5 ciekawostek o filmie „Avatar: Istota wody” – kino autobiograficzne, karkołomne wyzwanie finansowe i „Avatar 1,5”

Po trzynastu latach przerwy wreszcie możemy raz jeszcze wybrać się na Pandorę. Z okazji premiery filmu „Avatar: Istota wody” przygotowaliśmy dla Was kilka ciekawostek o sequelu najbardziej dochodowej produkcji w historii kina. 

1. „Avatar 1,5”, czyli o tym, co działo się między filmami.

Zanim James Cameron wszedł na plan drugiego „Avatara” w 2017 roku, Kanadyjczyk przygotował dla aktorów nadprogramowy, oddzielny scenariusz (coś w rodzaju „Avatara” 1.5), w którym zawarł szczegóły o tym, co działo się z bohaterami pomiędzy filmami. Ba, twórca „Terminatora” podchodzi do budowania uniwersum tak skrupulatnie, że w międzyczasie sporządził też skrypt, w którym opisał wydarzenia zawarte między czwartą a piątą minutą sequela. Tekst z czasem przerobiono na komiks „Avatar: The High Ground”.

Avatar The High Ground-min.jpg 7lajwgse-min.jpg

2. „Avatar: Istota wody” jako autobiografia? Ile Camerona w Jake'u Sullym?

Drugi „Avatar” nie jest pierwszym filmem Camerona, w którym twórca opowiada o więzach rodzinnych. Sequel hitu z 2009 roku jest jednak być może tym, w którym reżyser najbardziej zbliżył się do własnego życia. Tak samo, jak bohaterowie „Avatara”, również Cameronowie (James z żoną Suzy) wydali na świat troje dzieci, podczas gdy dodatkową dwójkę przygarnęli do swojego gniazda z poprzednich małżeństw. Przy kilku okazjach reżyser mówił: Nadrzędną ideą filmu jest to, że rodzina jest twierdzą. Naszą największą siłą, ale też słabością.

avatar istota wody zdjęcie z filmu-min.jpg

3. Na Pandorę i z powrotem. Syndrom Post-Avatarowej depresji 

Nie, to nie jest żart. Po premierze pierwszego „Avatara” w 2009 roku tysiące ludzi z całego świata opisywało w internecie doświadczenia uczucia depresji czy silnego przygnębienia po opuszczeniu sali kinowej. Powodem było bolesne zderzenie się z rzeczywistością po skonfrontowaniu jej z fikcyjnym światem stworzonym przez Camerona. Ostatnie lata kryzysu zdrowia psychicznego pokazują, że problemu nie można bagatelizować, więc w razie czego, nie bójcie się prosić o pomoc!

4. Trzynaście lat jak jeden dzień. Skąd tak długi czas oczekiwania na sequel?

Drugiego „Avatara” oficjalnie zapowiedziano w 2010 roku, więc czemu film wchodzi do kin dopiero teraz? Cameron słynie z kolosalnych planów zdjęciowych, nieprzestrzegania terminów, czy wreszcie z otrzymywania dokładnie tego, co chce. Kiedy więc pierwsze prace nad sequelem ruszyły przeszło dekadę temu, reżyser niespecjalnie spieszył się z deadline'ami. Dość powiedzieć, że w międzyczasie pochłonięty był licznymi wypadami w głąb oceanu. Data premiery była kilkukrotnie przesuwana, a na drodze stanęły pandemia i perfekcjonizm twórcy. Cameron nie jest jednak rekordzistą. Najdłużej nad pojedynczym tytułem pracowano aż 48 lat (filmem „Druga strona wiatru).

DF-139723_R-min.jpg

5. Czy nowy Avatar będzie opłacalny? Finansowy cel jest głęboko w chmurach

Może się to wydać absurdalne, ale tego typu cele stawia sobie James Cameron. By sequel Avatara okazał się sukcesem finansowym, film musi znaleźć się w pierwszej piątce najbardziej dochodowych w historii (zebrać ponad 2 mld dolarów). Powody są w gruncie rzeczy dwa. Pierwszy „Avatar” zarobił niemal 3 mld dolarów, a drugi kosztował od 350 do 400 mln dolarów (i to nie uwzględniając kasy, która poszła na promocję). Myślicie, że plan się powiedzie? Jeśli tak, to czekają nas co najmniej trzy nowe części. Jeśli nie, franczyza może okazać się jedynie trylogią

Najbardziej dochodowe filmy wszech czasów:

  1. Avatar – $2,922 mld dolarów
  2. Avengers: Koniec gry – $2,797 mld dolarów
  3. Titanic – $2,201 mld dolarów
  4. Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy – $2,069 mld dolarów
  5. Avengers: Wojna bez granic” – 2,048 mld dolarów

zdj. Disney