Czy Alexandra Daddario jest złą aktorką? Gwiazda „Białego Lotosu” stanowczo zaprzecza

Alexandra Daddario postanowiła rozwiać jeden z jej zdaniem najczęściej powtarzanych mitów na swój temat. W rozmowie z magazynem „Elle” aktorka została zapytana o „najbardziej absurdalną plotkę, która nie chce zniknąć”. Jej odpowiedź była natychmiastowa: „Że jestem złą aktorką”.

„Czasami jestem źle oświetlona, ale to nie znaczy, że źle gram”

„Nie jestem złą aktorką” – podkreśliła stanowczo. „Po prostu niektóre projekty nie pokazały mnie w najlepszym świetle. Reżyseria i scenariusz mają ogromne znaczenie. Czasami jestem źle oświetlona, ale to nie znaczy, że źle gram. Zdobyłam nominację do Emmy – jak myślicie, jak do tego doszło?” – przekonuje Daddario.

Daddario otrzymała nominację do Emmy za rolę Rachel Patton w pierwszym sezonie „Białego Lotosu”. Wcieliła się w dziennikarkę, której luksusowe wakacje zamieniają się w koszmar z powodu jej męża (Jake Lacy) i jego apodyktycznej matki (Molly Shannon).

Karierę Daddario zapoczątkował występ w operze mydlanej „Wszystkie moje dzieci”. Szeroką rozpoznawalność zdobyła jako Annabeth Chase w serii „Percy Jackson”, a następnie zagrała w hollywoodzkich hitach, takich jak „San Andreas”, „Baywatch” z Dwayne’em Johnsonem. Duży przełom w jej karierze nastąpił jednak dzięki „Detektywowi”. „Nie spodziewałam się tego, że będę się rozbierać w serialu, w którym nie miałam dużej roli, nie wiedziałam, czego się spodziewać,” – wspominała w rozmowie z Colliderem. „A potem odcinek się ukazał, a moja menedżerka zadzwoniła do mnie następnego dnia rano i powiedziała: Telefon dzwoni bez przerwy!. Nagle wszyscy w Hollywood chcieli się ze mną spotkać, a zaraz potem dostałam rolę w San Andreas”.

Sprawdź też: Oto najgorsze filmy 2024 roku! Złote Maliny przyznane!

Podczas wywiadu Daddario została również zapytana o projekt, którego żałuje. Nie podała jego tytułu, ale zdradziła, że chodzi o niezależny film, którego produkcja była pełna chaosu. „Z całym szacunkiem dla wszystkich, którzy przy nim pracowali, ale to było koszmarne doświadczenie” – przyznała. „Nie chodzi o to, że film musi być świetny, ale ciągłe kłótnie i producenci odchodzący z planu? To nie dla mnie”.