Ygrek: Ostatni z mężczyzn tom 5 - recenzja komiksu

W listopadzie Egmont zakończył wydawanie Ygreka: Ostatniego z mężczyzn, kultowej serii Briana K. Vaughana i Pii Guerry z początku XXI wieku. Czy zakończenie opowieści jest satysfakcjonujące?

Co właściwie sprawia, że czytany komiks lub oglądany serial albo film wyróżniają się z setek tekstów pochłanianych każdego roku przez przeciętnego odbiorcę kultury popularnej? Obcowaniu z arcydziełem zwykle towarzyszy niesamowite uczucie głębokiej więzi z opowiadaną historią, przedstawionymi postaciami lub poruszanymi przez autora tekstu problemami, ale nierzadko jest to także niełatwa do opisania czysta przyjemność z lektury komiksu lub książki albo seansu filmowego. Ygrekowi: Ostatniemu z mężczyzn Briana K. Vaughana i Pii Guerry udawało się utrzymać wszystkie te cechy przez całe 60 zeszytów serii, a ostatni tom egmontowskiego wydania, zbierający zeszyty 49-60, potwierdza status Ygreka jako ponadczasowej humanistycznej historii o miłości, życzliwości i współistnieniu, kameralnej pomimo swojej globalnej skali i wręcz wzorcowo wykorzystującej medium komiksu pomimo tego, że wiele osób uważa, iż tytuł ten świetnie nadaje się na serialową adaptację (nie nadaje się, ale to jest temat na inny artykuł). Piąty tom przynosi wiele zwrotów akcji i zaskoczeń, podążając kompletnie wbrew oczekiwaniom czytelnika w kwestii tego, które wątki zostaną zamknięte i jak to się odbędzie, a także kończy całą serię zaskakująco słodko-gorzkim epilogiem. Ygrek to po prostu jeden z najważniejszych komiksów wszech czasów, a lektura jego zakończenia jest kluczowa dla zrozumienia skąd wzięła się ta opinia.

ygrek_t5_plansza_01-min.jpg

Jednym z powodów, dla których tak przyjemnie czytało się całą serię, była struktura wyprawy, w której Vaughan zamknął całą fabułę i która łączyła serię Vertigo z tradycją mitycznych w swej skali opowieści, od Odysei począwszy, na Don Kichocie skończywszy. Ciężar tego gatunkowego bagażu był równoważony przez upodobanie Vaughana do potocznego, często wulgarnego języka, ciągłe odniesienia głównego bohatera do popkultury oraz charakterystyczne dla komiksów tego scenarzysty (to samo możemy bowiem zaobserwować w Sadze) liczne sceny seksu, które są dużo bardziej dosadne niż to zwykle w komiksach bywa, jednak urzekają swoją naturalnością i zwyczajnością, w żadnym momencie nie sprawiając wrażenia bycia wklejonymi do historii na siłę, by zadowolić oczekiwania przeciętnego czytelnika Vertigo. Nie będzie spoilerem ujawnienie, że piąty tom przynosi w końcu punkt kulminacyjny i kres wyprawy. Główny bohater, Yorick Brown, ostatni mężczyzna na Ziemi (tak jakby), w końcu dociera do miejsca, gdzie znajduje się jego ukochana Beth, a za sposób, w jaki ten wątek zostaje zamknięty należą się Vaughanowi brawa i dożywotni szacunek.

Zanim druga połowa piątego tomu przyniesie kulminację i rozwiązanie wątku wyprawy, Vaughan i Guerra zabierają się za odpowiedź na pytanie jak to się stało, że na Ziemi zginęły wszystkie osobniki z chromosomem Y. Przez chwilę wydaje się, że rozwiązanie tego wątku będzie rozczarowująco dosłowne, szybko jednak okazuje się, że kwestia ta jest dużo bardziej skomplikowana i Vaughanowi udało się uniknąć w tym wypadku dosłowności, która zupełnie nie pasowałaby do tonu, w którym dotychczas utrzymana była cała historia. Prowadzenie akcji przez scenarzystę pozostaje równie wspaniałe, co przez cały czas trwania serii. Nikt inny nie pisze scenariuszy tak perfekcyjnych pod względem struktury historii, gdzie każda żartobliwa odzywka, każdy głęboka rozmowa, każda scena akcji, każda strona pozbawiona dialogów i każdy zwrot akcji są na swoim miejscu. Ta doskonałość jest jednym z powodów, dla których Saga pozostaje tak satysfakcjonującą lekturą, jednak wydaje się, że to właśnie w Ygreku Vaughanowi udało się osiągnąć tę perfekcyjną równowagę w najczystszej postaci.

ygrek_t5_plansza_02-min.jpg

Równie wysoki poziom utrzymuje w piątym tomie rysowniczka Pia Guerra, wspierana jak zwykle przez pobocznego artystę serii, Gorana Sudžukę. Kreska Guerry pozostaje bardzo prosta, pozbawiona ozdobników, a jej prostotę dodatkowo wzmacnia fakt, że rysunki są pokolorowane w bardzo nieskomplikowany, pełen jasnych, „nieklimatycznych” barw sposób. Tożsamość wizualna Ygreka może właściwie być powodem, dla którego wiele osób kojarzy tę historię z serialem – wszystko wygląda trochę jak serial z nieprzesadnie wysokim budżetem. Jon Malin, uprawiający obrzydliwy, nawiązujący do ekscesu lat 90. styl rysownik, który ostatnio znalazł się w centrum kontrowersji porównując tak zwanych Social Justice Warriors do nazistów, wywołał również sporo zamieszania narzekając, że wiele rysunków przypomina obecnie pod względem stylistycznym instrukcje obsługi. Guerrę można by uznać za typową przedstawicielkę tego stylu,  a jednak Ygrek jest opowieścią idealnie do tego minimalizmu przystosowaną oraz udowadniającą, że w medium komiksu, które otwiera się na dużo bardziej dojrzałe i kompleksowe historie musi być miejsce na rysunki, w których ludzie wyglądają jak ludzie.

Piąty tom Ygreka jest więc poruszającym, głębokim i przede wszystkim niezwykle wciągającym wzorcowym zakończeniem serii Vaughana i Guerry. Warto sięgnąć po wszystkie pięć tomów, by przekonać się jak BKV zamienił się z obiecującego autora Ex Machina i Runaways w prawdziwego Midasa amerykańskiej sceny komiksowej, którego każdy nowy projekt jest teraz wielkim wydarzeniem i wielkim sukcesem. Przy okazji wszystko wskazuje na to, że serial mimo wszystko zostanie wyprodukowany, a na pewno warto wcześniej zapoznać z komiksowym pierwowzorem, który zasłużył sobie na to swoją jakością. Egmont idzie ostatnio jak burza wydając kolejne kultowe serie Vertigo, jednak pośród całego tego zainteresowania warto pamiętać o dwóch dopiero co wydanych przez nich do końca perełkach jakimi były Skalp i Ygrek. Niewiele serii w komiksie amerykańskim wznosi się ponad ten poziom.

6
Scenariusz
+5
Rysunki
6
Tłumaczenie
5
Wydanie
3
Przystępność*
5
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność - stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

Y-Ostatni-5 300(1).jpg

Historia została pierwotnie opublikowana w zeszytach Y: The Last Man #49–60 (listopad 2006 roku - marzec 2008 roku).

Specyfikacja

Scenariusz

Brian K. Vaughan

Rysunki

Pia Guerra i Goran Sudžuka

Oprawa

twarda

Druk

kolor

Liczba stron

312

Tłumaczenie

Krzysztof Uliszewski

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

źródło: Egmont / Vertigo