„Flash. Najszybszy człowiek na ziemi” – recenzja komiksu. Oficjalne wprowadzenie do filmu

Po długich oczekiwaniach, 16 czerwca do kin zawitał solowy film „Flash” z Ezrą Millerem w roli głównej. Z tej okazji DC Comics, a tym samym Egmont wprowadziło na rynek komiks, będący oficjalnym wprowadzeniem do fabuły filmu. Niestety jest to pozycja zupełnie niepotrzebna, na którą nie warto tracić czasu. Szczegóły w recenzji.

Przyznaję, że już dawno, czytając komiks DC nie czułem takiego zażenowania połączonego z rozczarowaniem. Jeśli ta historia miałaby przekonać mnie do pójścia do kina, zostałbym w domu i czekał na premierę na VOD. „Flash” to jednak wciąż film, na który mocno czekałem, podobnie z resztą jak recasting głównego bohatera, gdyż uważam, że Ezra Miller przez swoje mniejsze lub większe występki nie powinien być twarzą tak znanej marki. I nie wykluczone, że James Gunn ma w głowie na to jakiś pomysł. Wracając do komiksu – podejrzewam, że jedyne co łączy to wydanie z filmem to rysunki Juana Ferreiry w jednej z trzech historii, gdzie artysta starał się maksymalnie upodobnić Barry’ego Allena do Ezry Millera. Dodam tylko, że w pozostałych dwóch historiach rysowanych przez innych twórców panuje całkowita swoboda artystyczna.

Sam zamysł na wypełnienie komiksem czasu między „Ligą sprawiedliwości” Zacka Snydera i nadchodzącym „Flashem” nie był zły. Allen w wydaniu filmowym to żółtodziób uczący się swojego fachu od podstaw. Nie dziwi więc, że gdy przychodzi mu się zmierzyć z trudnym przeciwnikiem, szuka wsparcia u osoby, którą w tym konkretnym uniwersum szanuje najmocniej, czyli u Bruce’a Wayne’a. Na tym w dużej mierze skupia się pierwsza z trzech historii napisanych przez Kenny’ego Portera. Z całego tomu wypada najlepiej, ale i tak jest słaba, przewidywalna, a jej celem jest (prawdopodobnie) uświadomienie, że relacja Barry’ego i Bruce’a cały czas działa i pewnie będzie kontynuowana w kinie. Fatalne w tej historii są z kolei rysunki Ricardo Lopeza Ortiza. Okrutnie niedbałe, brzydkie, niewyraźne, a na niektórych kadrach wyglądające jak z horroru (co nie jest zaletą).

Niestety później nie jest lepiej. Barry ugania się po Central City za kompletnie nijakimi i nieznanymi złoczyńcami, ucząc się swojego fachu i budując relację z siedzącym w więzieniu ojcem. Już sam fakt, że przeciwnicy, z którymi się mierzy, nazwano: Tarpit i Top wiele mówi. Na prequel filmowego „Flasha” DC Comics zwyczajnie nie miało pomysłu. Scenariusz napisano po linii najmniejszego oporu, zatrudniając do tego ludzi, którzy z Flashem i topowymi bohaterami DC do czynienia mieli dość rzadko.

W efekcie „Flash. Najszybszy człowiek na ziemi” to komiks, który niejako wpisuje się w potężne produkcyjne zawirowania, jakie miały miejsce przy filmie. Scenariusz miał być prequelem potencjalnego, kinowego hitu i ze swojej roli się wywiązuje. Szkoda tylko, że w tak bezbarwny i mizerny sposób. Ta historia nie działa pod względem scenariusza, bo jest zwyczajnie nijaka, a dwa z trzech zeszytów rysowane są w taki sposób, że już dawno wymazałem je z pamięci. Jeśli ten komiks miał ocieplić wizerunek wokół filmu i nastawić czytelnika pozytywnie do wizyty w kinie, to poległ na całej linii.

Podsumowanie

Szanuję i doceniam współczesne serie on-goingowe DC Comics, bo mimo ostatnich problemów, historie proponowane przez takich twórców jak James Tynion IV, czy nawet Brian Michael Bendis wypadają nieźle. A przy komiksie Kenny’ego Portera wyglądają jak dzieła sztuki.

„Flash. Najszybszy człowiek na ziemi” będący oficjalnym wprowadzeniem do filmu „Flash” zwyczajnie nie działa. Jest komiksem niepotrzebnym, rozczarowującym zarówno wizualnie jak i pod względem treści. A wydawało się, że przygody Allena jako nowicjusza w filmowym uniwersum to samograj, który wystarczy mądrze opakować. Nic bardziej mylnego.

Oceny komiksu „Flash. Najszybszy człowiek na ziemi

2
Scenariusz
2
Rysunki
5
Tłumaczenie
4
Wydanie
4
Przystępność*
4
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

Specyfikacja

Scenariusz

Kenny Porter

Rysunki

Juan Ferreyra, Jason Howard, Ricardo Lopez Ortiz

Oprawa

miękka ze skrzydełkami

Druk

Kolor

Liczba stron

128

Tłumaczenie

Marek Starosta

Data premiery

17 maja 2023 roku

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

zdj. Egmont / DC Comics