Rey zawsze miała być Skywalkerem? Pablo Hidalgo potwierdza
Sequelowej trylogii „Star Wars” popularnie zarzuca się brak zorganizowanego planu na rozwój bohaterów i ogólnego kierunku fabularnego. A jednak okazuje się, że jeden ze zwrotów akcji, który znalazł się w „Skywalker. Odrodzenie”, twórcy planowali na długo przed tym, jak w 2015 roku do kin trafiło „Przebudzenie Mocy”.
Jak dowiadujemy się z albumu „The Art of Star Wars: The Rise of Skywalker”, Rey zawsze miała okazać się Skywalkerem, choć też Skywalkerem nie z krwi, a z metafory. Informacją podzielił się Pablo Hidalgo, jeden z czołowych architektów obecnego kształtu uniwersum „Gwiezdnych Wojen”. We wpisie, który datuje wypowiedź na rok 2014, czytamy:
Podoba mi się pomysł, że ona będzie naszym Skywalkerem, zwłaszcza że Skywalkerem nie jest. Na nasze cele, „Skywalker” jest w pewnym sensie metaforą. Nie wymaga to powiązania za pośrednictwem krwi.
Podczas gdy „Przebudzenie Mocy” nie poruszyło tematu rodzicielstwa Rey, już w „Ostatnim Jedi” scenariusz Riana Johnsona wyjaśnił, że rodzice bohaterki byli nikim – parą zbieraczy złomu z Jakku. Z kolei J.J. Abrams ujawnił, że rodowód Rey rozpoczyna się nie w losowym miejscu galaktyki, a od zbiornika, w którym Imperator Palpatine wychodował swojego klona. W finałowej scenie IX epizodu bohaterka odrzuca swoje dziedzictwo i przyjmuje nazwisko Skywalker na cześć dwójki swoich mistrzów, Luke'a i Lei.
Źródło: Reddit.com / zdj. Disney