Quentin Tarantino wskazał swój najlepszy film! Będziecie zaskoczeni wyborem!

Quentin Tarantino nigdy nie wahał się mówić o swojej twórczości, ale w niedawnym wystąpieniu w podcaście The Church of Tarantino legendarny reżyser podzielił się jedną ze swoich najbardziej szczerych refleksji na temat własnej filmografii. Reżyser został poproszony o wskazanie swojego „najlepszego” filmu. Tarantino ujawnił ranking, który rzuca światło na to, jak postrzega swoją karierę i które filmy uważa nie tylko za najlepsze, ale i swoje ulubione.

Najlepszy film Quentina Tarantino? Reżyser wskazał tytuł

Quentin Tarantino ma do nakręcenia jeszcze tylko jeden film w swojej reżyserskiej karierze. Ostatnio o twórcy zrobiło się głośno za sprawą scenariusza, który przekazał do realizacji Davidowi Fincherowi („Podziemny krąg”, „Zaginiona dziewczyna”). Projekt uznawany za kontynuację „Pewnego razu w Hollywood” ponownie skupi się na postaci Clifie Boothie (Brad Pitt), pracującym teraz jako „fixer” w branży filmowej – człowiek od rozwiązywania problemów za kulisami Hollywood.

Projekt narodził się z pomysłu na stworzenie ostatniego filmu w karierze Tarantino, ale reżyser ostatecznie zrezygnował z tego pomysłu i obecnie szuka inspiracji dla projektu, który ma zakończyć jego imponującą karierę — reżyser przyznawał już wcześniej, że z perspektywy czasu uważa, że idealnym filmem na ukoronowanie kariery byłby dla niego film „Pewnego razu w Hollywood”, ale pech chciał, że okazał się on dziewiątym, a nie dziesiątym tytułem w jego filmografii. W niedawnym wywiadzie twórca  „Pulp Fiction” pochylił się jeszcze mocniej nad swoim dorobkiem reżyserskim i zdobył się na ujawnienie swojego ulubionego filmu, który nakręcił. Rzucił też nieco światła na to, które filmy mają dla niego największe znaczenie. 

Najlepszy, ulubiony i najbardziej osobisty film Quentina Tarantino:

Bękarty wojny” to najlepszy film, jaki nakręciłem. Pewnego razu... w Hollywood” to mój ulubiony. Natomiast myślę, że „Kill Bill” to „ostateczny” film Quentina. Chodzi o to, że nikt inny nie mógłby go nakręcić… wiecie, zrodzony z mojej wyobraźni, mojej tożsamości, mojej miłości, mojej pasji i moich obsesji. I dlatego uważam, że „Kill Bill” to film, do którego nakręcenia się urodziłem. Myślę, że „Bękarty wojny” to moje arcydzieło, a Pewnego razu... w Hollywood” to mój ulubiony.

To wyznanie reżysera rzuca ponownie światło na jedną z najbardziej pamiętnych kwestii z filmu „Bękarty wojny”. Pod koniec filmu porucznik Aldo Raine, grany przez Brada Pitta, wycina swastykę na czole Hansa Landy i oznajmia: „Myślę, że to może być moje arcydzieło”. Cóż od początku widzowie postrzegali to jako zachwyt samego Tarantino nad własnym dziełem, a teraz reżyser w zasadzie potwierdził, że tak – kwestia ta odzwierciedla jego własne odczucia wobec samego filmu.

Co ciekawe, Tarantino w swojej wypowiedzi pominął dwa filmy, które zapewniły mu tak naprawdę możliwość przebicia się w filmowej branży, czyli: „Wściekłe psy” (1992) i „Pulp Fiction” (1994). Choć oba filmy cieszą się uznaniem krytyków, reżyser przyznał, że nadal postrzega je jako „debiutanckie”.

„W obu filmach jest coś amatorskiego, bo nie wiedziałem, co do cholery robię” – wyznał Tarantino. „Uważam, że oba są fantastyczne, to oczywiste, ale teraz jestem tylko profesjonalistą, a wtedy byłem kompletnym debiutantem”.

Co jednak interesujące, wybór „Bękartów wojny” jako szczytowego osiągnięcia Tarantino jest zgodny z opinią krytyków w niektórych kręgach. Film znalazł się na 14. miejscu na liście 100 najlepszych filmów XXI wieku „New York Timesa”, co jak dotąd jest jego najwyższą pozycją. Dwa inne jego ulubione filmy również znalazły się na liście: „Pewnego razu w Hollywood” (nr 44) i „Kill Bill: Vol. 1” (nr 61). Mimo to, dla wielu kinomanów, to jednak „Pulp Fiction” pozostaje filmem najbardziej utożsamianym z geniuszem Tarantino – nagrodzonym Złotą Palmą fenomenem kulturowym, który odmienił oblicze współczesnego kina i zainspirował niezliczonych naśladowców. 

zdj.