
Choć drugi sezon „The Last of Us” dostarcza widzom sporo akcji i emocji, to dla Belli Ramsey najbardziej wymagającym momentem nie była widowiskowa sekwencja, lecz cicha, intymna scena z trzeciego odcinka.
Bella Ramsey ma trudności z płakaniem na planie
Uwaga, tekst zawiera spoilery z drugiego sezonu „The Last of Us”!
Aktorka wyznała w rozmowie z „The Hollywood Reporter”, że najtrudniej było jej zagrać ujęcie, w którym Ellie – pogrążona w żałobie po stracie Joela (Pedro Pascal), wchodzi do jego szafy i płacze, trzymając jedną z jego kurtek.
„O Boże, scena w szafie, to była najtrudniejsza” – przyznała 21-letnia nominowana do Emmy. – „Mam ogromny problem z płaczem na planie. Potrafię wycisnąć łzę, ale to nie to samo co płakać. Nawet ta jedna łza nie przychodzi mi łatwo. W codziennym życiu prawie nikt nie widzi mnie płaczącą. Więc musieć to zrobić na planie, otoczona ekipą i monitorami... to było praktycznie niemożliwe. Bardzo się bałam tej sceny ”.
Ramsey zdradziła, że próby przywoływania smutnych wspomnień z własnego życia nie działają na nią dobrze w aktorstwie – wybijają ją z emocjonalnej prawdy postaci. Tym razem zadziałało coś odwrotnego – wspomnienia szczęśliwych chwil z Pedro Pascalem.
„Najbardziej smuci mnie przypominanie sobie szczęśliwych rzeczy” – wyznała. – „Myślałam o naszych pierwszych spotkaniach, całym wspólnym czasie na planie pierwszego sezonu, tych wszystkich zabawnych chwilach. Patrzyłam na to wszystko przez pryzmat utraty – nie tylko Joela przez Ellie, ale też Pedra przeze mnie. Te wspomnienia są dla mnie nierozerwalnie związane”.
Sprawdź też: Spider-Man bez niego to nie to samo. J.K. Simmons wróci w nowym filmie o Pająku!
Siła tej sceny poruszyła nie tylko widzów. Ksenia Sereda, operatorka kamery i autorka zdjęć do odcinka, przyznała, że również płakała podczas nagrywania ujęcia. – „Obsługiwałam kamerę i płakałam razem z Bellą, bo to było tak mocne” – wyznała w materiale zza kulis.
Nowe odcinki „The Last of Us” można oglądać na platformie Max
źródło: Gamespot/zdj. Max