Czerń londyńskich serc. Recenzja komiksu „Tysiąc twarzy Kuby Rozpruwacza”

Brutalne morderstwa, do których doszło na terenie londyńskiej dzielnicy Whitechapel, zainspirowały wielu twórców. W styczniu wydawnictwo Lost In Time umożliwiło czytelnikom zapoznanie się z kolejnym podejściem do Kuby Rozpruwacza. Czy warto sięgnąć po komiks Antonio Segury i José Ortiza? Dowiedzcie się z recenzji!

Autorzy „Tysiąca twarzy Kuby Rozpruwacza” zapraszają czytelników na wyprawę do dziewiętnastowiecznego Londynu. Na kartach swoich opowiadań ukazują zepsute do cna miasto, w którym tytułowemu mordercy nie tak daleko do innych mieszkańców, jak mogłoby się wydawać. Mrok zamieszkał w sercach londyńczyków i co chwila o sobie przypomina, przez co Kuba jest jednym z wielu, a nie jednym z nielicznych zgniłych jabłek East Endu. Morderstwa, przestępstwa na tle seksualnym, kanibalizm, bezczeszczenie zwłok – ludzkiego zła w rozmaitych formach tu nie brakuje. Pomyślcie o jakiejś odrażającej zbrodni i z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę powiedzieć, że odnajdziecie ją na kartach omawianego komiksu. Jakby sam tytuł i ostrzeżenie nie wystarczyły, to przypomnę jeszcze i ja – recenzowany zbiór nie nadaje się do podsunięcia osobie wrażliwej lub niedojrzałej. 

Na szczęście nie stawia się tu wyłącznie na szokowanie odbiorcy. Okrucieństwa nie stanowią wartości samej w sobie, a Antonio Segura nie zapomina, że równie ważna powinna być fabuła. Co prawda nie ma tu miejsca na głębię w ukazaniu zbrodniarzy, a poza jednym przypadkiem autor nie próbuje też odpowiedzieć na zadawane przez wielu pytanie dlaczego Kuba zabijał, ale i tak zaprezentowane historie angażują. Ciekawie wypadło opowiadanie zachęcające czytelnika do zastanawiania się nad sposobem, w jaki morderca dopadnie swoją, niezagrożoną spotkaniem z nim, ofiarę. Gdzie indziej znowu Segura zaskakuje makabrycznym obrotem spraw, za sprawą którego Kuba niespodziewanie dopiął swego. Z innych rzeczy chciałbym wspomnieć o rozwiązaniu, które wyjątkowo mi się spodobało. Tytułowe tysiąc twarzy odnosi się nie tylko do różnych osób przedstawionych w kolejnych historiach, ale także do talentu Kuby w dziedzinie charakteryzacji. Skojarzyło mi się to z przebierankami słynnego detektywa-konsultanta z dzieł Artura Conan Doyle’a, dzięki czemu jeszcze mocniej poczułem klimat dawnego Londynu.

Tysiąc twarzy Kuby Rozpruwacza 

Scenarzysta chętnie też ukazuje synergię Rozpruwacza z innymi mieszkańcami Whitechapel. Jak wspomniałem wcześniej, przedstawiony na kartach komiksu Londyn jest miastem, gdzie zło przyjęło wiele twarzy, a oblicze Kuby to tylko jedna z nich. W tym świecie nawet stróż prawa życzy śmierci katu, bo ten zbyt chętnie wykonuje swoją pracę. Segura zdaje się niemal wprost mówić, że tytułowy morderca jest dzieckiem swoich czasów i danego miejsca, a nie wypaczoną jednostką czy diabłem w ludzkiej skórze stąpającym wśród zwykłych śmiertelników.

Pod względem fabuły mam zastrzeżenia wyłącznie do jednej kwestii. Chodzi o długość opowiadań. Kilka z nich sprawia wrażenie szkicu. Antonio Segura raczej dobrze radzi sobie z krótką formą i tym bardziej dziwi mnie, że podczas lektury parę razy poczułem się, jakbym poznawał streszczenie. Na szczęście większość „Tysiąca twarzy Kuby Rozpruwacza” stanowią historie nie potrzebujące większej ilości stron i bardzo dobrze wykorzystujące ograniczoną ilość miejsca.

Fabuła fabułą, ale największe wrażenie robi strona wizualna „Tysiąca twarzy Kuby Rozpruwacza”. Zmalowany przez José Ortiza Londyn jest miejscem mrocznym, wywołującym ciarki i sprawiającym wrażenie, jakby wywodził się prosto z piekła. Rysownik fenomenalnie podkreślił wymowę opowiadań Segury i nadał im dodatkowego klimatu. Może i brak tu jakiejś zabawy kadrami, a całość prezentuje się standardowo, ale te plansze nie potrzebowały czegoś więcej, by zachwycić. Zadowolenie wywołuje również brak kolorów. Porównując wnętrze komiksu z jego okładką dochodzę do wniosku, że odejście od czerni i bieli pozbawiłoby rysunki tej specyficznej atmosfery i tajemniczości.

„Tysiąc twarzy Kuby Rozpruwacza” jest udanym zbiorem i niezmiernie cieszę się, że wydawnictwo Lost In Time sięgnęło po twórczość Segury i Ortiza i zaprezentowało nam kolejne ich dzieło.

Oceny końcowe komiksu „Tysiąc twarzy Kuby Rozpruwacza”

5
Scenariusz
6
Rysunki
5
Tłumaczenie
5
Wydanie
5
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6. 

Tysiąc twarzy Kuby Rozpruwacza komiks 

Specyfikacja

Scenariusz

Antonio Segura

Rysunki

José Ortiz

Oprawa

twarda

Druk

czarno-biały

Liczba stron

80

Tłumaczenie

Jakub Jankowski

Data premiery

24 stycznia 2024

Dziękujemy wydawnictwu Lost In Time za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Zdj. Lost In Time / ECC Ediciones