Takiego filmu o Predatorze jeszcze nie było! Krytycy mówią wprost!
Predator oficjalnie wraca do kin i wiemy już, w jakiej słynny drapieżnik jest formie! Reżyser Dan Trachtenberg, który wcześniej ożywił serię filmem „Prey” z 2022 roku, wraca do widzów z filmem „Predator: Strefa zagrożenia” i właśnie zniesiono embargo na pełnoprawne recenzje. Jak zatem wypada nowy Predator i czy warto wybrać się do kina?
Jak wypada nowy film o Predatorze? Wszystko jasne
Pierwsza fala recenzji jest całkiem entuzjastyczna i najnowsza część serii może, na ten moment liczyć na 89% pozytywnych opinii na Rotten Tomatoes, co plasuje ją na trzecim miejscu pod względem ocen w całej franczyzie. Film ustępuje jedynie ostatnim dwóm produkcjom od Disneya, czyli animowanemu „Pogromcy zabójców”, który ma wynik na poziomie 95% i jest najlepiej ocenianą częścią tego uniwersum oraz filmowi „Prey” z wynikiem wynoszącym 94%.
Zacznijmy od tego, że wielu recenzentów chwali film przede wszystkim za odważną zmianę tonacji i zaskakująco sporo głębokich emocji. Jeden z krytyków napisał: „Nie sądzę, żebym kiedykolwiek pogodził się z faktem, że mamy film o Predatorze, który jest w zasadzie filmem o kumplach. To takie orzeźwiające zobaczyć, jak seria filmowa serwuje coś tak nieoczekiwanego”. W innej recenzji doceniono tematyczny wydźwięk filmu: „Myślę, że wniosek dotyczy istot w całym wszechświecie: czasami rzeczy, których pragniesz najbardziej, nie są warte tego pragnienia i dopóki tego nie zrozumiesz, nigdy nie będziesz wolny”.
Krytycy zwracali również uwagę na filmowego ducha przygody w „Badlands” i udaną próbę rozszerzenia serii o coś nowego jednocześnie bez wyrzekania się jej głównej tożsamości. „Film sprytnie nagina prawa serii, czyniąc ją ciekawszą, nie umniejszając jednocześnie przerażającej naturze tytułowego bohatera. Trachtenberg wzbogaca serię z każdą kolejną odsłoną” – zauważa jeden z krytyków.
Sprawdź też: Disney ma pomysł na nowy film: Meksykańska wersja Śpiącej Królewny.
W dużej mierze zasługa w tym względzie należy się Dakocie Fanning, której kreacja jest uznawana za jeden z głównych atutów filmu. „Trudno nie docenić Fanning, która podtrzymuje nasze zainteresowanie. Nie tylko dodaje komizmu, ale także bardzo potrzebnego ludzkiego pierwiastka”.
Tymczasem inni krytycy chwalili film nie tylko za łamiący granice gatunków charakter, ale też za jego wizualną energię. „Seria Predator ostro skręca w stronę przygody, a jej porywająca, pełna potworów akcja dorównuje polaryzującym dreszczykom emocji towarzyszącym innowacjom Yautja”. I być może największy komplement ze wszystkich: „Podobnie jak Prey, Predator: Badlands to mainstreamowe kino science fiction u szczytu formy i dowód, że wielkie, kosztowne widowiska akcji nie muszą być do bani”.
Oczywiście nie wszyscy są pod wrażeniem i nie wszystkie recenzje były pozytywne. Kilku długoletnich fanów uważa, że „Badlands” zbyt mocno odbiega od tajemniczej charakterystyki serii, która uczyniła z oryginalnego filmu z 1987 roku ponadczasowego klasyka. „Tajemniczość Predatora – czym był i skąd się wziął – najlepiej pozostawić wyobraźni. W chwili, gdy zaczniesz ciągnąć za tę nić, cały pomysł się rozpada”. Inni krytykowali też ton filmu i kategorię wiekową PG-13, argumentując, że wpływa ona niekorzystnie na ton, który charakteryzował poprzednie części. „Czasami pomysłowa, ale zbyt często anemiczna próba rozszerzenia świata Predatora, dumnie oznaczonego kategorią wiekową R, do masowego, bezpłodnego świata PG”.
zdj. Disney