„Silver Surfer” tom 2 – recenzja komiksu. Dziewczyna i kosmita
Pamiętacie wydawniczą serię Marvel Now? To właśnie od niej Egmont rozpoczął wydawanie w Polsce on-goingowych serii Domu Pomysłów, a dziś uzupełnia ją o wyróżniające się tytuły w powiększonej, twardej oprawie. Dzięki temu na półki sklepowe trafił kompletny run „Silver Surfera” autorstwa Dana Slotta, jednej z najpiękniejszych i najbardziej romantycznych historii, jakie można znaleźć we współczesnych komiksach. Zapraszamy do lektury recenzji drugiego tomu.
„Daredevil”, „Lepsi wrogowie Spider-Mana”, a teraz „Silver Surfer”. Musicie przyznać, że mimo ogromnej ofensywy wydawniczej Egmontu z serią Marvel Now w 2016 i 2017 roku, wciąż ma ona bardzo dużo do zaoferowania. Ogromnie cieszy mnie fakt, że Egmont wraca do takich komiksów i wrzuca je na nasz rynek w powiększonym, twardym wydaniu jako „Klasykę Marvela”. Nie da się ukryć, że historie te reprezentują nieraz dużo więcej, niż obecna „bieżączka” (jak nazywa ją Tomasz Kołodziejczak) z Marvel Fresh. A „Silver Surfer” Dana Slotta to rzecz pod wieloma względami wyjątkowa. Drugi tom przemówił do mnie dużo mocniej niż pierwszy, być może dlatego, że scenarzysta doskonale wiedział, do czego ta historia zmierza i jak się zakończy.
Bo „Silver Surfer” Dana Slotta na polskim rynku pojawił się już w komplecie. Po dobrze przyjętym pierwszym tomie we wrześniu zeszłego roku, Egmont wrzucił na początku 2023 roku do sklepów drugi tom, tym samym dając polskim czytelnikom możliwość zaznajomienia się łącznie z dwudziestoma dziewięcioma zeszytami. W trakcie publikacji Marvel Now, Dan Slott był jednym z czołowych scenarzystów Domu Pomysłów. To on w oryginalny i nietuzinkowy sposób odświeżył postać Spider-Mana za pomocą serii „Superior Spider-Man”, a jednocześnie powędrował w kosmos z Silver Surferem i Dawn Greenwood, czego świadkami byliśmy w pierwszym tomie. Drugi rozdział historii wspomnianego duetu jest bardziej przyziemny (dosłownie). Bohaterowie trafiają na Ziemię, gdzie czekają ich kolejne pokręcone przygody.
O ile pierwszy tom starał się zaprezentować, jak w niekomfortowym środowisku kosmosu usiłuje odnaleźć się Dawn, to w drugim rozdziale role się odwracają. To Silver Surfer stara się dostosować do miejsca, w którym jego towarzyszka czuje się, jak u siebie. Blisko swojej rodziny i będącej w ciąży siostry bliźniaczki. I ta rodzinność drugiego tomu w „Silver Surferze” jest najlepsza. Slott świetnie czuje się w nieco spokojniejszych, bardziej kameralnych momentach, których w tej historii jest całkiem sporo.
Oczywiście Ziemia to miejsce pełne superbohaterów, więc gościnnych występów znanych twarzy nie brakuje. Avengers odgrywają w tej historii swoją rolę (i to grupa z Ms Marvel na czele!), ale pojawiają się tylko wtedy, gdy są potrzebni. Podobało mi się też, że drugi tom mocno nawiązuje do popularnych wydarzeń z „Grzechu pierworodnego” autorstwa Dana Slotta, w którym dochodzi do morderstwa Watchera, obserwatora Ziemi z Księżyca. Surfer ma w tym evencie swoje miejsce i szkoda, że dopiero teraz, 6 lat po wydaniu go w Polsce, miałem możliwość zgłębić tę historię jeszcze mocniej.
Drugi tom „Silver Surfera” to prawdziwie romantyczna historia, która wybrzmiewa z każdym kolejnym zeszytem coraz mocniej. Dawn zbliża się do swojego towarzysza, a nawiązania i podobieństwa do brytyjskiego serialu „Doctor Who” są tutaj nieprzypadkowe. Slott sam w posłowiu wspomina, że w ten sposób chciał oddać hołd brytyjskim serialom science fiction, na których się wychował. Wyszło mu to cholernie dobrze, ale ogromny wkład w ciepłe przyjęcie tej historii mają rysunki Michaela i Laury Allred. W drugim tomie „Silver Surfer” jest jeszcze bardziej kolorowy, pełen kontrastów, nieoczywistych rozwiązań narracyjnych, ma w sobie kilka rewelacyjnych scen. I nawet jeśli czasem przeszkadzało mi, że rysunki są zbyt wygładzone i trochę oldschoolowe, to pasują do tej historii wprost perfekcyjnie.
Podsumowanie
„Silver Surfer” Dana Slotta powinien być traktowany jako wzór idealnego runu komiksowego. Działa w nim wszystko od początku do końca, a drugi tom jest jeszcze lepszy, niż pierwszy. Scenarzysta doskonale wiedział, w jaki sposób chce tę historię opowiedzieć, jak ona się rozpocznie i skończy. Nie ma tutaj grania na czas, fillerów i niepotrzebnych historii. Każdy story-arc ma sens i rozwija duet fantastycznych bohaterów. A wszystko to opakowane w dość oryginalnej, ale jakże dobrze pasującej do tej pokręconej i pięknej historii, oprawie wizualnej. Czytajcie, bo warto!
Oceny końcowe
Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.
* Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.
Specyfikacja
|
Scenariusz |
Dan Slott |
|
Rysunki |
Michael Allred, Laura Allred |
|
Oprawa |
twarda |
|
Druk |
Kolor |
|
Liczba stron |
324 |
|
Tłumaczenie |
Jacek Żuławnik |
|
Data premiery |
21 stycznia 2023 |
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.
zdj. Egmont / Marvel