscu po raz pierwszy dochodzimy do pytania czy muzyka filmowa ma „tylko” podążać za wydarzeniami na ekranie? Lara ucieka przez niebezpieczeństwem, Lara walczy o życie, Lara zakrada się lub chowa? Jeśli tak, to muzyka skomponowana przez Junkiego spełnia swoje podstawowe założenie, a więc prowadzi widza za rączkę przez większość ekranowych zdarzeń. Jednak pozostaje pytanie czy słuchając tej płyty poza obrazem, emocje do nas wracają? Moim zdaniem w następujących po sobie w zawrotnym tempie scenach akcji, muzyka nie wybija się ponad przeciętność, ugina się pod własnych ciężarem i po prostu szybko ginie. Za pół roku nie będziemy pamiętali, że taki soundtrack słuchaliśmy.

Kolejnym mankamentem ścieżki dźwiękowej do filmu „Tomb Raider” jest brak jakiejkolwiek zapamiętywalnej melodii. Wejście Wonder Woman w filmie „Batman vs Superman Świt Sprawiedliwości”? Każdy potrafi zanucić ten fragment. Niestety w „Tomb Raiderze” takiej chwytliwej nuty brakuje. A szkoda, gdyż Lara Croft zasłużyła sobie na charakterystyczny motyw przewodni skomponowany dla jej postaci.  

Po zaznajomieniu się z całą płytą wypada napisać jeszcze jedno stwierdzenie. Na płycie dominuje hałas. Niemalże cały score jest tego niewątpliwym przykładem. Weźmy chociażby utwory „Never Give Up” oraz „There’s No Time”. O ile bardziej sensowne byłoby doprowadzenie ich lirycznego kształtu do końca? Tego nie dowiemy się nigdy, gdyż Junkie XL nie daje odpocząć swoim syntezatorom, hołdując tezie, że im głośniej, tym lepiej, a im szybsze tempo nagrania, tym bardziej może być ono odzwierciedleniem szalonej akcji.

IMG_3895.jpg

Czy możemy wyróżnić w tym natłoku przeciętności chociaż jakieś pojedyncze nagranie? Chyba najbliżej temu jest nostalgiczna kompozycja „Remember This”, która pięknie buduje nastrój. Jednak wybrzmiewa ona stanowczo za szybko i nie w pełni wykorzystuje swoje potencjalne, liryczne walory. To samo wrażenie mamy przy „Path of Paternal Secrets”. Dostojne brzmienia, podniosłe akordy w trochę manierycznej stylistyce, łatwo wpadają w ucho, następnie są przyzwoicie spuentowane wyciszeniem i uspokojeniem melodii. Ładne, ale niestety nie oryginalne.

Sumując, ścieżka dźwiękowa Toma Holkenborga do filmu „Tomb Raider” jest bardzo słaba. Jeśli tego chcą obecni twórcy hitów filmowych, to podejrzewam, że podobne fatalne dzieła będą niestety na porządku dziennym.

2
Muzyka na płycie

Spis utworów na płycie CD:

  1. Return to Croft Manor (8:13)
  2. Seeking Endurance (1:09)
  3. The Bag (1:49)
  4. Path of Paternal Secrets (3:39)
  5. The Devil's Sea (4:11)
  6. Let Yamatai Have Her (13:23)
  7. Figure In the Night (4:15)
  8. Remember This (3:26)
  9. Never Give Up (5:36)
  10. Karakuri Wall (4:38)
  11. What Lies Underneath Yamatai (8:35)
  12. There's No Time (4:01)
  13. Becoming the Tomb Raider (7:15)
  14. The Croft Legacy (2:00)

Czas trwania płyty: 72:17

Opis i prezentacja wydania:

Wkładka wygląda świetnie! Koniec, kropka. No dobrze, napiszę kilka zdań więcej. Po pierwsze, nie każdemu musi podobać się Alicia Vikander – odtwórczyni roli Lary Croft (naprawdę, jest ktoś, komu się ona nie podoba?). A jej wizerunek jest dosłownie w każdym miejscu książeczki, która składa się z 12 stron. Fotografie są bardzo dobre jakościowo, często zajmują całe przestrzenie bookletu – to duży plus. Nie ma to jak kupić soundtrack, gdy w środku nie ma nawet jednego zdjęcia z filmu – osobiście, nienawidzę takich sytuacji. Tutaj mamy sytuację wprost przeciwną i za to należą się firmie Sony Music duże podziękowania. Piękne fotosy znajdują się także na tylnej stronie wkładki oraz pod mocowaniem z płytą – warto zerknąć podczas odsłuchu. Chociaż muzyka nie zachwyca – to wizualna strona wydania jest prawie doskonała.

img-3888.jpg img-3889.jpg

img-3891.jpg img-3890.jpg

img-3892.jpg img-3893.jpg

img-3894.jpg img-3896.jpg

4
Wydawnictwo

Oceny końcowe:

2
Muzyka na płycie
4
Wydawnictwo
3
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

Gdzie kupić soundtrack „Tomb Raider”?

Płytę do recenzji otrzymaliśmy dzięki uprzejmości firmy Sony Music Poland.

Źródło: zdj. MGM / Warner Bros.