
W kwietniu wydawnictwo Egmont sprawiło, że na twarzach miłośników historii napisanych przez Toma Taylora pojawił się uśmiech dwa razy większy niż zwykle. Do sprzedaży trafił nie tylko pierwszy tom „Tytanów”, ale również w tym miesiącu ukazał się kolejny zbiór z przygodami Nightwinga. Przekonajcie się, czy trzecia część serii sprostała pokładanym w niej oczekiwaniom.
Dick Grayson jest całkiem istotną postacią dla komiksów DC, ale mimo jego znaczenia (mowa przecież o bohaterze z kilkudziesięcioletnią historią i zarazem pierwszym Robinie) przez długi czas był mi on zwyczajnie obojętny. Pierwszymi, którym udało się zmienić ten stan rzeczy, byli Tim Seeley i Tom King, czyli twórcy udanej serii „Grayson” (niestety brak polskiej wersji). Następne opowieści o Nightwingu poznawałem z zainteresowaniem większym bądź mniejszym (to częściej) i dopiero Tom Taylor sprawił, że ponownie zacząłem ze zniecierpliwieniem wypatrywać kolejnych komiksów o obrońcy Blüdhaven. Scenarzyście udała się też inna sztuka. „Nightwing” stał się tytułem, któremu potrafię wybaczyć wiele, bo wiem, że zazwyczaj mogę liczyć na angażujące fabuły, a każda słabostka (te na szczęście nie są liczne) zostanie mi zrekompensowana.
Za przykład niech posłuży jeden z zeszytów zawartych w omawianym zbiorze. Obserwujemy w nim dzień z życia Graysona, ale zamiast typowego prowadzenia historii całość poznajemy oczami tytułowego bohatera. Fabuła „Jesteś Nightwingiem” jest wybitnie pretekstowa, ale mimo to podczas lektury nie miałem większej ochoty na marudzenie. Tę skromną w treści opowieść Tom Taylor poprowadził w sposób sprawny oraz niewolny od ciepła i humoru. Tym samym pierwszoosobowy punkt widzenia uczynił jedną z zalet, a nie jedyną.
Sprawne i momentami zaskakujące prowadzenie fabuły, przyziemność problemów z jakimi mierzą się bohaterowie, pełne ciepła relacje i kipiące od humoru dialogi są znakiem rozpoznawczym „Nightwinga”, o czym przypomina już pierwsza z dłuższych historii. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że jest to opowieść, jakiej współczesne superhero potrzebowało w równym stopniu, jak ludzie potrzebują powietrza.
Na łamach „Walki w podziemiu” Grayson wyrusza do piekła nie po to, by tłuc się z tubylcami. Jego celem nie jest także uniemożliwienie inwazji demonicznych sił na Ziemię. O nie, jemu chodzi wyłącznie o duszę pewnej dziewczynki. Zmniejszenie stawki i rezygnacja z wprowadzenia kolejnego zagrożenia na dużą skalę zadziałało niesamowicie odświeżająco. Podobnie rzecz się ma ze sposobem, w jaki Nightwing postanowił zawalczyć o losy swojej podopiecznej. Z reguły podczas negocjacji z diabłem, to on jest stroną wykorzystującą kruczki prawne. Tym razem na drobne zapiski powoływał się protagonista. Jak wspomniałem wcześniej - świetnie prowadzonych wydarzeń i humoru tu nie brakuje!
Równie dobrze czyta się drugą z dłuższych opowieści. Za sprawą „Skrzyżowanych kluczy” Tom Taylor domknął pewne istotne sprawy w życiu Graysona. Warto też dodać, że mimo uderzenia w poważniejsze tony, do jakiego doszło za sprawą ponownego spotkania z Beą, scenarzysta nie oszczędził czytelnikom fragmentów pełnych akcji i dialogów wywołujących uśmiech na twarzy. Momenty te nie sprawiają wrażenia wprowadzonych na siłę i dobrze równoważą mniej lekkie momenty.
Za stronę wizualną odpowiadało kilku artystów i o pracach każdego z nich można powiedzieć z grubsza to samo. Styl rysowników jest przyjemny dla oka, a ich prace są odpowiednio dynamiczne i czytelne, a do tego kadry rzadko kiedy straszą pustymi tłami. Może i nie nazwałbym ich dziełami wybitnymi, ale w pełni zasługują na miano bardzo dobrych. Chciałoby się częściej oglądać stworzone przez kilku artystów zbiory, które zostały stworzone na tak wysokim i równym poziomie.
Komiks został solidnie wydany. Otrzymaliśmy miękką oprawę i standardowy format amerykański. Jakość papieru i druku jest zadowalająca. To samo mogę napisać na temat poziomu przekładu. W ramach dodatków w zbiorze zamieszczono galerię alternatywnych okładek.
„Nightwing” Toma Taylora nie przestaje zachwycać. Trzeci zbiór potwierdził, że mamy do czynienia z jedną z najlepszych współczesnych serii superhero.
Oceny końcowe komiksu „Nightwing” tom 3
Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.
*Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.
Scenariusz |
Tom Taylor |
Rysunki |
Travis Moore, Bruno Redondo, Vasco Georgiev, Stephen Byrne |
Przekład |
Tomasz Sidorkiewicz |
Oprawa |
miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron |
264 |
Druk |
kolor |
Data premiery |
9 kwietnia 2025 |
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Zdj. Egmont / DC Comics