
Za sprawą wydawnictwa Timof Comics do sprzedaży trafił nietypowy zbiór opowieści o superbohaterze z wizerunkiem nietoperza na kostiumie. Przekonajcie się, czy jest to pozycja dla Was.
Na temat komiksów o Batmanie można powiedzieć wiele dobrych słów, ale niestety coraz rzadziej można znaleźć w nich coś naprawdę nietypowego i wychodzącego poza dobrze znane ramy. Czytelnicy w mniejszym bądź większym stopniu znużeni powtarzalnością historii o mścicielu z Gotham City mogą zainteresować się „Snem Nietoperza”. Celowo napisałem mogą zamiast powinni, ponieważ nie jest to tytuł przeznaczony dla szerokiego grona odbiorców.
Fabuła jest pełna brutalnych i wulgarnych momentów. Często za wprowadzeniem kolejnych nietypowych dla superbohaterszczyzny treści stoi nie tyle chęć wykorzystania kontrowersji do zwrócenia uwagi na pewne kwestie, ile sam fakt, że można było coś zrobić/pokazać i żaden redaktor z DC Comics tego nie zablokuje. Momentami omawiana pozycja w ciekawy sposób wchodzi w dyskusję z opowieściami o Mrocznym Rycerzu, ale za to gdzie indziej sprawia wrażenie, że chodziło tu wyłącznie o specyficzną zabawę autorów i nic więcej. Jeśli okaleczanie i samookaleczanie, ukazywanie defekacji, pokaźna ilość kadrów przedstawiających męskie przyrodzenie oraz przekleństwa w dialogach nie stanowią dla Was przeszkody, to możecie zapoznać się z komiksem Simmonsa i Kecka.
W zbiorze zamieszczono kilka opowieści ukazujących różne etapy życia Batma… Nietoperza i choć ich fabuła pozornie jest daleka od komiksów wydawanych przez DC, to niekiedy trudno uciec od porównań i to mimo parodystycznego charakteru „Snu…”. Nadszedł koniec znanego świata. Człowiek Nietoperz nie przemierzał postapokaliptycznej rzeczywistości samotnie – towarzyszył mu pewien żartowniś. Brzmi znajomo? Część z Was mogła właśnie pomyśleć o „Ostatnim rycerzu na Ziemi”, czyli zwieńczeniu runu Scotta Snydera i Grega Capullo, ale w jednej z historii podobny punkt wyjścia zaoferował czytelnikom Josh Simmons. Skupiając się wyłącznie na relacji Batmana z Jokerem, trzeba przyznać, że autor recenzowanej pozycji w znacznie ciekawszy sposób podszedł do zachowania obu postaci. Końcowy zwrot nie tylko zaskakuje, ale także zachęca do refleksji nad charakterem Nietoperza i jego przeciwnika w obliczu zagłady.
Tytułowy bohater jest człowiekiem pogrążonym w bólu i bezsilności. To jednostka zaburzona, zakłamująca rzeczywistość, racjonalizująca stosowanie przemocy fizycznej oraz kalecząca siebie i innych. Ten zmęczony życiem i nieustanną walką superbohater jest niczym spełnienie słów Harveya Denta z „Mrocznego Rycerza”. Może i „Sen…” można określić mianem pozbawionej smaku parodii komiksów o Batmanie, ale na jego łamach Simmons dzieli się kilkoma zaskakująco trafnymi spostrzeżeniami na temat Zamaskowanego Krzyżowca. Mimo to nie oczekujcie wielu głębokich refleksji. Na jedną poważniejszą myśl przypada kilka/kilkanaście fragmentów przepełnionych bezsensowną przemocą.
Może i mam nieco zastrzeżeń względem nadmiaru przemocy, niesmacznych treści czy przekleństw, ale mimo to lektura „Snu…” okazała się wyjątkowo odświeżającym doznaniem. Gdy w komiksach o Mrocznym Rycerzu wprowadzane są jakieś znaczące zmiany, to niemal od razu zaczynam się zastanawiać, kiedy zostaną one cofnięte. Tu natomiast moje myśli skupiały się na tym, co jeszcze do głowy przyjdzie twórcy i czym spróbuje zaskoczyć i/lub zniesmaczyć mnie na następnej stronie. Muszę przyznać, że była to interesująca odmiana.
Strona wizualna „Snu…” świetnie współgra z treścią komiksu. Kreska Kecka jest oryginalna, a jego rysunki emanują upadkiem, rezygnacją i brzydotą. Niełatwo byłoby mi wybrać innego artystę, którego styl tak dobrze pasowałby do zilustrowania scenariusza Simmonsa. Tych prac nie mogę nazwać pięknymi czy przyjemnymi, ale naprawdę duże zadowolenie wywołuje to, jak twórcy wzajemnie się uzupełniają i rozumieją.
„Sen…” został solidnie wydany. Otrzymujemy komiks w miękkiej oprawie, ale dzięki grubym stronom nie sprawia on wrażenia delikatnego. Druk jest dobrej jakości. W ramach dodatków zamieszczono galerię kolorowych prac oraz krótsze historyjki. Niestety nie obyło się bez błędów. Na jednej stronie z dymków nie usunięto ramek wokół wypowiedzi postaci, w innym miejscu kwestie wychodziły poza dymki. Zdarzają się gorsze wpadki w komiksach, ale lepiej, gdyby do takich rzeczy jednak nie dochodziło.
Może i „Sen Nietoperza” nie jest pozycją dla każdego, ale warto mieć na uwadze, że pewnie długo nie pojawi się równie oryginalna opowieść o Batmanie i choćby z tego powodu można zapoznać się z komiksem Simmonsa i Kecka.
Oceny końcowe komiksu „Sen Nietoperza”
Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.
Specyfikacja
Scenariusz |
Josh Simmons |
Rysunki |
Josh Simmons, Patrick Keck |
Oprawa |
miękka |
Druk |
czarno-biały (główna część komiksu), kolor (dodatki) |
Liczba stron |
164 |
Tłumaczenie |
Wojciech Jędrak |
Data premiery |
20 maja 2024 |
Dziękujemy wydawnictwu Timof Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Zdj. Timof Comics / The Mansion Press