Ruszyły zdjęcia do „Diuny 3”! Są złe i dobre wiadomości

Denis Villeneuve nie marnuje czasu. Niespełna półtora roku po tym, jak „Diuna: Część druga” podbiła kina na całym świecie i zyskała uznanie krytyków, startują zdjęcia do trzeciej części trylogii, w której zobaczymy wydarzenia przedstawione pierwotnie w powieści „Mesjasz Diuny”. Co wiemy o wyczekiwanym projekcie?

Mesjasz Diuny” — co wiemy o filmie? Obsada, data premiery

W poniedziałek 7 lipca w Budapeszcie oficjalnie ruszyły prace na planie filmu „Mesjasz Diuny”. Źródła potwierdzają, że zdjęcia rozpoczynają się właśnie w stolicy Węgier, gdzie kręcono także poprzednie odsłony.

Oczekuje się, że adaptacja drugiej powieści Franka Herberta z serii „Diuna” podobnie jak dwa poprzednie filmy będzie ogromną wielomiesięczną produkcją kręconą w wielu lokacjach na całym globie, w której ponownie spotkają się kluczowi członkowie obsady tacy jak:  Timothée Chalamet, Zendaya, Florence Pugh, Jason Momoa, Javier Bardem i Anya Taylor-Joy. Biorąc pod uwagę, że zdjęcia wystartowały, zgodnie z planem, wydaje się, że studio Warner Bros. jest zdeterminowane, aby dotrzymać wyznaczonej na 18 grudnia 2026 roku premiery. Na szybkiej realizacji projektu powinno zależeć też samemu reżyserowi, bowiem jak wiemy już od kilku dni to właśnie Villeneuve został wybrany na stanowisko reżysera nowego filmu o Bondzie, który najprawdopodobniej ma trafić do kin już w maju 2027 roku, co oznacza, że zdjęcia do filmu będą musiały być realizowane już w przyszłym roku i to najlepiej w jego pierwszej połowie.

O ile pierwszy film można było odbierać jako wstęp do historii Paula Atrydy, drugi jako droga jego zemsty, tak trzecia będzie czymś zupełnie innym — filozoficznym, politycznie nacechowanym eposem podsumowującym wątek głównego bohatera i przypieczętowującym jego los. Villeneuve już wcześniej zasugerował, że będzie to dla niego ostatnia produkcja w tym uniwersum, ale studio Warner Bros. daje nam jasne sygnały co do tego, że chce dalej rozwijać świat stworzony przez Franka Herberta nawet bez udziału reżysera.

Sprawdź też: Scarlett Johansson została królową kina. Żaden aktor tyle nie zarobił!

Trzeci film to jednak spore wyzwanie dla reżysera — jeszcze większe niż w przypadku pierwszego tomu. Na ekranie będziemy musieli zobaczyć adaptację powieści, którą wielu uważa za najbardziej ambitną części w serii „Diuna” — takiej, która celowo podważa wszystko, co zbudował pierwszy tom. Spodziewajcie się mniejszej liczby bitew, większego skupienia na wewnętrznych zmaganiach bohaterów i głębokiego zanurzenia w to, jakie konsekwencje niesie ze sobą ciężar proroctwa i ślepej wiary. 

Dodajmy też, że film odejdzie w jakimś stopniu od książkowego pierwowzoru już na etapie obsady. Wynika to z faktu obsadzenia Nakoa-Wolfa Momoy (tak, syna Jasona Momoa) i Idy Brooke jako Leto II i Ghanimy — dzieci Paula i Chani. Ich obecność sygnalizuje duży przeskok w czasie, prawdopodobnie przesuwając na jakimś etapie historii oś czasu poza „Mesjasza Diuny” w początkowe etapy „Dzieci Diuny”. To może uczynić film czymś w rodzaju hybrydowej adaptacji, angażującej wątki z obu książek.

Jeśli natomiast chodzi o ekipę realizacyjną, to musimy pogodzić się przede wszystkim z jedną zaskakującą zmianą: Greig Fraser, nagrodzony Oscarem operator dwóch pierwszych filmów, nie powraca. Na jego miejsce wkracza Linus Sandgren („La La Land”, „Nie czas umierać”). Dobra wiadomość jest natomiast taka, że Hans Zimmer powraca, aby skomponować muzykę do trzeciego filmu, zapewniając muzyczną ciągłość w sadze, która stała się równie ikoniczna pod względem dźwiękowym, co pod względem wizualnym.

zdj. Warner Bros.