Westworld (2017) - recenzja pierwszego sezonu i wydania Blu-ray [2D, opakowanie plastikowe]

8 listopada na sklepowe półki trafił pierwszy sezon serialu Westworld na krążku Blu-ray. Serię stacji HBO możecie w Polsce zakupić w dwóch wydaniach: standardowym plastikowym opakowaniu oraz ekskluzywnym digipacku, zawierającym dodatkowo kolekcjonerski album. Przedmiotem niniejszej recenzji będzie pierwsze z wymienionych, wydanie tradycyjne. Zapraszamy do lektury.

„Westworld. Sezon 1: Labirynt” (2017)

(dystrybucja w Polsce: Galapagos)

UWAGA: tekst nie zawiera spoilerów, o ile nie uważa się za takie scen prezentowanych w trailerach i klipach promocyjnych.

Serial:

Jeszcze kilka lat temu można było pomyśleć, że temat sztucznej inteligencji bezpowrotnie wyczerpał swoje kreatywne źródełko, a tymczasem takie produkcje jak Ex Machina, Blade Runner 2049, Ona czy właśnie Westworld nieustannie dokonują subwersji oczekiwań, stawiając na coraz ciekawsze, odważniejsze i głębsze rozwiązania. Michael Crichton, autor oryginalnego Świata Dzikiego Zachodu z 1973 r., a jednocześnie twórca, który niejednokrotnie udowodnił, że w jego wyobrażeniu futurystyczne parki rozrywki to miejsca, w których ludzka pycha pikuje wyżej niż szyja diplodoka, nie dożył niestety nowej inkarnacji swojej koncepcji. Wielka szkoda, bo Westworld zrealizowany przez Jonathana Nolana i Lisę Joy to serial wyjątkowy. Widać to już na etapie pięknej czołówki, która w bardzo wysublimowany sposób zarysowuje główne kierunki narracyjne serialu.

Zaczyna się niepozornie; po kilku tajemniczych sekwencjach wysiadamy na stacji kolejowej w Ratwater, małym miasteczku na Dzikim Zachodzie, gdzie każdy z tubylców wiedzie życie w rodzaju takiego, jakie widzieliśmy dziesiątki razy w westernach. Już wkrótce okazuje się, że ich codzienność jest równie sztuczna jak oni sami. W rzeczywistości akcja serialu toczy się w bliżej nieokreślonych (przynajmniej na pierwszy rzut oka) latach XXI wieku. Świat Dzikiego Zachodu to park rozrywki, a jego mieszkańcy – niczego nieświadome twory o sztucznej inteligencji, stworzone jedynie by „zadowolić” gości.

00051.mpls_snapshot_00.03.51.png

Połączenie westernu i science-fiction wypada w Westworld bardzo organicznie. Dwie płaszczyzny przenikają się w sposób naturalny, stawiając jedną tajemnicę na drugiej, rzadko siląc się na wyjaśnienia – zwłaszcza w pierwszej połowie sezonu. Wysoki budżet i znakomite aktorstwo wspiera „filmowy” ton produkcji, a Anthony Hopkins i Ed Harris bezkonkurencyjnie kradną wszystkie sceny, które współdzielą z innymi odtwórcami. Ich postacie – Robert Ford, założyciel parku, i enigmatyczny Człowiek w Czerni – z miejsca stają się najbardziej intrygującymi w serialu, a poznanie ich motywacji – kluczem do rozwiązania zagadki. Trudno zresztą odnaleźć w obsadzie słabe ogniwo. Na uwagę zasługuje przede wszystkim Evan Rachel Wood, która w swojej roli jako jeden z androidów, tutaj zwanych „hostami”, jest po prostu znakomita. To powiedziawszy – serial nie jest oczywiście wolny od wad. Nim w pełni rozwinie skrzydła, narracja Westworld zbyt długo stroni od zarysowania wyraźnej osi fabularnej, żonglując wątkami kilku różnych postaci, a jednoczesnie żadnej nie poświęcając wystarczająco dużo czasu by uznać ją za choćby szczątkowego protagonistę. Problem znika przed połową sezonu, ale niefortunny pod tym względem start ujmuje nieco w ocenie całości. 

Nolan i Joy rozwijają opowieść Crichtona, nadając drodze hostów do prawdy dużo głębszy charakter niż pierwowzór. Produkcja pełna jest przy tym przemocy i okrucieństwa. I chociaż nie ma w Westworld sceny, która uderzyłaby mnie w podobnym kontekście tak mocno, jak powolna dekonstrukcja świadomości komputera HAL 9000 w Odysei Kubricka, to trzeba przyznać, że naturalizm, z jakim Nolan prezentuje między innymi tendencje gości parku, ich człowieczeństwo, jego brak, a może wręcz przeciwnie – jego pierwotną esencję, jest równie gorzki, co nihilistyczny. Hedonistyczne skłonności, realizowane na najgorsze sposoby, wybrzmiewają w Westworld wraz z rozstrojonym dźwiękiem fortepianu, grającego między innymi posępne Paint It Black Stonesów i Black Hole Sun Soundgarden. Oba utwory i wiele innych (poza oryginalną ścieżką dźwiękową usłyszymy też m.in. Radiohead) otrzymały nowe aranżacje świetnego Ramina Djawadiego. Nie zdradzając niczego z zawiłej fabuły i zaskakująco prowadzonej narracji, powiem tylko, że pierwszy sezon serialu HBO powinno się zobaczyć przynajmniej dwa razy, żeby wszystkie wątki złożyły się w (w miarę) spójną całość.

