Baby Driver: Music from the Motion Picture (2017) - recenzja soundtracku [2CD]

7 lipca 2017 roku weszła do dystrybucji w Polsce – dzięki firmie Sony Music – muzyka do filmu „Baby Driver”. Jest to wydanie dwupłytowe, a sam film zapamiętany zostanie nie tylko ze świetnej fabuły, ale także z powodu niebanalnej ścieżki dźwiękowej. Zapraszamy do naszej recenzji.

Różni wykonawcy „Baby Driver: Music from the Motion Picture”

(Sony Music Poland, 2017)

Na dwóch zapełnionych prawie po brzegi płytach kompaktowych znajduje się 30 kompozycji. Za produkcję odpowiada Danger Mouse – kompozytor, producent i właściciel wytwórni 30th Century Records, której nakładem ukazała się muzyka z „Baby Driver”. Jeśli jednak jeszcze o nim nie słyszeliście, to może jego status i uznanie na świecie uświadomi Wam produkcja takich albumów, jak „Brothers” oraz „El Camino” zespołu Black Keys, „Songs of innocence” irlandzkiej supergrupy U2, „Little Broken Hearts” Nory Jones, a przede wszystkim „Getaway” Red Hot Chili Peppers oraz „25” Adele. Danger Mouse otrzymał do tej pory także 6 nagród Grammy. Sporo? Jak na 40-latka to już niezłe osiągnięcie!

Recenzja muzyki zawartej na płycie:

Czym zatem raczy nas Danger Mouse na ścieżce dźwiękowej z „Baby Driver”? Otóż każdy, kto oglądał ów film, ma świadomość, że muzyka odgrywa w nim niesamowicie ważną rolę. Nieodzowną, można nawet powiedzieć. Baby – główny bohater filmu – żyje muzyką. Tak bardzo, że jest ona mu potrzebna na każdym kroku zwykłej egzystencji. Codzienne wydarzenia postrzega przez pryzmat nagrań, jego relacje z otaczającymi go ludźmi określane są w jego głowie przez muzykę i w końcu najważniejsze – wszystkie skoki i napady, w których uczestniczy jako kierowca, nie zaistniałyby bez jego muzyki. To muzyka z iPadów Baby’ego nakręca go do działania i sprawia, że jest niemalże idealnym kierowcą. Kierowcą, którego nie można zatrzymać i dla którego nie ma sytuacji bez wyjścia, tak długo, jak z głośników lecą jego ulubione, wyselekcjonowane nagrania.

A jest z czego wybierać. Z 30 utworów, z których najstarszy pochodzi z 1961 roku, a najnowszy z 2017, aż 11 utworów to kompozycje instrumentalne. Od genialnego „Unsquare Dance” w wykonaniu The Dave Brubeck Quartet, który robi niesamowite wrażenie w trakcie narady bandy przed skokiem, poprzez „Hocus Pocus” grupy Focus, aż do nieśmiertelnej „Tequila” z 1970 roku w wykonaniu Button Down Brass. Utwory instrumentalne wyjątkowo zgrabnie nakręcają tempo filmu, a po seansie część z nich nie chce nam wyjść z głowy.

Jednak nie tylko nimi wypełnione są dwie płyty. Już na sam początek mamy utwór „Bellbottoms” – świetny rockowy utwór z elementami smyczkowymi, niebanalnymi odgłosami, a nawet wrzaskami wykonawców w tle oraz melorecytacji wokalisty w wykonaniu The Jon Spencer Blues Explosion. Utwór dobrany idealnie do początkowej sceny filmu i ekspozycji bohatera. Zresztą tak idealnie dopasowanych utworów jest tutaj sporo. „Neat neat neat” zespołu The Damned chociaż pochodzi z 1977 roku, brzmi jak indie rock z początku XXI wieku. Sądzę, że Jack White z The White Stripes nie powstydziłby się tak energicznej, a zarazem szlachetnej kompozycji. „Radar love” z 1973 roku w wykonaniu Golden Earring także wpada w ucho już przy pierwszym przesłuchaniu. Co więcej, trzeba zauważyć, że nie są to topowe przeboje lat 70-tych czy też późniejszych, a jednak współgrają idealnie z tempem filmu i odkrywają przed słuchaczem zapomniane utwory, które lśnią blaskiem jak nigdy przedtem.

baby_driver_ost (3).jpg

Na ścieżce dźwiękowej z „Baby Driver” nie zabrakło też kilku wielkich hitów, które chociaż mogą nam wydawać się niezbyt znane z tytułów, gdy jednak je usłyszymy – od razu kojarzymy dane utwory. Tak na pewno jest z przesiąkniętą klimatem miłości, romansu i erotyzmu kompozycją wykonywaną przez Barry’ego White’a „Never, never gonna give ya up”. Szlagierem jest tutaj także „Easy” w wykonaniu zespołu The Commodores (na wokalu oczywiście Lionel Richie). Nie można także zapomnieć o utworze specjalnie dedykowanym miłości Baby’ego, czyli „Debora” w wykonaniu T.Rex, „Brighton Rock” zespołu Queen oraz kompozycji Simona i Garfunkela „Baby Driver”, od której tytuł zaczerpnął sam film. Kompozycja ta pochodzi chyba z najbardziej znanej płyty tego amerykańskiego duetu zatytułowanej „Bridge Over Troubled Water”. No i jeszcze, oczywiście wspomniana już wcześniej, „Tequila”. Tyle dobra na jednej „składance” filmowej? A to nie koniec!

