
Brady Corbet, reżyser „The Brutalist”, ujawnił, że nie zarobił ani dolara na swoim najnowszym filmie, mimo jego 10 nominacji do Oscara. Według niego taka sytuacja jest dość powszechna w dzisiejszych realiach Hollywood.
Głównym powodem jest długotrwały proces promocji filmów, za który twórcy nie otrzymują żadnego wynagrodzenia.
Twórca przyznał, że musiał podjąć się pracy przy reklamach w Portugalii, aby się utrzymać. „To pierwszy raz od lat, gdy zarobiłem jakiekolwiek pieniądze” – powiedział Corbet. Dodał, że zarówno on, jak i jego żona oraz współscenarzystka Mona Fastvold, nie otrzymali wynagrodzenia za dwa ostatnie filmy, nad którymi pracowali.
Reżyser wyjaśnił, że jego sytuacja nie jest wyjątkiem. „Rozmawiałem z wieloma twórcami, którzy mają filmy nominowane w tym roku i nie są w stanie opłacić czynszu” – zdradził. Główną przyczyną jest długotrwała promocja filmów, za którą twórcy nie otrzymują wynagrodzenia. „Nasza produkcja miała premierę we wrześniu. Od tego czasu nie miałem żadnych dochodów, bo nie mam czasu na inne zlecenia. W tej chwili nie mogę nawet przyjąć zlecenia na napisanie scenariusza” – dodał Corbet.
Proces promocyjny opisał jako „sześciomiesięczne przesłuchanie”. W ciągu jednego tygodnia udzielił aż 90 wywiadów. „To praca siedem dni w tygodniu, bez przerwy. To nie ma granic. To nieustanne podróże, a do tego pracuje się w soboty i niedziele. Nie miałem ani jednego dnia wolnego od świąt Bożego Narodzenia, a wtedy miałem tylko cztery dni przerwy” – podkreślił.
„The Brutalist” to epicka opowieść o węgierskim architekcie László Tóth (Adrien Brody), który po II wojnie światowej emigruje do USA. Film zdobył uznanie krytyków i znalazł się w gronie najczęściej nominowanych produkcji tegorocznych Oscarów, obok „Wicked” i „Emilia Pérez”. Poza nominacjami za reżyserię, scenariusz dla Corbeta i pierwszoplanową rolę Adriena Brody'ego, doceniono również Felicity Jones oraz Guy’a Pearce’a za role drugoplanowe.
Sprawdź też: Dlaczego postać z najgorszego „Karate Kid” nie wróciła w „Cobra Kai”? Twórca odpowiada
Reżyser, który wcześniej stworzył m.in. „Vox Lux” (2018), zaznaczył, że „The Brutalist” powstawał przez osiem lat. Jego wcześniejsze doświadczenie aktorskie skłoniło go do przejścia za kamerę, ale jak przyznał, realia finansowe niezależnych twórców filmowych są trudne.
źródło: People/zdj. A24