„Szybcy i wściekli 9” zostawiają konkurencję daleko w tyle. Rekordowy weekend pandemii

W amerykańskich kinach od piątku widzowie mogą oglądać dziewiątą odsłonę serii „Szybcy i wściekli”. Zgodnie z oczekiwaniami produkcja zaliczyła świetne otwarcie i została bez najmniejszych problemów nowym rekordzistą pandemii.

Podczas swojego pierwszego weekendu w Stanach Zjednoczonych film zebrał od widzów 70 mln dolarów, czym spełnił najbardziej optymistyczne prognozy przedpremierowe i ustanowił nowy rekord pandemii. Dotychczasowy rekord należał do horroru „Ciche miejsce 2”, który może pochwalić się otwarciem wynoszącym 47,5 mln dolarów. To mniej niż film „Szybcy i wściekli 9” zebrali przez dwa pierwsze dni weekendu – w piątek widzowie wpłacili do kas 30 mln dolarów (kwota ta obejmuje także wieczorne pokazy z czwartku, które przyniosły filmowi 7,1 mln dolarów), a w sobotę dorzucili 21,7 mln dolarów.

W Stanach Zjednoczonych produkcję można było oglądać w 4179 kinach, co oznacza rekordową dostępność dla filmu w czasach pandemii, jednak cały czas pozostają kina, w których widzowie nie mogą oglądać jeszcze filmowych premier. Na ponownie otwarcie czeka jeszcze między innymi 40% kin w Kanadzie, którą wlicza się do wyników z amerykańskiego podwórka.

O tym jak dobre otwarcie osiągnęli „Szybcy i wściekli 9” niech świadczy fakt, że film przebił między innymi wynik osiągnięty jeszcze przed pandemią przez takie filmy jak chociażby „Bad Boys for Life” – 23,6 mln dolarów z piątku i 62,5 mln dolarów przez weekend oraz pierwszy spin-off serii Szybcy i Wściekli opowiadający o przygodach Hobbsa i Shawa 23,6 mln dolarów z piątku i 60 mln dolarów przez weekend. W bezpośrednim porównaniu z ósmą częścią sagi film stracił 28,7 mln dolarów w przypadku całego weekendu i 15,6 mln dolarów w przypadku piątkowego wyniku.

Na rynkach zagranicznych film zebrał przez weekend 38 mln dolarów i ma już na swoim koncie 335 mln dolarów. Globalnie jego wpływy wynoszą więc 405 mln dolarów.

zdj. Universal Pictures