Wyspa psów – recenzja filmu i wydania Blu-ray [2D, opakowanie elite]

22 sierpnia do polskich sklepów trafiły wydania Blu-ray i DVD z filmem Wyspa psów. Zapraszamy do naszej recenzji filmu i wydania Blu-ray.

„Wyspa psów” (2018), reż. Wes Anderson

(dystrybucja w Polsce: Imperial CinePix)

Film:

Po blisko dziesięciu latach i dwóch filmach aktorskich, Wes Anderson powraca do animacji poklatkowej, w której nakręcił wcześniej wspaniałego „Fantastycznego Pana Lisa”. Ekranizacja książki Roalda Dahla była prawdziwym mistrzostwem świata w wykreowaniu magicznego świata, który współdzielą gadające swoim językiem, inteligentne zwierzęta oraz ludzie. „Wyspa psów” podąża tą samą ścieżką, również imponując perfekcyjnym wykonaniem oraz doborem obsady głosowej (Bryan Cranston, Edward Norton, Bob Balaban, Bill Murray, Jeff Goldblum, Greta Gerwig, Frances McDormand, Scarlett Johansson, Harvey Keitel, F. Murray Abraham, Yoko Ono, Tilda Swinton, Ken Watanabe, Liev Schreiber oraz Courtney B. Vance jako narrator). Tym razem mamy jednak do czynienia z oryginalną historią. 

A ta toczy się w niedalekiej przyszłości – w Kraju Kwitnącej Wiśni, który cierpi na nadmiar czworonogów i dodatkowo zmaga się z epidemią psiej grypy. Bojąc się jej rozprzestrzenienia także na ludzi, skorumpowany burmistrz miasta Megasaki – prywatnie wielbiciel kotów – powołuje do życia dekret, wedle którego wszystkie psy mają zostać natychmiastowo zesłane na Wyspę Śmieci, czyli miejsce składowania wszelakich odpadów cywilizacji. Nowe prawo dotyczy także ulubieńca wychowanka burmistrza – chłopca o imieniu... Atari, który nie zamierza jednak bezczynnie przyglądać się zaistniałej sytuacji. Kradnie więc niewielki samolot i udaje się nim na Wyspę Śmieci – obecnie będącą także tytułową krainą psiaków – aby odnaleźć swojego najlepszego przyjaciela... 

Fabuła nie jest przesadnie skomplikowana – wręcz można napisać, że pod pewnymi względami jest prosta jak drut. Niemniej jest poprowadzona naprawdę sprawnie i wypełniona niespodziankami, a talent narracyjno-inscenizacyjny Andersona sprawia, że wciąga już od pierwszych minut. Dialogi są wspaniale minimalistyczne, lotne i zarazem przepełnione humorem (nierzadko czarnym), smaczkami oraz sarkazmem. Zbiór osobliwych, charakterystycznych i niekiedy mocno ekscentrycznych postaci łatwo jest polubić, a tempo, lekkość i osobliwy styl historii są również niezaprzeczalnymi atutami całej produkcji. Reszty dopełnia solidna, stylizowana ścieżka dźwiękowa, świetnie pomyślana otoczka rodem z przypowieści czy wręcz baśni i ogólnie pojęty klimat, który idealnie wpisuje się w tak lubianą, słodko-gorzką poetykę reżysera. 

Przy czym nie ulega wątpliwości, że w pierwszej kolejności porywa tutaj sposób realizacji. Anderson i jego ekipa za pomocą poklatkowej animacji oraz potężnego zestawu kukiełek osiągają poziom ekspresji wprost nieosiągalny dla projektu aktorskiego (o możliwościach filmowania, rozmachu i rozwoju oraz swoistej abstrakcji wydarzeń nie wspominając). Niesamowite wrażenie robi zatem ilość detali świata przedstawionego, będącego niejakim hołdem dla kultury japońskiej i ichniego kina. Ale nie tylko, bo wielokrotnie jest to niesamowita zabawa sama w sobie, która spokojnie mogłaby działać także w oderwaniu od poszczególnych odniesień, jak i w ogóle jakiejś większej intrygi. 

Szczęśliwie nie czuć przerostu formy nad treścią. Jedno służy tutaj drugiemu. Animatronika znakomicie oddaje stworzony w wyobraźni reżysera świat, który jest poniekąd ironicznym spojrzeniem na otaczającą nas rzeczywistość i sarkastycznym komentarzem dotyczącym naszych zwyczajów, przyzwyczajeń, polityki – te nie ograniczają się bowiem jedynie do kultury Wschodu. Zresztą reprezentanci cywilizacji zachodniej także są w filmie obecni, poniekąd po to, aby tłumaczyć prowadzone często w języku japońskim dialogi. To wszystko składa się na niezwykle oryginalny, mądry i pełen serca projekt, który dzięki wspomnianej formie wyrazu i technice wykonania tylko zyskuje w naszych oczach.

