Recenzujemy polski akcyjniak od Netfliksa. Czy warto obejrzeć serial „Idź przodem, bracie”?

Na platformę Netflix zawitał kolejny polski serial. Tym razem streamingowy gigant wspólnie z twórcami z Polski próbują sił w gatunku sensacyjnym. Jak wypada serialowy akcyjniak „Idź przodem, bracie” w reżyserii Macieja Pieprzycy i czy warto się w ogóle nim zainteresować? Przekonajcie się z naszej recenzji.

Nowy polski akcyjniak od Netfliksa. Czy warto obejrzeć serial „Idź przodem, bracie”?

Heat? Cold? Cool.

To mogła być polska „Gorączka”. I to jeszcze dziejąca się w mojej rodzinnej Łodzi. Ach, miało być tak pięknie. Coś niestety po drodze poszło nie tak. Co nie znaczy, że nie warto sprawdzić najnowszej produkcji Netflixa. Nie bez powodu w pierwszych słowach wspominam o amerykańskim klasyku. „Idź przodem, bracie” nie udaje, że jest czymś więcej niż efektem fascynacji kinem made in USA.

Już króciutki zwiastun okraszony rockowym coverem „Man of constant sorrow” (btw cóż to za piękny tytuł, aż żałuję, że nikt nie podsunął mi go na bierzmowaniu jako trzeciego imienia:)), zapowiada wartką akcję, strzelaniny i klasyczne starcie dobra ze złem w postaci policjantów i złodziei. Wszystko to oczywiście dostajemy, choć delikatnie rozwleczone na sześć godzinnych odcinków.

Po kolei...

Głównym bohaterem jest Oskar Gwiazda (Piotr Witkowski), cierpiący na ataki paniki funkcjonariusz AT, wydalony ze służby po nieudanej akcji, w wyniku której śmierć ponosi jego kolega z zespołu. Jakby tego było mało, ojciec bohatera popełnia samobójstwo zostawiając po sobie ogromne hazardowe długi. Nie idąc za radą będącej w zaawansowanej ciąży siostry (Aleksandra Adamska) i szwagra, dawnego kolegi z brygady Sylwka (Konrad Eleryk), nasz bohater postanawia przyjąć spadek, by nie stracić rodzinnego domu. Mija parę tygodni. Z wierzycielem udało się dogadać, chata nie poszła pod młotek, jedynie większość jej izb zajmuje dom publiczny. Oskar wciąż pracuje w mundurze, tylko że teraz to mundur ochroniarza przydzielonego do hali handlowej. A że handlowcom z hali trochę nie po drodze z VAT-em pojawia się okazja do szybkiego wzbogacenia i wyjścia z tarapatów. Bo jak wiadomo okradanie złodziei to nie kradzież...

Dużo ciekawiej prezentuje się druga strona barykady. Wspomniany wierzyciel Eryk Tomczyk (Piotr Adamczyk) ma układy, nigdy nie brudzi sobie rąk, ani skrojonego na miarę garnituru. Mamy też Czornego, gangstera starej daty i jego dwóch skonfliktowanych synów (Marcin Kowalczyk i Michał Filipiak). Całą czwóreczką zaś steruje boss łódzkiego półświatka Bogdan (Jan Peszek). Z takim towarzystwem nie warto zadzierać, ale nasza Gwiazda — zahartowany wojak ma przecież czas i plan i w sumie... to ma wszystko gdzieś, bo w głowie mu tylko amory. Nie zrozumcie mnie źle, ale jak na gościa jeżdżącego autem o rejestracji 007JB to agent z niego raczej kiepski, a filmy z cyklu „Ocean's” na bank oglądał na przewijaniu. Sprawy zaczynają wymykać się spod kontroli....

idz przodem bracie serial netflix

Wiem, że wielu widzów ma problem z Piotrem Witkowskim jako aktorem. Ja gościa bardzo lubię, ale po prostu nie leży mi jego postać. A przynajmniej nie na pierwszym planie. Aż tak bardzo, że żałuję, że (leciutki spoiler:)) nie ginie w pierwszym odcinku. Bardzo ciekawym pomysłem jest ponowne zestawienie razem Eleryka i Adamskiej (kobieta kameleon, brawo) i wiele chętniej obejrzałbym tę historię z ich perspektywy. Adamczyk urzeka i fascynuje robiąc naprawdę niewiele, a Cezary Żak nie ustępuje mu kroku. Z całą sympatią dla pana Peszka rola bossa jest jakby nie dla niego albo ktoś puścił mu „Chłopaki nie płaczą” o jeden raz za dużo. Godne pochwały są sekwencje strzelanin (szczególnie tej w szpitalu) oraz finał, który nie odhacza, jak to zwykle w tego typu produkcjach bywa wszystkich punktów po kolei, a naprawdę ciekawi i momentami zaskakuje. Może poza tą jedną ostatnią sceną, przez którą miałem ochotę wyrzucić telewizor za okno.

Mimo tego z chęcią obejrzę ten serial jeszcze raz. I może jeszcze jeden. Może daleko do Gorączki. Może Łódź to nie Los Angeles. Na pewno warto próbować.

 

zdj. Netflix / Robert Pałka