00054.mpls_snapshot_41.09.png

Tym, którzy jeszcze nie widzieli produkcji Jonathana Nolana i Lisy Joy, mocno sugeruję, by jak najszybciej nadrobili te znakomite kilka godzin. Pozostałym (którzy po 10. odcinkach czują głód na więcej) powiem, podążając za słowami Iana Malcolma z Parku Jurajskiego: „życie znajdzie drogę”. W którą stronę poprawdzi, dowiemy się niedługo, bowiem już w przyszłym roku, przy okazji premiery drugiego sezonu Westworld.

5
Serial

Obraz:

Od strony technicznej Westworld to najwyższa półka, na jaką telewizja może sobie pozwolić. Zarejestrowane na uwielbianej przez tradycjonalistycznych w tym względzie braci Nolan taśmie filmowej 35 milimetrów ujęcia skrzą od kosmicznego, hollywoodzkiego budżetu, utrzymując przy tym prawdziwie westernowy, klasyczny ton. Zdjęcia operatora Paula Camerona, znanego między innymi z Zakładnika Michaela Manna, znakomicie podkreślają narracyjny dualizm serii. Nieosiągalne dla hostów centrum dowodzenia, z którego ludzie – niczym mieszkańcy Olimpu zderzeni ze zdesperowanymi przywódcami z Dr Strangelove – kierują losami swoich tworów, kontrastuje surowym i niemal klaustrofobicznym ascetyzmem z żywą paletą Dzikiego Zachodu. Kolorystyka i przywiązanie do najdrobniejszych szczegółów, wyciskające ostatnie soki z rozdzielczości 1080p, sprawiają, że trudno nie uwierzyć w ten świat i w epokę, którą park rozrywki próbuje zreplikować. Ponadto – całość na potrzeby wydania Blu-ray zaprezentowano w pełnoekranowym formacie 1.78:1. Nie miałem jeszcze okazji zobaczyć produkcji telewizyjnej z tak kinowym, wizualnym rozmachem, a wersja na błękitnym dysku tylko to wrażenie pogłębiła.

00051.mpls_snapshot_00.30.59.jpg 00054.mpls_snapshot_06.35.jpg

00054.mpls_snapshot_16.27.jpg 00060.mpls_snapshot_00.02.09.jpg 00060.mpls_snapshot_00.10.06.jpg 00060.mpls_snapshot_00.36.06.jpg

6
Obraz

Dźwięk:

Wydanie Blu-ray zaopatrzono w anglojęzyczną ścieżkę dźwiękową w bezstratnej jakości DTS-HD Master Audio 5.1. Nie jest to może jakość Atmos (dostępna w wydaniu 4K), ale wydaje się, że zapis oddaje wszystko, co oprawa ma w zanadrzu. Westworld brzmi tak, jak wygląda – świetnie. Poza dobrze zmiksowanymi dialogami i efektami dźwiękowymi, grającymi pierwsze skrzypce, docenić można niesamowicie brzmiące, trzeciorzędne efekty – pogłos rewerbujący po wystrzale z rewolwera, szum wiatru słyszany z poziomu drgających liści, echo pustych wnętrz centrum dowodzenia parku czy przyjemny ciepły bas towarzyszący tętentowi koni. Dla porównania – wersja z polskim lektorem (w tej roli dobrze brzmiący Piotr Borowiec) otrzymała już jedynie skromny zapis Dolby Digital 5.1. Odkładając na bok cała swą ogólną awersję do opcji lektorskiej, muszę niestety przyznać, że ścieżka jest po prostu fatalnie zbalansowana. Wszystkie zachwycające efekty dźwiękowe z oryginalnej wersji językowej zostają niemiłosiernie wytłumione względem głosu tłumacza i nie można nie podsumować, że stawiając na tenże wariant traci się ogromną część tego, co Westworld oferuje. Od siebie mogę zalecić, by tę opcję omijać szerokim łukiem, stawiając co najwyżej na wersję z napisami. W ocenie końcowej ograniczmy się więc tylko do wersji preferowanej – anglojęzycznej.

5
Dźwięk

Materiały dodatkowe:

westworld_s1_menu.png

Wydanie może pochwalić się sporą listą dodatków specjalnych rozdzielonych po równo na każdy z trzech dysków. Krótkie filmiki umożliwiają wgląd w proces twórczy i etapy powstawania m.in. czołówki i ścieżki dźwiękowej. Na uwagę zasługuje na pewno ostatni z dodatków – niemal półgodzinne omówienie najciekawszych wątków ostatniego odcinka. Co ciekawe, tytuły dodatków specjalnych zostały przetłumaczone na opakowaniu, a jednak materiały same w sobie nie zawierają polskiej wersji językowej (ani napisów, ani lektora), co zdecydowanie rzutuje na ocenę końcową, a szkoda, bo byłoby 5. 