Ogółem jest to zachwycające, pełne ujmującego humoru oraz czystej psiej frajdy, intrygujące doświadczenie i zarazem jeden z najlepszych filmów 2018 roku. Można jedynie gorąco polecać widowni w każdym wieku (choć mam wrażenie, że dorośli mogą się tu bawić lepiej jak dzieci). I życzyć sobie, aby takich unikalnych produkcji powstawało więcej.

+5
Film

Obraz:

Jak na świeżutką produkcję przystało, obraz to prawdziwa żyleta, pozbawiona oczywiście wszelakich brudów, uszkodzeń, kompresji oraz jakichkolwiek komputerowych ingerencji poprawiających wizualne doznania. Ze względu na naturę techniki, w której zdecydowano się nakręcić ten film, nie jest to może płytka demo, na której testować będziemy ustawienia swojego sprzętu, ale nie zmienia to faktu, iż nakręcony kamerą Canon EOS 1DX film pod niemal każdym względem zachwyca. Przede wszystkim detalami, których jest tu niepomiernie więcej niż w standardowym filmie fabularnym. Miałem sposobność oglądać „Wyspę psów” w kinie, lecz byłem jej szczegółowością zachwycony równie mocno (a może nawet bardziej) także w domowym zaciszu, wielokrotnie cofając niektóre sceny tylko po to, aby móc się na nie pogapić. Kolory, głębia, konsystencja, jak i faktura obrazu są po prostu perfekcyjne – co nie powinno dziwić, zważywszy, że poszczególne jego klatki zarejestrowano w 5.2K, a całość ukończono w formacie 2K. Podejrzewam więc, że nawet na tych największych telewizorach i/lub projektorach wygląda on wprost oszałamiająco. Nie ma co się tutaj dłużej rozpisywać – zasłużony maks.

Wykres bitrate'u wideo na płycie Blu-ray 2D

Poniżej prezentujemy wykres bitrate'u video recenzowanej płyty Blu-ray 2D, a dodatkowo także bitrate obrazu filmu Isle of Dogs dostępnego w bibliotece serwisu iTunes, w dwóch wariantach jakości oferowanej dla posiadaczy urządzeń Apple TV i Apple TV 4K, to jest w rozdzielczości Full HD, czyli takiej jak na płycie Blu-ray, oraz w rozdzielczości 4K bez systemu HDR. Na porównaniu możecie bez problemu zauważyć przewagę fizycznego wydania zarówno względem wersji Full HD, jak i wersji 4K oferowanych przez iTunes.

Po kliknięciu na obrazek przejdziecie do narzędzia, w którym można wyłączyć wybrany wykres i sprawdzać bitrate w konkretnym miejscu.

6
Obraz

Dźwięk:

Podobnie jak w przypadku obrazu, tak i dźwięk oferuje niezwykle optymalne doznanie. Raz jeszcze nie mamy tu do czynienia z w pełni wykorzystanym potencjałem formatu, ale oryginalny dźwięk DTS-HD Master Audio 5.1 nie zawodzi. Przestrzeń i przejrzystość poszczególnych efektów są zauważalne już na podstawowym sprzęcie grającym. Dialogi są czyste i dobrze słyszalne, a muzyka ładnie zbalansowana. Głośniki są w stanie bez problemu wychwycić najmniejszy szelest lub występujący gdzieś na filmowej oddali niewielki odgłos, a całość ożywia się dodatkowo przy okazji kilku wykorzystanych w filmie piosenek oraz, rzecz jasna, w trakcie paru znakomicie zaaranżowanych scen akcji, bójek i tego typu rzeczy. 

Osobną sprawą jest sam język filmu. Anderson podszedł do sprawy w niebanalny sposób, gros dialogów w języku japońskim tłumacząc za pomocą osób postronnych i okazjonalnych napisów lub... w ogóle. To sprawia, że nasi tłumacze mieli nie lada problem z oddaniem tego filmu w należyty sposób. Dlatego też z miejsca odradzam seans z lektorem – zaangażowany do tej roli Piotr Borowiec ma dobry głos i tłumaczy kwestie zgodnie z nastrojem, trzymając przy tym rytm i sens wypowiedzi. Oryginalna ścieżka jest jednak niezastąpionym, jedynym słusznym wyborem, pełnym mniejszych i większych smaczków (zwłaszcza dla osób, które władają językami tu zaprezentowanymi). Jeśli się więc na nią zdecydujecie, miejcie na uwadze, iż tym razem napisy są dwukolorowe – raz żółte, raz białe – i nieco mniejsze niż zazwyczaj. To znaczy dopasowane w taki sposób, aby nie wychodzić poza czarny pas u dołu i nie nachodzić na kadr, na którym niekiedy roi się od innych objaśnień tekstowych. Zapewne dla niektórych może to stanowić nie lada problem, ale warto uzbroić się w cierpliwość, bo efekt jest jedyny w swoim rodzaju. Samo tłumaczenie w obu formach jest przy tym wzorowe i w zasadzie pozbawione błędów (udało mi się zupełnym przypadkiem wykryć jedną, niewpływającą na odbiór literówkę). Zatem raz jeszcze brawa.

