Wreszcie! Keanu Reeves zadowolony z nowego scenariusza „Constantine 2”

Minęły prawie dwie dekady, odkąd Keanu Reeves pojawił się na ekranie jako walczący z demonami egzorcysta John Constantine w kultowym filmie z 2005 roku. Fani od tamtej pory domagali się kontynuacji i choć informacje o postępach prac co jakiś czas trafiały do sieci, to cały czas nie mieliśmy żadnych definitywnych doniesień. Teraz w końcu pojawiły się dobre wieści: nowa wersja scenariusza jest już dostępna — i tym razem Reeves jest z niej zadowolony.

Sequel „Constantine’a” w końcu powstanie? Keanu Reeves zadowolony ze scenariusza

Na początku tego roku reżyser Francis Lawrence (który wyreżyserował oryginał) zasugerował, że on i Reeves są „bliżej niż kiedykolwiek” nakręcenia kontynuacji. Niedawno aktor Peter Stormare (Lucyfer z pierwszej części) ujawnił jednak, że Reeves nie jest zadowolony z kierunku, w jakim zmierza scenariusz, co ostudziło entuzjazm wśród fanów czekających na kontynuację. Reeves podobno uważał, że historia za bardzo odbiegła od tego, co rezonowało z postacią Constantine'a – a mianowicie od surowej równowagi między „demonami a zwykłymi ludźmi”.

Wygląda jednak na to, że wszystko wraca na właściwe tory. Teraz dowiedzieliśmy się, że pojawił się kolejny szkic scenariusza, a Reeves jest zadowolony ze zmian. „Trzymamy kciuki. Pojawił się kolejny szkic scenariusza […] Zaniesiemy go do studia i mamy nadzieję, że im też się spodoba” – stwierdził  Lawrence.

Sprawdź też: Platforma Hulu wchodzi do Polski. Disney+ wprowadza wielkie zmiany!

Scenariusz napisał Akiva Goldsmana, którego hollywoodzki dorobek obejmuje między innymi kiczowatego „Batmana i Robina” (1997), ale także oscarowy „Piękny umysł” (2001). Przy nowym filmie Warner Bros. współpracuje z Lawrence'em i Reevesem, a J.J. Abrams czuwa nad projektem jako producent i konsultant kreatywny.

Pierwszy film, luźno oparty na komiksach serii „Hellblazer” stworzonych przez Alana Moore’a i Stephena R. Bissette’a, zarobił na całym świecie tylko 280 milionów dolarów. Pomimo mieszanych recenzji po premierze, z czasem film zyskał jednak status kultowego.

zdj. Warner Bros.