UWAGA! Tytuły niektórych dodatków zawierają lekkie spoilery.

  • About the Series (02:13) – twórcy i obsada Westworld omawiają najważniejsze motywy serialu. Bardzo krótki i oszczędny materiał promocyjny.
  • An Invitation to the Set (02:16) – również materiał użyty do zareklamowania filmu, dostępny w internecie.
  • The Big Moment – filmiki omawiające kluczowe sceny w serialu. Jedne z ciekawszych materiałów wśród dodatków, chociaż zdecydowanie zbyt krótkie, to:
    - Teddy Versus the Man in Black (01:55)
    - A Host Self-Sabotages (01:55)
    - Maeve Gets an Answer (01:38)
    - Bernard Faces an Unlikely Saboteur (01:23)
    - Dr. Ford's Blood Sacrifice (01:38)
    - The Truth About Bernard (02:23)
    - Dr. Ford's New Narrative (03:53)
  • Welcome to Westworld (07:43) – pierwszy dłuższy dodatek, twórcy: Johnatan Nolan, Lisa Joy i J.J. Abrams opowiadają co nieco o naturze, „moralności, gdy nikt nie patrzy”.
  • Realizing the Dream: First Week on the Set (11:22) – Johnatan Nolan opowiada o swoich filmowych inspiracjach, dodatek skupia się w większości na westernowej stronie serialu oraz zaletach kręcenia na taśmie filmowej. 
  • Imagining the Main Title (14:08) – dodatek niewymieniony na opakowaniu, twórcy oraz kompozytor Ramin Djawadi omawiają proces tworzenia czołówki Westworld, na przykładzie wczesnych storyboardów oraz modeli 3D. Znakomity dodatek.
  • Reality of A.I.: Westworld (04:30) – twórcy opowiadają o sztucznej inteligencji i powtarzają się miejscami względem poprzednich filmików. Niestety nic specjalnego. 
  • Gag Reel (01:40)
  • The Key to the Chords (08:05) – Ramin Djawadi, Johnatan Nolan i Lisa Joy opowiadają o ścieżce dźwiękowej serialu. Bardzo ciekawy dodatek, zwłaszcza dla fanów kompozytora. 
  • Crafting the Narrative (29:16) – wisienka na torcie. Twórcy omawiają najważniejsze momenty ostatniego odcinka pierwszego sezonu, rzucając nieco światła na zakończenie. Jest to swego rodzaju namiastka filmowego komentarza reżysera. Z pewnością najlepszy dodatek w zestawie.
4
Dodatki

Opis i prezentacja wydania:

Westworld dotarł do mnie w kartonowym opakowaniu typu sleeve, pod którym kryje się tradycyjne plastikowe pudełko Elite. Wewnątrz znalazły się 3 płytki Blu-ray zawierające 10 odcinków serialu, każdą z nich zdobi tytuł wraz z logo i numerem płyty. Ładnie to wszystko wygląda od zewnątrz, zwłaszcza grafika na przodzie okładki (sleeve posiada dokładnie tę samą grafikę), ale wnętrze opakowania nie oferuje niestety nic specjalnego. Oszczędny wygląd i brak grafiki po wewnętrznej stronie okładki stanowi jednocześnie bolesne przypomnienie, że w ofercie sklepowej znalazła się również wypasiona wersja digipack z kolekcjonerskim albumem, z pewnością dużo od recenzowanej ciekawsza.

PB150269.jpg PB150264.jpg

PB150274.jpg PB150277.jpg

PB150285.jpg PB150293.jpg

3
Opakowanie

Specyfikacja wydania

Dystrybucja

Galapagos

Data wydania

8.11.2017

Opakowanie

Elite

Czas trwania [min.]

618

Liczba nośników

3

Obraz

Aspect Ratio: 16:9 - 1.78:1

Dźwięk oryginalny

DTS-HD Master Audio 5.1 angielski

Polska wersja

Dolby Digital 5.1 (lektor) i napisy

Podsumowanie:

Westworld to pozycja obowiązkowa dla fanów science-fiction. 10 odcinków fascynujacego, choć obciążonego kilkoma słabostkami, pierwszego sezonu to emocjonująca, inteligentna, audiowizualna uczta zaprezentowana na Blu-ray w godnej najwyższej rekomendacji jakości. W kwestii dodatków specjalnych natomiast zawodzi brak polskiej wersji językowej – zwłaszcza w tej cenie, „urozmaicenie” tego rodzaju byłoby mile widziane.   

5
Serial
6
Obraz
5
Dźwięk
4
Dodatki
3
Opakowanie
+4
Średnia

Oceny są przyznawane w skali od 1 do 6

Gdzie kupić wydanie Blu-ray pierwszego sezonu serialu Westworld?

Film do recenzji otrzymaliśmy dzięki uprzejmości firmy Galapagos.

źródło: HBO / Galapagos