„Baby Driver” zawiera na dwóch płytach także utwory premierowe. Może nie do końca są one materiałem premierowym, gdyż pierwsza z nich to cover utworu „Easy”, o którym była mowa kilka linijek wcześniej. Tutaj jest to wersja wykonywana przez Sky Ferreirę, która w filmie „Baby Driver” zagrała epizod w postaci matki tytułowego bohatera. Piosenka chociaż pojawia się na płycie w wersji oryginalnej i jako cover – nie nudzi ani razu, a wykonanie Sky jest pięknie klimatyczne – warto posłuchać! Kolejny utwór to „Was he slow?” w wykonaniu Kid Koala. A może raczej wypadałoby napisać, że w wykonaniu Kevina Spaceya oraz Jona Bernthala? Genialnie zmiksowany kawałek z dialogami z filmu, który zresztą jest także zaprezentowany w filmie w formie utworu skomponowanego przez Baby’ego. Kolejny świetnie dopasowany do klimatu filmu kawałek muzyki. Na sam koniec płyty otrzymujemy kompozycję „Chase me”, wyprodukowaną i nagraną przez Danger Mouse’a. Bazuje ona na motywie muzycznym z pierwszej kompozycji na albumie zatytułowanej „Bellbottoms” – tutaj dodano soczysty basowy beat oraz solidny rapowany wokal. Efekt zapewne przerósł oczekiwania – powstał świeży i soczysty utwór, którym „Baby Driver” może śmiało wjechać z całym pędem w XXI wiek muzyki rozrywkowej.

Krótko sumując, ostatnio tak dobrze dopasowaną ścieżkę dźwiękową, składającą się z tak różnych kompozycji pod względem gatunkowym, chyba słyszałem w filmie „Pulp fiction”. Autorom muzyki do filmu „Baby Driver” wyszedł album-majstersztyk. Nic tylko – słuchać i polecać innym!

+5
Muzyka na płycie

Ciekawostka: osoby odpowiedzialne za ścieżkę dźwiękową filmów „Baby Driver” oraz „Strażnicy Galaktyki 2” konsultowały między sobą dobór utworów do ich filmów, tak aby żaden z utworów się nie zdublował. Sądzę, że to dobra decyzja. A co więcej – każdy z tych zestawów wyszedł naprawdę bardzo dobrze!

Spis utworów:

CD1:

1. Bellbottoms – Jon Spencer Blues Explosion 5:18
2. Harlem Shuffle – Bob & Earl 2:49
3. Egyptian Reggae – Jonathan Richman & The Modern Lovers 2:37
4 Smokey Joe’s La La – Googie Rene 2:55
5. Let’s Go Away For Awhile – The Beach Boys 2:17
6. B-A-B-Y – Carla Thomas 2:54
7. Kashmere – Kashmere Stage Band 4:57
8. Unsquare Dance –  Dave Brubeck 2:02
9. Neat Neat Neat – The Damned 2:41
10. Easy (Single Version) – The Commodores 4:14
11. Debora – T. Rex 3:07
12. Debra – Beck 5:38
13. Bongolia – Incredible Bongo Band 2:12
14. Baby Let Me Take You (in My Arms) – The Detroit Emeralds 3:50
15. Early In The Morning – Alexis Korner 2:56

CD2:

1. The Edge – David McCallum 2:52
2. Nowhere To Run – Martha Reeves & The Vandellas 2:46
3. Tequila – The Button Down Brass 3:30
4. When Something Is Wrong With My Baby – Sam & Dave 3:14
5. Every Little Bit Hurts – Brenda Holloway 2:55
6. Intermission – Blur 2:29
7. Hocus Pocus (Original Single Version) – Focus 3:13
8. Radar Love (1973 Single Edit) – Golden Earring 3:44
9. Never, Never Gone Give Ya Up – Barry White 4:48
10. Know How – Young MC 4:02
11. Brighton Rock – Queen 5:10
12. Easy – Sky Ferreira 4:29
13. Baby Driver – Simon & Garfunkel 3:16
14. Was He Slow (Credit Roll Version) – Kid Koala 1:47
15. Chase Me – Danger Mouse featuring Run The Jewels and Big Boi 3:44

Czas trwania płyty CD1: 50 minut 27 sekund.
Czas trwania płyty CD2: 51 minut 59 sekund.

Czas trwania całości: 102 minuty 26 sekund.

Opis i prezentacja wydania:

Wydanie na płytach kompaktowych prezentuje się przyzwoicie. Płyty oraz front i tył okładki prezentują się doskonale w różowych barwach, czym przyciągają wzrok i dobrze korespondują z estetyką filmu. Wstępniak napisany przez reżysera filmu Edgarda Wrighta jest solidny i momentami zabawny, a co najważniejsze ciekawy do przeczytania. Nic tu nie ma nadętego i patetycznego – a więc duży plus. Zdjęcia z filmu w czarno-białej estetyce i niestety w małych rozmiarach są jednak dobrze dobrane, ciekawe i jest ich nawet sporo (10 kadrów). Niemniej, cała okładka to tylko 8 stron, więc nie można spodziewać się cudów. Jeszcze spis utworów, producentów, wykonawców i to na tyle. Słowem: porządna wkładka, żadnych fajerwerków, ale nie ma powodów do wielkich narzekań.

baby_driver_ost (1).jpg baby_driver_ost (2).jpg

baby_driver_ost (4).jpg baby_driver_ost (5).jpg

baby_driver_ost (6).jpg baby_driver_ost (7).jpg

4
Wydawnictwo

Oceny końcowe

+5
Muzyka na płycie
4
Wydawnictwo
5
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

Gdzie kupić płytę „Baby Driver: Music From The Motion Picture”?

źródło: Sony Music / Sony Pictures