Kelly Thompson i Deadpool. W teorii duet idealny, skrojony na kilkadziesiąt zeszytów i mocną historię, która nawiązywać będzie do kultowego runu Gerry’ego Duggana. W praktyce „Król Deadpool” trochę mnie zawiódł. Fabularny potencjał wyczerpał się nadzwyczaj szybko, a w zrozumieniu komiksu nie pomagają rysownicy.