Netflix twierdzi, że utrzyma kinowe premiery po przejęciu Warnera. Czy możemy w to wierzyć?
Po miesiącach spekulacji wiemy już oficjalnie, że Netflix aktywnie rozważa możliwość zakupu filmowych i serialowych działów Warner Bros. Discovery. Według informatorów, prezes Netfliksa, Ted Sarandos, interesuje się jedynie tymi częściami, które wpisują się w długoterminową strategię Netfliksa, a mianowicie studiem filmowym Warner Bros. i zasobami streamingowymi. Tradycyjne sieci kablowe? Nie wchodzą w grę.
Netflix obiecuje, że utrzyma kinowe premiery po przejęciu Warner Bros.
Wielu obserwatorów branży nie ma jednak wątpliwości, że gdyby to właśnie Netflix przejął kontrolę nad Warner Bros., konsekwencje dla Hollywood, a zwłaszcza dla kin mogłyby być druzgocące. Strategia streamingowego giganta zawsze była jasna i polegała na marginalizacji kinowego przemysłu kosztem rozwijania dystrybucji streamingowej. Zarządcy serwisu publicznie twierdzili, że kina to „kurczący się biznes”, przekonując, że przyszłość stanowi właśnie streaming, który odpowiada zmieniającym się potrzebom widowni.
Oczekiwanie, że Netflix nagle zacznie organizować tradycyjne premiery kinowe tylko dlatego, że jest właścicielem Warner Bros., jest, delikatnie mówiąc, naiwne. Co prawda pojawił się właśnie raport sugerujący, że po ewentualnym przejęciu wytwórni Netflix utrzymałby filmy Warner Bros. w kinach, ale czy ktokolwiek powinien w to wierzyć?
Sprawdź też: Lawina premier od Netfliksa! W grudniu zasypią nas nowe seriale i filmy!
Raport Bloomberga donosi, że Netflix w prywatnej korespondencji poinformował kierownictwo Warner Bros. Discovery, że zamierza nadal wyświetlać filmy Warner Bros. w kinach, jeśli umowa sprzedaży studia doszłaby do skutku. Oczywiście może to być sprytna zagrywka mająca wyłącznie na celu upewnienie obecnych włodarzy Warnera, że nie oddają katalogu wytwórni wyłącznie na rzecz streamingowego serwisu, ale pytanie pojawia się takie: co dla Netfliksa oznaczałoby wydawanie filmów Warnera w kinach.
Dotychczas streamingowy gigant ograniczał się do dystrybucji kinowej ograniczonej w czasie i pod względem liczby kin. Jeden, dwa tygodnie maksymalnie w kilkuset kinach, to wszystko, na co było stać włodarzy Netfliksa. Dla studiów i przede wszystkim większych sieci kin, trudno nazywać to nawet kinową dystrybucją, to raczej sposób na odhaczenie wymogów, które pozwolą Netfliksowi na zgłaszanie swoich filmów do nagród.
Hollywoodzkie media i kinowa branża od tygodni biją na alarm, przekonując, że jeśli Netflix przejmie kontrolę nad Warner Bros., branża ryzykuje utratę ponad stuletniego studia zaangażowanego w premiery kinowe i jednego z niewielu dostawców hitowych premier dużego ekranu.
Tymczasem kilka tygodni temu Netflix zatrudnił firmę konsultingową Moelis & Co., aby zbadać potencjalną ofertę przejęcia studia i usług streamingowych Warner Bros. To ta sama firma, która kierowała udanym przejęciem Paramount przez Skydance – co oznacza, że Netflix zatrudnił doradców z bezpośrednim doświadczeniem w przeprowadzaniu dużych przejęć w Hollywood. Obecnie mówi się, że Netflix, Paramount i Comcast mają do końca listopada złożyć oficjalne oferty przejęcia Warnera.
zdj. Warner Bros. Netflix