Styczeń to miesiąc, w którym zwykle nie ma w kinach blockbusterów z wielomilionowymi budżetami, co nie znaczy, że nie znajdziemy w repertuarze kin czegoś ciekawego dla siebie. Jednym z takich filmów może być Chłopiec z burzy w reżyserii Shawna Seeta będący nową ekranizacją powieści Colina Thiele'a pod tym samym tytułem.
Pewnego dnia podczas zabawy na plaży Michael znajduje trzy osierocone maleńkie pelikany. Tak zaczyna się niezwykle wzruszająca, pełna humoru i przygód opowieść o przyjaźni i dorastaniu człowieka i zwierzęcia. O tym jak wiele potrafią sobie nawzajem dać i jak wiele mogą siebie nauczyć. Mozolna nauka latania, walka z kłusownikami polującymi na nadmorskie ptaki i niekończące się wspólne wygłupy zacieśniają niezwykłą więź między Michaelem i jednym z pelikanów zwanym Panem Percivalem. W końcu jednak przychodzi moment, gdy pelikan dorasta, a chłopiec musi opuścić domek na plaży. Czy ich przyjaźń jest w stanie przetrwać? Po wielu latach zamożny biznesmen Michael Kingsley powraca w rodzinne strony, by opowiedzieć swojej ukochanej wnuczce o niezwykłym przyjacielu z dzieciństwa. Stojąc u progu życiowych podsumowań rozumie, że nie rodzinna fortuna, ale ta niezwykła opowieść jest najcenniejszym dziedzictwem, które może przekazać Madeline.
Chłopiec z burzy, którego scenarzystą jest Justin Monjo, zadebiutuje w polskich kinach 18 stycznia 2019 roku w dwóch wersjach - z napisami lub dubbingiem. Opisywany film ma być hybrydą kina aktorskiego oraz komputerowej animacji.
źródło: Monolith