„Usagi Yojimbo Saga” księga 1 – recenzja komiksu

Komiksy o długouchym samuraju Stana Sakaiego są dziś kultowe. Wydawnictwo Egmont postanowiło rozpocząć wydawanie zbiorczych tomów serii, co umożliwia wejście do świata Usagiego Yojimbo nowym czytelnikom – a czy warto? Bardzo. Zapraszamy do lektury recenzji.

Do pierwszego tomu i – i ogólnie poszczególnych jego części – dobrze wprowadzają wstępy, które, można by rzec, wykonują pracę za recenzenta. Wiadomo, czego się spodziewać, i w zasadzie oczekiwania zostają spełnione. Mnie najbardziej przykuło porównanie komiksowej serii do filmów Akiry Kurosawy, pewnie przez ten sam krąg kulturowy, może podobny styl opowiadania? Samotnie podróżującego samuraja Kurosawa portretował w „Straży przybocznej”, jednak poza podobną funkcją Usagi jest kompletnie innym bohaterem – honorowym, pomocnym i przeżywającym wiele przygód. Stan Sakai w swoich notatkach wspomina o niektórych inspiracjach, np. o „Rzymskich wakacjach” z Audrey Hepburn. Nie można więc inspiracji sprowadzać tylko do japońskiego kina, poza tym autor tworzy własny świat z własnymi postaciami. To, że ma pewną wiedzę na temat współczesnej (i nie tylko tej) kultury i to wykorzystuje, w żadnym stopniu nie zmienia oryginalności jego dzieła.

Antropomorfizowane zwierzęta mogą sugerować, że komiks jest przeznaczony dla młodszego czytelnika. Mylnie, bo autor swoje historie pisze dla większego grona odbiorców. Bohatera wikła we flirty czy w delikatne romanse oraz często nawiązuje do motywów honoru, zemsty bądź sprawiedliwości. W stworzonym przez Sakaiego świecie dochodzi do złych czynów i nie mam tu na myśli dynamicznych, prostych walk, z których Usagi niejednokrotnie wychodzi zwycięsko. Twórca serii potrafi uśmiercać postacie, a w otoczeniu protagonisty nie brakuje spisków, korupcji, złodziei czy nawet demonów.

Wielowątkowość. Tak krótko można oddać cechę, za którą szczególnie uwielbiam pierwszy tom „Usagi Yojimbo Saga”. Wielowątkowość zapewnia podział treści na historie – długie, średnie i małe. Wszystkie jednak zostają połączone postacią Usagiego i ułożone w pewnym porządku, bo nieraz wspominane są zdarzenia z poprzednich stron albo powracają poznane już postacie. Ten świat żyje, nie ma w nim przypadkowych, nic niewnoszących epizodów. Można znaleźć swoich ulubieńców, można z zainteresowaniem i prawdziwą przyjemnością śledzić opowieść – słusznie określaną jako klasyczną, ze względu na najbardziej znane motywy czy niespieszne tempo akcji, które nie wywołuje ani odrobiny nudy. Jak w przypadku klasyka, przygody Usagiego się smakuje.

Za rozrywką na wysokim poziomie idzie także lekcja historii. Stan Sakai za sprawą swojej serii pozwala poznać tło historyczne, czyli feudalną, XVI-wieczną Japonię. Prezentuje m.in. wytwarzanie miecza i uprawianie wodorostów. Nie przy okazji, nie bez celu, bowiem za pomocą takich fragmentów, czy to tworzy bardziej epicką historię i uświadamia o wartości broni Usagiego, czy osadza akcję w bardziej wiarygodnym, realistycznym świecie.

Rysunki są proste i czytelne, nie przeszkadzają w śledzeniu wydarzeń. Sprowadzanie ich tylko do tego nie oddawałoby jednak efektu uzyskanego przez Sakaiego. Autor potrafi umiejętnie opowiadać, wystarczy większą uwagę zwrócić na kadry, na co bardziej epickie ujęcia, na tworzenie zagrożenia... Warto jeszcze dodać, że w jednym z epizodów Usagiemu towarzyszą Wojownicze Żółwie Ninja. Jest to jeden z najlepszych komiksowych crossoverów, jakie czytałem. Postacie zostają sensownie wykorzystane i razem z protagonistą tworzą zgraną, groźną drużynę.

Podsumowanie

Nowe wydanie „Usagi Yojimbo Saga” to doskonała okazja dla nowych czytelników, żeby poznać długouchego samuraja i jego losy. Komiks zachwyci każdego miłośnika obrazkowych historii, wielowątkowych, z mocnym naciskiem na przygodę i poznanie ciekawego świata. Skuście się na dzieło Stana Sakaiego, bo szkoda odmawiać sobie tak wspaniałej przyjemności, jaką jest jego lektura. 

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność - stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

Specyfikacja

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

źrodło: zdj. Egmont / Dark Horse Comics