5
Dźwięk

Dodatki:

Dodatków nie ma niestety zbyt wiele i wszystkie podpadają pod kategorię materiałów promocyjnych, czyli takich wyświetlanych najczęściej w kinie i telewizji jeszcze przed premierą filmu. Co za tym idzie, są one dość krótkie i ogólnikowe, niezagłębiające się specjalnie w fabułę oraz jej bohaterów. Niemniej są. I oto, co się na nie składa:

I tyle. Jak pisałem wcześniej, całość jest śmiesznie niewielka i po jej obejrzeniu pozostaje spory niedosyt – szczególnie, że film Andersona wykonany został w sposób aż proszący się o jego zgłębienie. Niestety musimy zadowolić się jedynie skrawkami informacji. Żeby nie było, dokładnie te same dodatki obecne są na wydaniach zagranicznych, zatem nie można tu mieć pretensji do polskiego wydawcy, który jedynie przetłumaczył bonusy na nasz język. Zresztą w ogólnym rozrachunku „Wyspa psów” oferuje i tak więcej dodatków od wielu innych katalogowych tytułów, co należy docenić.

3
Dodatki

Opis i prezentacja wydania:

Niejaką tradycją jest, że w tej zakładce nie ma za bardzo nad czym się rozwodzić. Dostajemy bowiem w nasze ręce zwykły niebieski amaray. Grafika przedniej okładki jest ładna i przyciąga wzrok, ale cała reszta pozostawia nas już dość obojętnymi – pustostan w środku opakowania i minimalistyczny nadruk na płycie to wszystko, co tu znajdziemy. Niestety to obecnie standard niemal każdego rodzimego wydania Blu-ray (dla porównania, za granicą film wyszedł w slipie, z dołączonymi pocztówkami oraz kopią DVD i cyfrową; dostępna jest też wersja kolekcjonerska).

 

2
Opakowanie

Specyfikacja wydania:

Dystrybucja

Imperial CinePix

Data wydania

22.08.2018

Opakowanie

Elite

Czas trwania [min.]

101

Liczba nośników

1

Obraz

Aspect Ratio: 16:9 - 2.39:1

Dźwięk oryginalny

DTS-HD MA 5.1 angielski

Polska wersja

Dolby Digital 5.1 (lektor: Piotr Borowiec) i napisy

Podstawowe informacje z raportu BDInfo:

Disc Title: Isle of Dogs
Disc Size: 44 821 383 030 bytes
Length: 1:41:09.812 (h:m:s.ms)
Size: 28 153 700 352 bytes
Total Bitrate: 37,11 Mbps

VIDEO:

Codec Bitrate Description
----- ------- -----------
MPEG-4 AVC Video 26964 kbps 1080p / 23,976 fps / 16:9 / High Profile 4.1

AUDIO:

Codec Language Bitrate Description
----- -------- ------- -----------
DTS-HD Master Audio English 3448 kbps 5.1 / 48 kHz / 3448 kbps / 24-bit (DTS Core: 5.1 / 48 kHz / 1509 kbps / 24-bit)
DTS Audio Spanish 768 kbps 5.1 / 48 kHz / 768 kbps / 24-bit
Dolby Digital Audio Polish 448 kbps 5.1 / 48 kHz / 448 kbps

SUBTITLES:

Codec Language Bitrate Description
----- -------- ------- -----------
Presentation Graphics English 22,473 kbps
Presentation Graphics Polish 16,922 kbps

Pełny raport BD-info dostępny jest pod odnośnikiem: Wyspa psów – raport BDInfo.

Podsumowanie:

Świetny film oraz jego prezentacja uzupełnione zostały w miarę zajmującym, sympatycznym zestawem dodatków i włożone w estetyczne, ale rażące lekką nijakością opakowanie. Nie ma tu za bardzo na co narzekać. Jasne, niby mogło być lepiej, ale też i gorzej. Fani powinni być ukontentowani, a i osobom postronnym „Wyspę psów” na błękitnym krążku można jedynie polecić. Co też czynię.

Kompletne informacje na temat wydania Blu-ray z filmem Wyspa psów znajdziecie na Filmoskopie.

+5
Film
6
Obraz
5
Dźwięk
3
Dodatki
2
Opakowanie
+4
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

Gdzie kupić wydania Blu-ray filmu „Wyspa psów”:

Film do recenzji otrzymaliśmy dzięki uprzejmości firmy Imperial CinePix.

źródło: zdj. Imperial CinePix / zdj. 20th Century Fox