Dawno temu w Ameryce. Recenzja komiksu „Harlem”

We wrześniu za sprawą wydawnictwa Timof Comics czytelnicy otrzymali kolejną okazję do odwiedzenia dawnego Nowego Jorku. Sprawdźcie, czy warto z niej skorzystać.

Mikaël już nie raz zabierał odbiorców na wyprawy do Stanów Zjednoczonych pierwszej połowy XX wieku i za każdym razem były to niezapomniane wizyty. „Giant” i „Bootblack” sprawiły, że miałem wysokie oczekiwania względem „Harlemu”, a po jego lekturze śmiało mogę stwierdzić, że mamy do czynienia z jedną z najlepszych serii obecnych na polskim rynku. Oczywiście wspomniane komiksy nie tworzą typowego cyklu, ale trudno też nie spojrzeć na nie, jak na specyficzną trylogię poświęconą Nowemu Jorkowi i osobom, które kształtowały to miasto.

Można powiedzieć, że fabuła „Harlemu” skupia się na poczynaniach Stephanie St. Clair, jej działalności przestępczej i społecznej, ale byłoby to zbyt dużym uproszczeniem. Jasne, Queenie, jak niektórzy nazywali panią St. Clair, pełni rolę głównej bohaterki, ale na równi z podejmowanymi przez nią działaniami istotny jest tu Nowy Jork i wyzwania, przed jakimi stoją jego mieszkańcy oraz osoby tam przybywające. Ze względu na wiele problemów (m.in. duża przestępczość, uzależnienia, bieda, skorumpowani stróże prawa) miasto bardziej niż na Wielkie Jabłko zasługujące na przydomek Zepsute Jabłko. Przy okazji Mikaël zwraca też uwagę na kwestię granic. Ze względu na różnorodność etniczną grup zamieszkujących to miejsce zawsze będą my i oni. Analizując omawianą pozycję pod tym względem trudno nie zauważyć, jak uniwersalne jest to dzieło. 

Zresztą kwestia podziałów społecznych nie jest jedynym uniwersalnym tematem poruszonym na kartach „Harlemu”, przez co najnowszy komiks Mikaëla czyta się po prostu świetnie. Do tego autor udanie połączył opowieść o tematyce społecznej z typową historią gangsterską. To dzieło, do którego z pewnością powrócę. Przy okazji podpowiem, że podczas lektury warto puścić w tle jakieś jazzowe klasyki (np. utwory w wykonaniu Billie Holiday). Świetnie wpływa to na doznawanie tego tytułu. Tym bardziej, że jazz też się tu pojawia i choć siłą rzeczy nie słyszy się go, to trudno nie odczuć tej muzyki. Kadry (zwłaszcza ten ukazujący rozpływającą się w tańcu bohaterkę) świetnie przekładają nuty na obrazy.

 harlem komiks timof

A skoro już o warstwie wizualnej mowa, to powiem krótko: jest ona fenomenalna! Mikaël genialnie wykorzystuje przestrzeń kadrów, dba o ich szczegółowość (jako miłośnik starego kina amerykańskiego przyznaję, że serce zabiło mi mocniej na widok afiszy zapowiadających filmy z udziałem Jamesa Cagneya i Hattie McDaniel) i czytelność, a na to wszystko świetnie nakłada kolory. Paleta barw jest ograniczona (zarówno w części głównej, jak i w retrospekcjach), co nadaje omawianemu dziełu klimatu oraz specyficznego charakteru. Tak narysowane komiksy chciałoby się oglądać jak najczęściej! 

Komiks został solidnie wydany. Otrzymujemy duży format i twardą oprawę, a jakość papieru, druku i tłumaczenia wywołują zadowolenie. Cieszy również sporo dodatków. Z niemałą przyjemnością ogląda mi się szkice Mikaëla i cieszę się, że ponownie zostały one dołączone do jego dzieła.

„Harlem” jest pozycją obowiązkową dla miłośników komiksów gangsterskich, osób zainteresowanych historią Nowego Jorku i opowieściami osadzonymi w Stanach Zjednoczonych pierwszej połowy XX wieku. Czytało się to świetnie i byłoby super, gdyby autor powrócił z kolejnymi opowieściami o dawnej Ameryce.

Oceny końcowe komiksu „Harlem”

5+
Scenariusz
6
Rysunki
5
Tłumaczenie
6
Wydanie
5+
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6. 

harlem komiks

Specyfikacja

Scenariusz

Mikaël

Rysunki

Mikaël

Oprawa

twarda

Druk

kolor

Liczba stron

128

Tłumaczenie

Ada Wapniarska

Data premiery

16 września 2024 roku

Dziękujemy wydawnictwu Timof Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Zdj. Timof Comics