Czekaliście na nowego „Egzorcystę”? Niestety, mamy złe wiadomości

Fani „Egzorcysty” muszą uzbroić się w cierpliwość. Choć nowy film Mike’a Flanagana miał pierwotnie trafić do kin 13 marca 2026 roku, prace nad nim jeszcze się nie rozpoczęły. Universal oficjalnie usunęło tytuł z kalendarza premier. W zamian, tego dnia zadebiutuje niezapowiedziany projekt studia Blumhouse.

Fani „Egzorcysty” muszą uzbroić się w cierpliwość.

Reżyser, znany z takich produkcji jak „Doktor Sen”, „Nawiedzony dom na wzgórzu” czy „Upadek domu Usherów”, rozwiał wątpliwości fanów, odpowiadając na pytanie na Tumblru. „Produkcja jeszcze się nie zaczęła, musimy najpierw skończyć Carrie. Nie ma szans, żeby film był gotowy na marzec. Ale nie ma się czym martwić” – napisał Flanagan, odnosząc się do swojej nowej serii na podstawie powieści Stephena Kinga, którą realizuje dla Amazon MGM Studios.

Twórca podkreślił, że jego wizja „Egzorcysty” nie będzie opierać się na nostalgii. „Bardzo zależało mi na tym projekcie, bo miałem coś konkretnego do powiedzenia. To szansa, by zrobić coś, czego jeszcze w tej serii nie było – z szacunkiem do oryginału, ale bez kopiowania go” – mówił w rozmowie z „The Hollywood Reporter”. Jak przyznał, jego celem jest stworzenie najbardziej przerażającego filmu w swojej karierze.

Sprawdź też: Rodzina kontra kosmiczna zagłada – „Fantastyczna Czwórka” na nowym zwiastunie!

Nowy „Egzorcysta” ma być niezależny od poprzednich części – nie będzie to kontynuacja żadnego z dotychczasowych filmów. Projekt ogłoszono w maju 2024 roku jako wspólną produkcję Blumhouse i Morgan Creek. Universal liczy na świeże otwarcie dla marki po tym, jak kosztująca 400 milionów dolarów trylogia Davida Gordona Greena została ostatecznie porzucona. Pierwszy z planowanych filmów, „Egzorcysta: Wyznawca”, spotkał się z krytyką i zarobił zaledwie 137 milionów dolarów.

źródło: THR/ zdj. Warner Bros.