Szykujcie się na kolejny niewypał! Nowy horror na motywach pracy Stephena Kinga zbiera fatalne oceny
Wygląda na to, że do przepastnego katalogu filmowo-serialowych produkcji zainspirowanych twórczością Stephena Kinga trzeba będzie dopisać kolejne mierne przedsięwzięcie. W następstwie pierwszego, festiwalowego pokazu do sieci trafiły pierwsze recenzje prequela „Smętarza dla zwierzaków”, który przenosi akcję na pół stulecia przed wydarzenia pierwowzoru. Co powiedzieli o tym dreszczowcu krytycy?
W prequelu zatytułowanym „Pet Sematary: Bloodlines” zobaczymy, jak u progu lat 70. ubiegłego wieku młody Jud Crandall, sąsiad głównych bohaterów oryginalnego „Smętarza”, marzy o życiu z dala od zapadłej mieściny w stanie Maine, ale nim zdąży wcielić je w rzeczywistość, nastoletni bohater staje oko w oko z mroczną siłą zakorzenioną w przeszłości miasteczka. Postanawia zebrać grupę znajomych i wspólnymi siłami powstrzymać zło pochodzące z pobliskiego cmentarzyska.
Niestety, choć i ostatnia wersja „Smętarza dla zwierzaków” nie należała do najlepszych ekranizacji powieści Kinga, pierwsze opinie wskazują, że prequel okazał się jeszcze większym rozczarowaniem. Debiutanckie recenzje, które zawitały do sieci po przedpremierowym pokazie w ramach trwającego do kolejnego czwartku festiwalu Fantastic Fest, określają „Bloodlines” jako zmarnowany potencjał – „generyczny i typowy dreszczowiec, który nie łączy się z pierwowzorem w żaden intrygujący sposób” (cytując recenzję Kat Hughes z serwisu THN).
„Czasami martwe jest lepsze” – krytycy nie polubili nowego filmu ze świata „Smętarza dla zwierzaków”
„Nie da się dorównać poziomowi prac Stephena Kinga. Ten prequel udowadnia, że (...) Smętarzowi dla zwierzaków należy pozwolić spocząć w pokoju” – podsumowała Rebecca Murray z Showbiz Junkies. W recenzji Michaela Nordine'a na łamach Variety dodano z kolei, że „Bloodlines” nigdy nie usprawiedliwia swojego istnienia: „Kto o to prosił? Takie pytanie przychodzi na myśl, przy tego rodzaju projektach. A film reżyserki Lindsey Anderson Beer nigdy nie wręcza nam dobrej odpowiedzi”. Festiwalowa publikacja serwisu Bloody Disgusting wskazuje zaś, że w filmie zawodzi przede wszystkim opowiadana historia, którą twórcy zaniedbali na rzecz krótkotrwałych, z rzadka angażujących, sekwencji „straszących”. „Bloodlines porusza motywy horroru międzypokoleniowego – wskazuje, jaką rolę w zakorzenieniu zła mieli założyciele miasteczka Ludlow (...). A jednak, film nigdy nie zatrzymuje się na tym motywie wystarczająco długo, by w pełni poświęcić się takim zagadnieniom”. W tej samej recenzji czytamy też, że w prequeli nie odnajdziemy ani napięcia, ani szczególnie angażującej atmosfery – w obliczu tych braków irytują liczne, zupełnie nieskuteczne „jumpscare'y”. Powtarzając za hasłem reklamowym pierwszego filmu recenzentka Meagan Navarro wskazuje, że „czasami martwe jest lepsze”.
Na chwilę obecną, w serwisie Rotten Tomatoes „Pet Sematary: Bloodlines” zebrało 11 recenzji, z których dokładnie cztery oznaczono jako „świeże”, czyli pozytywne. Negatywną opinię o produkcji wyraziło natomiast siedmiu krytyków, co oznacza, że odsetek pozytywnych recenzji wynosi „zgniłe” 36%. Punktowa nota filmu wynosi obecnie 5,30 w dziesięciostopniowej skali.
Sprawdź też:
- Jesteście na to gotowi? Powstanie nowa wersja „The Office”! Twórca oryginału na pokładzie
- Sylvester Stallone musi pogodzić się z porażką. Nikt nie chce oglądać „Niezniszczalnych 4”
- Do opętania jeden krok. Tak rozpoczną się kłopoty bohaterów następnego „Egzorcysty”
- Jeden z największych horrorów zeszłego roku dostanie kontynuację! Jest data premiery
Reżyserią filmu zajęła się wspomniana, debiutująca za kamerą Lindsey Beer, która wcześniej pracowała przy scenariuszach do filmu „Ruchomy chaos” czy serialu „The Magic Order”. Produkcja powstała jako oryginalny film Paramount+. Premiera w ofercie tej platformy streamingowej odbędzie się już 6 października.
W jednej z głównych ról filmu pojawi się David Duchovny. W obsadzie gwiazdorowi „Californication” towarzyszą między innymi Samantha Mathis („Tajna broń”, „Pod kopułą”), Henry Thomas („E.T”., „Nawiedzony dom na wzgórzu”), Jack Mulhern („Mare z Easttown”) oraz Jackson White („Zakłamanie”), który wciela się w Juda Crandalla (w oryginalne bohatera zagrał John Lithgow.
Źródło: Bloody Disgusting / Rotten Tomatoes / zdj. Paramount