Disney skreślił sequel „Atlantydy: Zaginionego lądu”. O czym miał opowiedzieć?

Smutna informacja dla wszystkich fanów klasycznych animacji Disneya. Wygląda na to, że celebrowana „Atlantyda: Zaginiony ląd” z 2001 roku mogła doczekać się niegdyś sequela. W najnowszym wywiadzie reżyser oryginału, Kirk Wise ujawnił, że plany na kontynuację nie tylko istniały, ale były już bardzo wyraźnie ukształtowane.

Sequel „Atlantydy” miał wprowadzić do historii zupełnie nowy czarny charakter i trzymać się z dala od szykowanej wówczas przez Disneya telewizyjnejAtlantydy”:

Uwierzcie lub nie, ale (...) planowaliśmy sequel „Atlantydy”. Nie miał w żaden sposób łączyć się z serią telewizyjną Disney Television Animation, Był kompletnym, pełnometrażowym sequelem. (...) Chcieliśmy wprowadzić w nim nowego „złoczyńcę”. Miał być wielki, straszny, wypakowany i kudłaty – w masywnym stroju rodem z I wojny światowej i przerażającej masce przeciwgazowej. Zabieg w rodzaju Dartha Vadera. No i ten „złoczyńca” miał spróbować przejąć władzę nad Atlantydą i spróbować dokończyć to czego nie udało się Rourke'owi. Wielkim twistem na końcu, gdy zdjęliśmy maskę z naszego antagonisty, miało być, że okazuje się być nim Helga Sinclair.  

Podczas gdy kwestia animowanego sequela jest w gruncie rzeczy zamknięta, fani „Atlantydy” mogą wciąż mieć nadzieję, na adaptację aktorską, wpisującą się w ostatnie poczynania Disneya. W ramach ostatnich zapowiedzi mówi się o nowej wersji „Herkulesa”, której przygotowaniem zajmują się bracia Russo. Plotki w temacie remake'u samej „Atlantydy” krążyły w sieci jeszcze w ubiegłym miesiącu ale nie doczekały się, do tej pory, oficjalnej weryfikacji. Jedną z niepotwierdzonych spekulacji było wówczas, że Disney rozważa obsadzenie w głównej roli Toma Hollanda. 

źródło: Comicbook.com / zdj. Disney