Twórca „The Last of Us” szczerze o odejściu z serialu – co było powodem?

Neil Druckmann, współtwórca „The Last of Us” i były showrunner serialu, postanowił skupić się ponownie na grach, po tym jak opuścił adaptację HBO Max po zakończeniu drugiego sezonu. W rozmowie z „Variety” wyjaśnił powody swojej decyzji oraz zdradził, że jego głównym priorytetem jest teraz prowadzenie Naughty Dog, studia odpowiedzialnego za serię gier „The Last of Us”.

„To było naprawdę trudne, by tak bardzo angażować się w produkcję serialu”

„Kiedy patrzyłem na to, co mam przed sobą, a także na inne projekty, nad którymi pracuję, zdałem sobie sprawę, że mogę lepiej pełnić swoje obowiązki w Naughty Dog, jeśli zostanę na wyższym poziomie. Intergalactic: The Heretic Profit, nasza nowa gra sci-fi, wymaga teraz całej mojej uwagi” – tłumaczy Druckmann.

„Intergalactic: The Heretic Profit” to ambitna gra przygodowa, w której gracze wcielają się w łowcę nagród w futurystycznym uniwersum. Choć szczegóły na temat rozgrywki i daty premiery są nadal nieznane, Naughty Dog zapowiada projekt jako swój kolejny hit. „To ogromny projekt, który pochłania większość mojego czasu” – dodaje Druckmann.

Decyzja o odejściu z roli showrunnera nie była łatwa. Druckmann wspomina, że praca nad pierwszym i drugim sezonem „The Last of Us” była dla niego wielkim wyzwaniem, szczególnie biorąc pod uwagę równoczesne prowadzenie studia. „To było naprawdę trudne, by tak bardzo angażować się w produkcję serialu, a jednocześnie zarządzać studiem i pracować nad grami. Szczególnie odcinek szósty drugiego sezonu, nad którym spędziłem dużo czasu: pisałem, reżyserowałem, przygotowywałem. Wtedy poczułem, że muszę się zastanowić, czy dam radę ponownie zaangażować się na takim poziomie” – wyjaśnia.

W wywiadzie Druckmann podzielił się także swoimi ambicjami związanymi z serialem, który – jak mówi – miał na celu nie tylko przekształcenie „The Last of Us” w hit telewizyjny, ale także szersze promowanie gier wideo. „Miałem wiele celów dla tego serialu, niektóre z nich były egoistyczne. Chciałem, żeby The Last of Us dotarł do ludzi, którzy nigdy nie zagrają w gry wideo” – wyjaśnia. „Chciałem, żeby ten serial pokazał, że gry mogą być czymś więcej, niż tylko grami. Chciałem, żeby ktoś obejrzał ten serial, nie wiedział, że jest oparty na grze wideo i powiedział: Chwileczkę, to oparte na grze?”

„Mamy dane: Ludzie oglądali serial, wracali, kupowali PlayStation, grali w The Last of Us i to stało się dla nich bramą do medium, które tak bardzo kocham” – dodał. „To była bardzo ciężka praca, by wypuścić pierwszy sezon, a potem równie ważne było, by rozwijać fabułę z drugiej gry. Ale teraz czuję, że ścieżka została wytyczona, a ja mogę wrócić do tego, co rozpoczęło wszystko, czyli pracy nad grami wideo na pełen etat. Ale szykujemy też inne rzeczy, które wkrótce ogłosimy”.

Sprawdź też: Daniel Day-Lewis żałuje ogłoszenia swojej emerytury. „Pompatyczna bzdura”

Choć Druckmann odszedł z roli showrunnera, nie zniknął z produkcji „The Last of Us”. Pozostaje zaangażowany w proces twórczy, by upewnić się, że serial będzie wciąż wierny duchowi gier. „Dla mnie najważniejsze jest, aby trzeci sezon był tak wierny grom, jak pierwszy. To dla mnie złoty standard adaptacji” – mówi. „Jako producent, staram się teraz pełnić rolę mentora, by twórcy serialu mogli rozwijać materiał w sposób naturalny i pełen pasji”.

Nowy sezon „The Last of Us”, który jest już w przygotowaniach, ma zadebiutować w 2027 rokuCraig Mazin, który również pracował nad pierwszym i drugim sezonem, pozostaje showrunnerem.

źródło: Variety/zdj. HBO